Resort pracy chce, żeby wprowadzić nową definicję minimalnego wynagrodzenia, "zgodnie z którą przez płacę minimalną należy rozumieć wynagrodzenie zasadnicze". A to oznacza, że do najniższej krajowej nie będą wliczane dodatki.
W branży transportowej do płacy minimalnej wlicza się np. dyżury za pozostawanie w gotowości na wypadek awarynej sytuacji i zastępstwa innego kierowcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Branża transportowa przed zmianami
"Najczęściej stosowana struktura wynagrodzenia kierowcy, zawarta w umowie o pracę, składa się ze stawki zasadniczej rzędu 4 tys. zł i 300 zł dodatku za dyżury. Do tego dochodzi jeszcze ryczałt z tytułu godzin nocnych wynoszący ok. 50–100 zł i ryczałt z tytułu godzin nadliczbowych na poziomie 150–250 zł. Oprócz tych składników kierowcom wyjeżdżającym za granicę wypłacane są wyrównania do płac zagranicznych. Zatem w sumie pensja jest na dużo wyższym poziomie niż wynagrodzenie minimalne" - czytamy w "DGP".
Branża wyjaśnia, że "ze względu na specyfikę pracy kierowców" płaca zasadnicza jest na niższym poziomie, lecz nie brakuje dodatków np. za każdy dzień pracy. Jeśli dojdzie do zmiany przepisów, to wzrośnie wynagrodzenie w branży, gdyż dyżury i delegowanie nie będą wliczane do płacy zasadniczej. Najniższa krajowa w przyszłym roku ma wynieść ponad 4,6 tys. zł brutto. Od tej kwoty wylicza się również np. wartość nadgodzin.
"Pracodawcy mogą zrezygnować z premii wypłacanych kierowcom, które obecnie są zawarte w wynagrodzeniu minimalnym. Ale do tego potrzeba zgody pracowników, a dla nich byłoby to niekorzystne. Jak zauważają eksperci, są na rynku firmy, które w zasadniczej pensji płacą tylko złotówkę, a resztę wypłacają w ramach dodatków, co powoduje zaniżenie wartości niektórych składników liczonych od tej stawki" - zaznacza "Rz".
Zmiany spowodują, że wzrosną koszty działalności firm. Począwszy od modyfikacji umów o pracę, w których wynagrodzenie zasadnicze jest niższe niż płaca minimalna. Zdaniem Macieja Wrońskiego, prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska", dotyczy to nawet połowy ze 110 tys. firm transportowych.
W transporcie międzynarodowym zmiany w prawie wpłyną na 150 tys. pracowników.
Jeżeli kierowcy nie zgodzą się na obniżenie wypłacanych dodatków, to konieczność podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego oznacza poważny kryzys dla przedsiębiorstwa i problemy z utrzymaniem ciągłości pracy przewozowej - ocenił Wroński.
Związkowiec ostrzega przed likwidacją firm, na co mają wpłynąć wyższe koszty prowadzenia działalności. Nowe przepisy mają wejść w życie w 2026 r.