Zemsta ajatollahów bez ograniczeń? "To sprawa prestiżu i honoru"

- Iran jest zepchnięty do narożnika. Ma małe pole działania. Izrael ma przewagę militarną, zwłaszcza w powietrzu. Jednak Teheran musi odpowiedzieć. To dla niego sprawa prestiżu i honoru - twierdzą eksperci. Czy zdecyduje się na opcję atomową i zablokuje Cieśninę Ormuz? To byłaby katastrofa.

Najwyższy Przywódca Ajatollah Ali ChameneiW czwartek wieczorem Izrael podjął działania przeciwko Iranowi. Teheran w odpowiedzi wysłał 100 dronów
Źródło zdjęć: © East News
Przemysław Ciszak

Izrael w piątek nad ranem rozpoczął ataki na Iran. Wysłał 200 samolotów, które zrzuciły ponad 330 pocisków na około 100 celów. Miały być nimi obiekty nuklearne i wojskowe. W atakach zginęli najwyżsi rangą irańscy dowódcy oraz co najmniej sześciu naukowców zajmujących się energetyką jądrową. Iran odpowiedział wysłaniem 100 dronów w kierunku Izraela.

- To trzecie uderzenie i największe. Atak bez precedensu, a cele znacznie ważniejsze niż dotychczas. Izrael uderzył nie tylko w obiekty nuklearne, ale bezpośrednio w dowódców najwyższego szczebla, znane twarze establishmentu. Bez wątpienia to największa eskalacja - mówi money.pl dr Robert Czulda, adiunkt Katedry Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Łódzkiego, analityk Fundacji Pułaskiego.

Spirala konfliktu, który szybko może stać się iskrą dla poważnego kryzysu, nakręca się. Sztab generalny irańskiej armii poinformował, że tym atakiem Izrael przekroczył wszystkie czerwone linie. "Nie nakładamy na siebie ograniczeń w odpowiedzi na tę zbrodnię" - podkreślono.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Izrael wysłał myśliwce na Iran. Nagrania świadków ataku

Nie jest jasne, jak silnej odpowiedzi strony Iranu można się teraz spodziewać oraz na ile będzie ona efektywna. Zapewne nie wie tego jeszcze sam rząd w Teheranie, który ocenia skutki i analizuje możliwości - szczególnie, że uderzono bezpośrednio w kierownictwo reżimu. Nie bez znaczenia mogą być też nastroje społeczne. Władze reżimu nie mogą sobie pozwolić na utratę wizerunku przed własnymi obywatelami, biorąc pod uwagę, że kampania Izraela wydaje się mieć na celu destabilizację Iranu. Dlatego nie można wykluczać żadnych działań ze strony Teheranu - przestrzega w rozmowie z money.pl Tymon Pastucha, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Iran odpowiedział na atak Izraela wysłaniem 100 dronów. Choć była to reakcja niemal natychmiastowa, analitycy nie mają wątpliwości, że stanowić będzie jedynie preludnium.

- Iran odpowiedział symbolicznie. To nie jest równoważne uderzenie - zaznacza dr Czulda.

Przyznaje jednak, że Iran jest zepchnięty do narożnika. - Ma małe pole odpowiedzi. Izrael ma przewagę militarną, zwłaszcza w powietrzu. Jednak Teheran musi odpowiedzieć. To dla niego sprawa prestiżu i honoru. Oznaczać to będzie zapewne kolejny atak Izraela, a jak widzimy, Iran nie ma takich możliwości jego blokowania - dodaje.

Zniszczyć program nuklearny? To nie wystarczy

Izraelska operacja o kryptonimie "Powstający Lew" była wymierzona m.in. w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części kraju oraz obiekt w Parczin, gdzie, w ocenie ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową.

