"Niewybaczalny błąd". Niepokojące zapowiedzi z obozu władzy [OPINIA]

Czytam ostatnio w portalach, że Paweł Borys, prezes PFR, ocenia to, co może zrobić Rada Polityki Pieniężnej i muszę powiedzieć, że z wielu powodów nie podoba mi się to, co prezes mówi. Przede wszystkim warto pamiętać o tym, że tajemnicą poliszynela są bliskie związki prezesa Borysa z premierem Mateuszem Morawieckim.

Prezes PFR Paweł Borys i prezes NBP Adam Glapiński. Obaj zapowiadają obniżki stóp procentowych Prezes PFR Paweł Borys i prezes NBP Adam Glapiński. Obaj zapowiadają obniżki stóp procentowych
Źródło zdjęć: © East News | Michał Woźniak, Wojciech Olkuśnik
Piotr Kuczyński

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Twierdzi się wręcz, że jest to prawa ręka premiera w sprawach ekonomicznych. Nie dziwi mnie to, bo profesjonalizm prezesa Borysa jest znany i nawet niechętni rządowi komentatorzy dobrze się o nim wypowiadają. Tym bardziej właśnie dziwią jego wypowiedzi w sprawie możliwych decyzji RPP.

Instrukcja dla RPP ws. stóp procentowych?

Na przykład prezes Borys na Twitterze stwierdził, że "obniżki stóp procentowych w tym roku są niemal pewne" i że "rynek wycenia spadek stóp procentowych do 5,5 proc. w ciągu 6 miesięcy i ok. 4,5 proc. do końca 2024 r.". Jeśli pamięta się to, o czym pisałem w pierwszym akapicie (powiązaniach prezesa PFR z premierem), to trzeba z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością założyć, że bardzo podobne zdanie ma premier. Może to być wręcz potraktowane jako instrukcja dla wybranych przez Sejm i prezydenta Andrzeja Dudę członków Rady Polityki Pieniężnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Problemy u Glapińskiego. "Te modły pokazują bezradność"

Z punktu widzenia rządu niższe stopy pomagać będą gospodarce, ale utrudnią opanowanie inflacji. To, od czasu do czasu, w minionych wielu latach było przedmiotem tarć miedzy rządami i RPP. Jednak taki przekaz od premiera do Rady Polityki Pieniężnej uważam za niepotrzebny i błędny. To prawda, że rynki spodziewają się obniżki stóp, ale to nie znaczy, że analitycy/ekonomiści taką decyzję pochwalają. Według mnie byłaby ona błędem, a pamiętać trzeba o tym, że ja od wielu miesięcy jestem w olbrzymiej mniejszości tych komentatorów, którzy uważali, że Rada podejmowała właściwe decyzje.

RPP o kilka miesięcy wcześniej niż Fed i EBC zaczęła podnosić stopy i zastopowała zwyżki na poziomie 6,75 proc. Nie da się uznać za fałszywe mojego przekonania, bo nie da się wsiąść w wehikuł czasu i sprawdzić, co by się stało, gdyby stopy zatrzymały się na poziomie 8,5 proc. - tak jak pożąda tego część Rady Polityki Pieniężnej, wybrana przez opozycyjny Senat.

Nawiasem mówiąc to, że ocenia się członków RPP pod kątem tego, z której części politycznej dana osoba pochodzi, jest prawdziwym nieszczęściem, bardzo utrudniającym rzetelną ocenę działań Rady. Poniżej chciałbym pokazać dlaczego według mnie decyzja o obniżce stóp byłaby błędna, potencjalnie szkodliwa i do tego nie miałaby wpływu na nastroje wyborców (a o tym często się niestety mówi).

Politycy władzy zapowiadają obniżkę stóp procentowych?

Przede wszystkim z konferencji prasowej Adama Glapińskiego, prezesa NBP, po ostatnim posiedzeniu Rady, wielu komentatorów wyciągnęło wniosek, że obiecał on obniżkę stóp już we wrześniu. Ja wraz z Markiem Zuberem komentowałem na żywo tę konferencję i pamiętam dokładnie, co mówił prezes. Otóż powiedział, że obniżka może nastąpić, jeśli inflacja zejdzie poniżej 10 proc., a prognozy będą sygnalizowały, że w najbliższych miesiącach, a nawet latach (dokładnie tak powiedział) będzie dalej spadała. Daleko było w tej wypowiedzi do obietnicy obniżki. Jednak nawet takie postawienie sprawy też według mnie nie jest właściwe.

Z ekonomicznego, gospodarczego punktu widzenia obniżka wtedy, kiedy inflacja jest na poziomie nieco niższym niż 10 proc., byłaby mało rozsądna. Indeks surowców (CRB) zyskał od czerwca ponad 10 proc., ropa zdrożała o 20 proc. A pamiętać trzeba, że podczas obrad biura politycznego Komunistycznej Partii Chin obiecano w ostatnim tygodniu wspomóc gospodarkę chińską szerokim wachlarzem bodźców. Rozwój tej gospodarki może być czymś, co Amerykanie określają mianem blessing in disguise (błogosławieństwa w przebraniu - przyp. red.), bo szczęściem byłoby wspomożenie gospodarki globalnej (w tym niemieckiej, a za jej pośrednictwem polskiej), a nieszczęściem to, że gospodarka chińska jest potężną pompą ssącą surowce i inne towary, co znacznie utrudni opanowania inflacji.

Poza tym lokalnym, polskim problemem jest wzrost płac. W 2024 roku płaca minimalna w lipcu wzrośnie do 4300 zł (w styczniu do 4242 zł), czyli o 20 proc., a to pchnie w górę inne wynagrodzenia. Inaczej mówiąc – wiele jeszcze jest przed nami, a obniżanie stóp po to, żeby za chwilę je musieć podnosić, jest zadecydowanie niesensowne i nieprofesjonalne.

W USA stopy procentowe są obecnie w przedziale 5,25-5,50 proc., inflacja wynosi 3 proc. (u nas stopy 6,75 proc., inflacja 10,8 proc.), a Fed wcale nie śpieszy się z ogłaszaniem końca podwyżek stóp, nie mówiąc już o ich obniżkach. Niestety, nie wykluczam, że rzeczywiście "polityczna" obniżka stóp nastąpi, ale będzie to niewybaczalny błąd nie tylko ekonomiczny, ale i polityczny (zapewne wbrew intencji części członków Rady).

Obniżka stóp procentowych pomogłaby nowemu rządowi

Zmiana stóp ma wpływ na gospodarkę po 3-4 kwartałach, czyli po wyborach – obniżka pomogłaby więc następcom obecnej władzy. Raty kredytów weryfikowane są co 3 lub 6 miesięcy (w zależności od rodzaju WIBOR), czyli też zazwyczaj po wyborach. Poza tym zmiana raty byłaby śladowa – prezes Glapiński mówił o ewentualnej zmianie poziomu stóp o 25 pb, co obniżyłoby ratę o parędziesiąt złotych.

I w końcu ostatnie, ale nie co do znaczenia. Obniżka ściągnie na RPP potężną krytykę - krytykować będą nie tylko ci, którzy ostatnio zawsze krytykują decyzje Rady, ale i ci, którzy popierali politykę monetarną RPP (na przykład ja i kilka innych znanych mi osób). Reasumując: uważam, że obniżka stóp przed wyborami niestety jest prawdopodobna, ale byłby to skrajnie zły ruch.

Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion.

Wybrane dla Ciebie
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją