Znajoma zamordowanej kobiety, Anna Czerewacka, wspomina ją jako osobę niezwykle oddaną rodzinie. "Gosia zwracała moją uwagę tym, że była taką osobą, która bardzo się troszczy o rodzinę. Zawsze bardzo jej zależało na dzieciach" - mówi. Podkreśla, że pani Małgorzata przykładała dużą wagę do kulturowego wychowania swoich dzieci i często wyjeżdżała z nimi zarówno po Polsce, jak i za granicę.
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego, Alojzy Nowak, ze wzruszeniem określił zmarłą jako "znakomitego pracownika uniwersytetu". Dla wielu studentów była ona osobą, którą widywali codziennie, pomagającą im odnaleźć sale wykładowe czy udzielającą informacji. Jeden ze studentów wspomina: "spytałem się jej, gdzie jest sala na mój 'ogun' w pierwszym semestrze".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okoliczności zbrodni i postępowanie wobec sprawcy
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Kamila Kowalczyka z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, Mieszko R. złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące popełnionej zbrodni. "Złożył wyjaśnienia, opisując zabójstwo pokrzywdzonej, a także sekwencję wydarzeń. Nie była to planowana zbrodnia. Na taki pomysł wpadł tuż przed zabójstwem" - przekazał prokurator.
Podczas przesłuchania sprawca miał trudności z mówieniem ze względu na kask zabezpieczający dla osób niebezpiecznych. Nawet jego obrońca, Maciej Zaborowski, przyznał, że "z punktu widzenia istoty sprawy, tak po ludzku, niewiele to wszystko tłumaczy". Sąd zdecydował o umieszczeniu Mieszka R. w areszcie tymczasowym na trzy miesiące w warunkach szczególnych - w zakładzie karnym dysponującym oddziałem psychiatrycznym.
Według relacji prokuratury, podejrzany miał wyjaśniać swoje motywy w szokujący sposób. "Miał takie przekonanie, że na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary, i on chce się stać drapieżnikiem, i dopiero to, jak kogoś zabije, w ten sposób będzie się mógł stać również drapieżnikiem" - cytował słowa podejrzanego prokurator Kowalczyk.
Społeczna reakcja i wsparcie dla rodziny
W obliczu tej tragedii znajomi i społeczność akademicka nie pozostają bierni. Anna Czerewacka, która mieszkała na tym samym osiedlu co zamordowana kobieta, zainicjowała zbiórkę pieniędzy na rzecz rodziny pani Małgorzaty. Zbiórka prowadzona jest na platformie Zrzutka.pl i ma na celu wsparcie męża oraz trójki dzieci w przyszłości, która będzie już bez żony i matki.
"Ten człowiek jakoś wyszedł ze społeczeństwa. Był produktem tego społeczeństwa, więc to społeczeństwo może też trochę zadośćuczynić, oczywiście, w jakimś nikłym procencie, za to straszne wydarzenie" - wyjaśnia inicjatorka zbiórki, wskazując na potrzebę solidarności z poszkodowaną rodziną.
Dla osób, które znały panią Małgorzatę, pogodzenie się z tym, co się stało, jest niezwykle trudne. "Nie tylko ja, ale wiele innych osób ma taki problem z bezradnością" - przyznaje Anna Czerewacka. Ta bezradność staje się jeszcze bardziej dotkliwa, gdy tragedia dotyka kogoś, kogo znaliśmy osobiście. "Kiedy się dowiadujemy, że to jest osoba, którą znaliśmy, którą widywaliśmy, to nagle się to tak bardzo przybliża, że ta bezsilność jest taka nie do pokonania" - dodaje.