Premier Binjamin Netanjahu podkreślał, że celem jest uderzenie w irańską infrastrukturę nuklearną, fabryki pocisków balistycznych oraz inne instalacje militarne. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał money.pl, to nie wystarczy, aby zniszczyć program atomowy Iranu. Mało tego - może on tym bardziej przyśpieszyć.

- Nawet tak silny atak Izraela nie doprowadzi do zniszczenia programu nuklearnego Iranu. Uszkodzono jeden z obiektów, instalację wzbogacania uranu. Jednak większość z instalacji jest ukryta pod ziemią i zabezpieczona warstwami ziemi, betonu czy skał. Nie możemy więc wyciągać wniosku, że program Iranu został zniszczony, bo nie został. Może to pokazywać, że Izrael ma zdolność jego spowolnienia, ale by dokonać faktycznego paraliżu, konieczne byłyby zmasowane ataki, trwające nieprzerywanie przez kilka dni. Paradoksalnie Iran po tym ataku może zintensyfikować prace nad wzbogacaniem uranu, a widmo zawarcia porozumienia nuklearnego tym bardziej się oddala - argumentuje dr Czulda.

Rząd Iranu już stwierdził w wydanym oświadczeniu, że piątkowy atak Izraela ukazał, dlaczego Teheran nalegał na wzbogacanie uranu oraz zwiększał potencjał rakietowy.

Kluczowe miejsce na mapie

Otwarta wojna może przerodzić się w poważny kryzys o skali globalnej, w którym nie tylko rakiety będą bronią. Iran posiada potężne zasoby ropy i gazu, a możliwość kontroli cieśniny Ormuz daje mu do rąk broń ekonomiczną.

- Blokada cieśniny Ormuz byłaby opcją atomową. To kluczowe miejsce, gdzie przepływa 20 proc. globalnych dostaw ropy i zbiegają się interesy wielu państw. Sytuacją jednak jest tak poważna, że trudno wykluczać również taki ruch Teheranu - zaznacza Tymon Pastucha.

Dlaczego cieśnina jest tak istotna? Przesmyk na Morzu Arabskim, pomiędzy Zatoką Perską a Omańską, jest najważniejszym na świecie punktem tranzytowym ropy naftowej. Przepływa przez niego ok. 14 mln baryłek dziennie tego surowca.

Jego wybrzeża należą do trzech państw: Iranu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Omanu (a dokładniej jego eksklawy). Jednak to Iran pełni tu szczególną funkcję, bo to przez jego wody terytorialne przebiega ważna część szlaku żeglugowego.

Jak daleko może się posunąć Iran?

Czy przyparty do muru Iran faktycznie gotowy jest postawić blokadę? - Kraj od 30 lat grozi, że zablokuje Cieśninę Ormuz. Nie bez przyczyny tej groźby do tej pory nie spełnił - zauważa dr Czulda.

To byłby dla niego wyrok śmieci. W ślad za takim ruchem poszłoby działania innych państw, aby przełamać tę blokadę. Żadne państwo nie może pozwolić na blokowanie. Blokada wpłynęłaby nie tylko na region, ale i na kraje azjatyckie, czy Chiny. Koszty polityczne i wojskowe byłby ogromne. Dziś wiele stolic sympatyzuje z Iranem. Gdyby jednak ten zablokował swobodny transport przez Ormuz, obróciłoby się to przeciwko niemu - wyjaśnia analityk.

Przez Ormuz przepływają ładunki z Arabii Saudyjskiej, Iraku, Iranu, Kuwejtu, Kataru, Bahrajnu i ZEA. Głównymi odbiorcami są Chiny, Indie, Japonia, Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia.

Pomimo że Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie posiadają infrastrukturę rurociągową, która mogłaby częściowo zrekompensować ewentualną blokadę, nie jest ona w stanie zastąpić transportu morskiego. To właśnie ten szlak przez Ormuz odpowiada za 25-30 proc. globalnego handlu ropą drogami morskimi i 11 mld m sześc. dziennie LNG, czyli ok. 20 proc. światowych dostaw gazu.

