Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Zbliża się decyzja, która wpłynie na portfele tysięcy Polaków

84
Podziel się:

To jest już niejako przesądzone. We wrześniu Rada Polityki Pieniężnej najpewniej pierwszy raz od czasów pandemii obniży stopy procentowe w Polsce - uważają ekonomiści. Eksperci jednak podzielili się na dwa obozy. Jedni spodziewają się dalszych obniżek stóp w 2024 r., drudzy - szybkich podwyżek.

Zbliża się decyzja, która wpłynie na portfele tysięcy Polaków
RPP obniży stopy procentowe w Polsce? Ta decyzja jest niemal przesądzona - uważa rynek. (Getty Images,, Gallo Images)

Inflacja w sierpniu nie osiągnęła jednocyfrowego poziomu, który był jednym z warunków obniżki stóp procentowych podanych przez szefa NBP. Wzrost cen zatrzymał się na poziomie 10,1 proc. Ekonomiści jednak nie mają wątpliwości, że nie przeszkodzi to Radzie Polityki Pieniężnej w podjęciu decyzji o obniżkach już na najbliższym posiedzeniu we wrześniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inflacja jednocyfrowa jeszcze w tym roku. Członek RPP: martwi nas inny odczyt

RPP obniży stopy procentowe we wrześniu? Ekonomiści nie mają wątpliwości

Czy decyzja jest już więc przesądzona? - Chociaż jasno postawione założenia nie zostały spełnione, to jednak nie da się ukryć, że inflacja wyraźnie i mocno spada, a dodatkowo w rozważania wkradają się również czynniki raczej mniej związane z gospodarką - wyjaśnia Michał Stajniak, analityk XTB.

Zauważa on, że stopy procentowe w Polsce są utrzymywane na wysokim poziomie już niemal przez rok, ale z drugiej strony inflacja jest wciąż "uporczywie wysoka".

To, czy mamy inflację 10,1 proc., czy 9,9 proc. nie ma żadnego znaczenia. Jest to bardzo wysoka i wynosi 4-krotność celu inflacyjnego (2,5 proc. - przyp. red.). Z drugiej strony dla gospodarki nie ma też wielkiego znaczenia czy faktycznie dojdzie do obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Jedynie dłuższy cykl faktycznie dla gospodarki będzie miał znaczenie, ale wpłynie też jednocześnie na opóźnienie osiągnięcia celu inflacyjnego. A ten cel jest bardzo odległy - przypomina Michał Stajniak.

W lipcowej prognozie NBP szacuje, że celu nie osiągniemy nawet do końca 2025 r. Z kolei zdaniem Ministerstwa Finansów na średnioroczną inflację rzędu 2,5 proc. przyjdzie nam czekać jeszcze cztery lata do 2027 r.

Gospodarka Polski słabnie

Niemniej, jednym z argumentów, który może użyć Rada jest słabnąca gospodarka naszego kraju. Najświeższy przykład słabych wskaźników widzieliśmy w piątek rano. Indeks PMI dla przemysłu spadł kolejny miesiąc z rzędu. Ekonomiści ING Banku Śląskiego wymieniają trzy powody, które mogą skłonić NBP do działania we wrześniu:

  1. Jesteśmy na ścieżce do wyraźnie jednocyfrowej inflacji we wrześniu, a dodatkowo jej przebieg w drugiej połowie 2023 r. będzie zbliżony albo nieco niższy niż wskazywała to lipcowa projekcja NBP, co RPP uzna za realizację oczekiwanego scenariusza dezinflacji.
  2. Tempo PKB w II kw. 2023 było niższe od projekcji NBP, a dane o aktywności gospodarczej w Polsce i Europie sugerują odsuwanie się odbicia gospodarczego raczej na końcówkę roku, więc stan koniunktury w II połowie 2023 będzie wciąż słaby.
  3. W krótkim okresie planom RPP sprzyjają silne trendy dezinflacyjne w globalnych łańcuchach dostaw, które skutkują dużym spadkiem oczekiwań inflacyjnych firm, a te tendencje są wciąż mocniejsze niż odbicie cen ropy oraz pszenicy.

"Dlatego NBP obetnie stopy o 50-75 pb. w tym roku, a cykl luzowania może kontynuować w 2024 r." - zaznaczają specjaliści ING.

To nie jest dobry czas na taką decyzję?

Dodają jednak przy tym, że "obraz inflacyjny w Polsce nie jest jednak jednoznacznie pozytywny".

Wskaźnik inflacji bazowej w Polsce spada istotnie wolniej niż regionie, w 2024 r. oczekiwany jest ok. 20 proc. wzrost pensji minimalnej oraz planowane jest duże poluzowanie fiskalne. Gdy wygaśnie sprzyjający wpływ spadających cen zewnętrznych, trwałe sprowadzenie inflacji do celu będzie trudne - przewidują.

Podobnego zdania jest Michał Stajniak. - Sytuacja gospodarcza w Europie nie jest najlepsza i niemal wszędzie obserwujemy bardzo słabe odczyty indeksów PMI. Odbija też inflacja, ale bankierzy ze strefy euro nie są już tacy pewni, czy kolejna podwyżka jest faktycznie potrzebna. Z drugiej strony inflacja w krajach nadbałtyckich jest już niższa niż w Polsce, więc EBC też tak dużej presji na podwyżki już nie ma. To pokazuje jednak, że mając inflację rzędu 10,1 proc., na obniżki stóp procentowych jest jednak zbyt wcześnie - przestrzega.

