W piątek do Sejmu trafił projekt ustawy "o zmianie niektórych ustaw w celu naprawy ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa". Ma on za zadanie wprowadzić zmiany w ustawie o zasadach zarządzania mieniem państwowym.
Powołanie do spółek państwowych po nowemu
Zgodnie z nim dzisiejsza Rada ds. Spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych zostanie zastąpiona przez Komitet Dobrego Zarządzania. Zasiadać w nim będzie siedmiu członków powołanych na jedną, pięcioletnią, kadencję przez rząd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kandydatów do KDZ będą mogły zgłaszać wyłącznie: związki zawodowe, organizacje pracodawców i rektorzy niektórych uczelni. Sam Komitet ma zacząć działać w ciągu trzech miesięcy od momentu wejścia w życie ustawy.
Aby zasiąść w radzie nadzorczej państwowej spółki, kandydat będzie musiał zdobyć pozytywną opinię KDZ. Ponadto projekt zakłada też wielkość rad nadzorczych w podmiotach.
Kto będzie mógł zasiąść w radzie nadzorczej spółki?
W tych spółkach, w których Skarb Państwa jest jedynym udziałowcem lub akcjonariuszem, maksymalnie będą one siedmioosobowe, w tym trzy miejsca obsadzą kandydaci niezależni. W stosunku do członków niezależnych utrzymuje się wymogi, określane w obecnych przepisach. Ponadto nie mogą być oni członkami partii politycznych ani w okresie pięciu lat wstecz wykonywać mandatu: posła, senatora, europosła lub radnego. Podobnie, w okresie pięciu lat przed powołaniem, nie byli zatrudnieni przez partię polityczną na podstawie umowy o pracę, umowy zlecenia albo innej umowy o podobnych charakterze.
Projekt przewiduje, że w ciągu trzech miesięcy od powołania, KDZ miałby przeprowadzić nabór i powołać niezależnych członków w spółkach, gdzie państwo jest jedynym akcjonariuszem lub udziałowcem. Spółki te mają mieć dwa miesiące od wejścia w życie ustawy na dostosowanie liczby członków rad nadzorczych do jej wymogów, a także na zwolnienie osób niespełniających kryteriów.
Projekt wprowadza też pełną jawność wynagrodzeń członków zarządów i rad nadzorczych spółek państwowym. Zakazane też będą wpłaty na komitety wyborcze przez członków rad nadzorczych oraz zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa pod karą grzywny.
"Zakaz powoływania"
Zamieszanie związane z normitami Polski 2050 w spółkach zaczęło się od Orlenu. Partia musiała bronić się przed zarzutami kolesiostwa w spółkach. W efekcie w krótkim czasie z pracą na państwowym garnuszku pożegnał się prof. Tadeusz Sójka, który przepracował ledwie kilka dni w Orlenie, a Maria Thun, córka europosłanki Róży Thun, została odsunięta od obowiązków, choć – jak informował onet.pl – Centralny Ośrodek Informatyki, gdzie miała być wicedyrektorem, nadal nie rozwiązał z nią umowy. Przyczyną miała być wysoka odprawa, która by się jej za to należała.
W odniesieniu do publikacji medialnych informujemy, że Pani Maria Thun nie była zatrudniona w Ministerstwie Cyfryzacji oraz w Centralnym Ośrodku Informatyki. Była w procesie związanym z rozpoczęciem pracy w COI. Strony nie uzgodniły warunków zatrudnienia, więc do zawarcia umowy o pracę nie mogło dojść. Pani Maria Thun nie rozpoczęła faktycznie świadczenia pracy – podał resort cyfryzacji w serwisie X.
Do krytyki postanowił ustosunkować się sam Marszałek Sejmu.
Zakaz powoływania pracowników partii do zarządów i rad spółek. Zakaz powoływania parlamentarzystów i samorządowców do zarządów i rad spółek Zakaz finansowania partii przez członków zarządów i rad spółek. Zmiany zaczynamy od siebie. Żadna osoba zatrudniona czy należąca do Polski 2050 nie otrzyma nominacji do rad nadzorczych. Jeśli dziś takie osoby tam są, podadzą się do dymisji – ogłosił Szymon Hołownia w serwisie X.
O tym, że już tam są, przekonuje Prawo i Sprawiedliwość. Partia opozycyjna stworzyła listę osób powiązanych z partią Szymona Hołowni, które zasiadają w zarządach i radach nadzorczych. Dlatego też money.pl postanowił zapytać wskazane osoby, czy podadzą się do dymisji.