Cieśnina Ormuz
Cieśnina Ormuz © Licencjodawca | money.pl, wp.pl

Zamknięcie cieśniny lub przerwanie irańskiego eksportu wynoszącego 2,1 miliona baryłek ropy dziennie rozchwiałoby rynek naftowy. Według analityków cena baryłki skoczyć by mogła do poziomów od 130 dol. do nawet 250 dol. za baryłkę.

- Państwa regionu, najwięksi eksporterzy surowców energetycznych, obawiają się eskalacji. Tego, że konflikt może się przerodzić w regularną wojnę w Zatoce. To wpłynie na ceny ropy naftowej, a skutki będą globalne. Odczujemy je również w Europie, odbije się to również gospodarczo na Polsce. Poza tym premiowałoby Rosję, bo skoro one nie byłby w stanie eksportować gazu czy ropy np. do UE, Moskwa zyskałaby kolejny argument - podkreśla analityk Fundacji Pułaskiego.

W dalszej perspektywie rozchwiany rynek energetyczny będzie miał wpływ na ceny paliw, gazu, a co za tym idzie odbije się na kolejnych gospodarkach.

- Jest za wcześnie, aby celnie przewidzieć skutki. Ryzyko dalszej eskalacji jest poważne. Rynki naftowe już zareagowały zwyżkami cen. Ropa zdrożała o 13 proc. Czeka nas najprawdopodobniej dalsza presja na ropie. Cena będzie windowana wraz z kolejnymi doniesieniami - podsumowuje Tymon Pastucha.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Źródło artykułu: money.pl
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Money.pl

Wybrane dla Ciebie

Barlinek przewiduje wznowienie produkcji w fabryce w Winnicy za najwcześniej 6 miesięcy
Barlinek przewiduje wznowienie produkcji w fabryce w Winnicy za najwcześniej 6 miesięcy
Cyfrowi giganci uciekają z podatkami. Brzoska: to jest skandal
Cyfrowi giganci uciekają z podatkami. Brzoska: to jest skandal
Opozycja podlicza państwowe spółki i bije na alarm. Jest odpowiedź
Opozycja podlicza państwowe spółki i bije na alarm. Jest odpowiedź
Tobias Solorz może objąć stanowisko prezesa Cyfrowego Polsatu po wygranej sądowej dzieci miliardera
Tobias Solorz może objąć stanowisko prezesa Cyfrowego Polsatu po wygranej sądowej dzieci miliardera
Co dzieje się z cenami w Polsce? NBP podał inflację bazową
Co dzieje się z cenami w Polsce? NBP podał inflację bazową
Duża zmiana trendu wakacyjnego w tej grupie pracowników
Duża zmiana trendu wakacyjnego w tej grupie pracowników
Wyrok śmierci za łapówki. Były sekretarz KPCh przyjął 50 mln dol
Wyrok śmierci za łapówki. Były sekretarz KPCh przyjął 50 mln dol
Meta inwestuje miliardy dolarów w "super AI". Zbuduje centrum wielkości Manhattanu
Meta inwestuje miliardy dolarów w "super AI". Zbuduje centrum wielkości Manhattanu
Atak na polską fabrykę w Winnicy. Prezes Barlinka o stratach
Atak na polską fabrykę w Winnicy. Prezes Barlinka o stratach
Iga Świątek wśród najlepiej zarabiających tenisistek w historii. Wyprzedzają ją tylko siostry Williams
Iga Świątek wśród najlepiej zarabiających tenisistek w historii. Wyprzedzają ją tylko siostry Williams
Rosyjskie drony uderzyły w polski zakład w Ukrainie. MSZ zabiera głos
Rosyjskie drony uderzyły w polski zakład w Ukrainie. MSZ zabiera głos
Złoty zyskuje, ale pozostaje pod presją dolara
Złoty zyskuje, ale pozostaje pod presją dolara