Obniżka stóp - kontrowersje

Wśród ekonomistów powstały dwa obozy. Jedni uważają, że inflacja będzie opadać w kolejnych latach. Inni są zdania, że może nas czekać negatywne zaskoczenie, a uporczywość wzrostu cen nad Wisłą będzie trwać i to do tego stopnia, że w 2024 r. mogą nas czekać nie obniżki, a podwyżki stóp. Także amerykański bank Goldman Sachs jest zdania, że po wyborach NBP będzie w tej kwestii bardziej jastrzębi, niż jest teraz, co może wskazywać na upolitycznienie decyzji Rady i "zrobienie prezentu" przed wyborami partii rządzącej.

- Będzie to propagandowy prezent - a władza będzie mogła mówić, że wychodzimy na prostą. Ale jest to gospodarczy sabotaż. Władza w ten sposób niszczy mechanizmy, które powinny normalnie funkcjonować w gospodarkach rynkowych. Oszukuje samą siebie. Pamiętajmy, że Polska odznacza się jedną z najwyższych inflacji w całej Europie. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby ktoś przy takim wzroście cen zapowiadał obniżki stóp procentowych - mówił w rozmowie z money.pl Janusz Steinhoff, b. minister gospodarki, ekspert BCC ds. energetyki.

Według niego dla rynków jest to "sygnał absurdalny". - Wszystko to jest podyktowane upolitycznieniem wszystkich struktur państwa. Mówię to z wielkim smutkiem, ale pan Glapiński jest funkcjonariuszem Prawa i Sprawiedliwości, oddelegowanym do NBP. Jest to bardzo smutny obraz państwa - zresztą niesamowicie niebezpieczny, bo choć wmawia się nam, że to wszystko robi się dla dobra społeczeństwa, to jestem przekonany, że polskiemu społeczeństwu za takie działanie przyjdzie zapłacić. I to wysoką cenę - ostrzegał.

Z kolei Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion pisał w money.pl, że z ekonomicznego, gospodarczego punktu widzenia obniżka wtedy, kiedy inflacja jest na poziomie nieco niższym niż 10 proc., byłaby "mało rozsądna".

- Indeks surowców (CRB) zyskał od czerwca ponad 10 proc., ropa zdrożała o 20 proc. A pamiętać trzeba, że podczas obrad biura politycznego Komunistycznej Partii Chin obiecano w ostatnim tygodniu wspomóc gospodarkę chińską szerokim wachlarzem bodźców. Rozwój tej gospodarki może być czymś, co Amerykanie określają mianem blessing in disguise (błogosławieństwa w przebraniu - przyp. red.), bo szczęściem byłoby wspomożenie gospodarki globalnej (w tym niemieckiej, a za jej pośrednictwem polskiej), a nieszczęściem to, że gospodarka chińska jest potężną pompą ssącą surowce i inne towary, co znacznie utrudni opanowania inflacji - argumentował.

Jego zdaniem poza tym lokalnym, polskim problemem jest wzrost płac. W 2024 roku płaca minimalna w lipcu wzrośnie do 4300 zł (w styczniu do 4242 zł), czyli o 20 proc., a to pchnie w górę inne wynagrodzenia.

- Inaczej mówiąc - wiele jeszcze jest przed nami, a obniżanie stóp po to, żeby za chwilę je musieć podnosić, jest zadecydowanie niesensowne i nieprofesjonalne - podsumował ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(84)
WYRÓŻNIONE
No nie...
rok temu
Jeśli po wypłacie 20 miliardów zł 14 - pensji, czyli pustego pieniądza, inflacja nie skoczy o kilka procent w górę - to będzie znaczyło że można wszystkie akademie ekonomiczne pozamykać , albo przekształcić je w szkoły magii i kuglarstwa jak u Harrego Pottera.
Www
rok temu
W pandemii obniżyli do zera i rozdawali kasę za free to ceny oszalały... pierwsza budowlanka 2021 !
Wow
rok temu
Przeciętnemu Kowalskiemu zabrali w inflacji 11 i 12 pensje !!!! Więc z czego tu się cieszyć !!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (84)
patryk
rok temu
ja nie wierzę w żadne takie rzeczy. poczekamy, zobaczymy. póki co przez pandemię i to co się dzieje, kończe splacać długi, dobrze że mnie kruk windykuje i mi poszli na rękę
Chm
rok temu
W Niemczech kupi mieszkanie 60-cio metrowe za 7200 zł za metr kwadratowy np we Frankfurcie nad Odrą. Nasze kosmiczne ceny przebiły strefę euro o 100 procent.
Medi
rok temu
Metr kwadratowy osiąga jakieś 14 tyś.zł . A koszty utrzymania znacznie wzrosły. Wiele rodzin będzie się zastanawiać nad tańszym krajem do życia w zakresie mieszkalnictwa. UE raczej odpada bo te sprawy są drogie pytanie gdzie jest tanio ?
Dedi
rok temu
Obniżą stopy procentowe to znów ceny mieszkań wzrosną. Tak jak po dofinansowanym kredycie. To samo dotyczyło we wcześniejszych latach wszelkich ulg powodujących wzrost np. cen materiałów budowlanych. Wolny rynek nie lubi politycznego działania i populizmu. O ile zmiana stóp procentowych to naturalne działanie techniczne . To inne fziałania nie bardzo. Pytanie powstaje jedno a mianowicie czy sytuacje są celowo tworzone czy poprostu słoń wpadł do sklepu z porcelaną.
tutu
rok temu
W zasadzie to będziemy wiedzieć czy inflacja spada jak inflacja za rok 2023 rok do roku będzie niższa niż 14,8 przynqjmniej dla emerytów.
...
Następna strona