Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Polacy będą mieć swojego bitcoina? Powstaje dPLN

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów.Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
0
Podziel się:

Możliwe, że już wkrótce w sklepach będziemy płacić "cyfrowymi złotówkami" i nie chodzi o płacenie kartą. Polski Akcelerator Technologii Blockchain, który działa pod patronatem Ministerstwa Cyfryzacji, pracuje nad stworzeniem narodowej kryptowaluty - dPLN. Ma się jednak różnić od popularnego bitcoina.

Wizualizacja bitcoinów, które w praktyce są tylko zapisem cyfrowym w komputerze lub telefonie.
Wizualizacja bitcoinów, które w praktyce są tylko zapisem cyfrowym w komputerze lub telefonie. (flickr.com)

Rok 2017 był czasem bitcoina. Wartość tej kryptowaluty wzrosła w ciągu ostatnich 12 miesięcy z 3 do blisko 40 tys. zł, a w międzyczasie sięgała nawet 67 tys. zł. To wywołało ogromne zainteresowanie wirtualnymi walutami.

Na fali medialnego szumu własne kryptowaluty zapragnęli mieć m.in. Rosjanie, a prezydent Wenezueli już ogłosił wprowadzenie na rynek wartych 6 mld dolarów "petro". Również Polacy nie chcą być gorsi i pod egidą rządu trwają prace nad stworzeniem dPLN, a więc naszej narodowej kryptowaluty - donosi Puls Biznesu.

Digital PLN, a więc "cyfrowa złotówka" to projekt Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain (PATB), który działa pod patronatem Ministerstwa Cyfryzacji. Dysponuje budżetem rzędu 12,4 mln zł z czego prawie 10 mln zł pochodzi z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

- Stworzyliśmy kryptograficzną walutę, którą pozbawiliśmy cech spekulacyjnych. Chcemy dać naszej gospodarce niepodrabialny pieniądz, który nie wymaga drogiej infrastruktury, a przy okazji jego transfer jest ultraszybki - mówi prof. Krzysztof Piech, prezes PATB, cytowany przez PB.

Co ważne, dPLN ma się znacząco różnić od kontrowersyjnego bitcoina. Ma być pozbawiony walutowego ryzyka kursowego, tzn. będzie na sztywno powiązany z tradycyjną walutą - złotym. To znaczy, że 1 dPLN będzie warty 1 zł. Dodatkowo, w przeciwieństwie do bitcoina, dPLN ma nie być anonimowy. Tożsamość posiadaczy tej kryptowaluty musi być jawna, by była zgodna z prawem. Ma to uniemożliwić wykorzystywanie jej m.in. do "prania brudnych pieniędzy".

Zobacz także: Czym jest bitcoin? Specjalista odpowiada

To nie pierwsza podobna inicjatywa. Jako pierwsza polska kryptowaluta reklamowany jest ostatnio EraCoin. Jest dostępny dla wszystkich posiadających smartfonów i działa na zasadzie programu lojalnościowego. Od 11 stycznia użytkownicy aplikacji mogą już płacić tokenami EraCoin w wybranych punktach obsługujących płatności Snipay (terminal płatniczy umożliwiający łatwe przyjmowanie płatności Bitcoinem i innymi kryptowalutami). Co ciekawe, za wszystkim stoi Maria Belka, córka byłego prezesa NBP, a więc instytucji, która obecnie mocno sprzeciwia się kryptowalutom.

Narodowy Bank Polski wraz z Komisją Nadzoru Finansowego wystartowały w grudniu z kampanią informacyjną "Uważaj na kryptowaluty". Instytucje ostrzegają przed ryzykiem związanym z inwestowaniem w "waluty" wirtualne, takie jak bitcoin. Wskazują m.in., że "niektóre oferowane formy inwestowania mogą mieć charakter piramidy finansowej".

Jak przekonują twórcy dPLN, ich kryptowaluta ma być zupełnie bezpieczna.

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów.Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Finanse
KOMENTARZE
(0)