Podatek od reklam. Branża przekonuje, że to kopanie leżącego
Operatorzy kin i zewnętrznych nośników reklamowych ucierpieli w wyniku pandemii. Kina zamknięte są od listopada, wcześniej działały z przerwami. Z kolei firmy tną koszty reklamowe. Branża medialna nie rozumie, dlaczego rząd postanowił jej kosztem łatać budżet i nałożył podatek od przychodów z reklamy.
Rząd zapewniał jeszcze wiosną, że w pandemii nie będzie nakładał na przedsiębiorców nowych podatków, wszak i bez tego firmom jest trudno. Z czasem okazało się, że bez dodatkowych zastrzyków finansowych nie da się wysupłać pieniędzy na rosnące wydatki, więc wprowadzono na przykład podatek cukrowy.
O ile nie był on zaskoczeniem, bo miał zacząć obowiązywać w 2020 r., ale termin wejścia w życie przesunięto, to już ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich zainteresowanych okazał się podatek od reklamy, który obciąży branżę medialną.
Jego projekt pojawił się na początku lutego w wykazie prac legislacyjnych rządu. Choć premier przekonuje, że w Unii Europejskiej taka danina nie jest niczym nietypowym i czas najwyższy, by i Polska ją wdrożyła, to przedsiębiorcy mówią wprost: to kopanie leżącego.
Podatek od smartfona gorącym kartoflem. Prezydent obiecał, że ustawy nie podpisze, rząd ma problem
- Branża reklamy zewnętrznej została dotkliwie dotknięta sytuacją pandemiczną. Rok do roku cały rynek reklamy out-of-home odnotował prawie 40 proc straty. Nie dostaliśmy żadnej dedykowanej pomocy – powiedział w rozmowie z serwisem Wirtualne Media Marcin Schoen z Grupy RW, założyciel i były prezes Izby Gospodarczej Reklamy Wielkoformatowej.
Jego zdaniem dokładanie kolejnej opłaty, która ogranicza możliwości stymulowania sprzedaży przez reklamę, to działanie, które w dłuższym okresie czasu odbije się negatywnie na całej gospodarce.
Lewiatan: to uderzy w główne źródło przychodu prywatnych mediów
Również Związek Pracodawców Prywatnych Mediów oraz Konfederacja Lewiatan wzywają rząd do wycofania się z tego pomysłu.
- Kolejny podatek uderzy w najważniejsze źródło przychodu prywatnych mediów - reklamę. Biorąc pod uwagę strukturę przychodów mediów publicznych nie mamy wątpliwości, że ta regulacja wpłynie negatywnie właśnie na rynek mediów prywatnych w Polsce, zwiększając niepewność inwestycyjną i ograniczając jej rozwój – mówi Krzysztof Kajda, radca prawny, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.
Mniej konkurencyjne media
Dodaje, że projektowana regulacja dubluje bardzo zaawansowane prace nad podatkiem cyfrowym toczące się na forum OECD oraz unijnym. - Samodzielne wprowadzenie nowego podatku zdecydowanie pogorszy konkurencyjność polskich mediów – przekonuje.
"Wpływy z podatku mają wesprzeć szeroko pojętą kulturę, w tym zapewnić medialny pluralizm. Jednocześnie jednak obłożenie podatkiem tych samych mediów, w wielu przypadkach zagrozi ich gospodarczej egzystencji, a tym samym - wbrew założeniom projektodawcy - zuboży ich liczbę" – ostrzega Konfederacja Lewiatan.
Organizacja przestrzega, że będzie tak jak zwykle – czyli ostatecznie nowy podatek zapłacą konsumenci, którym przyjdzie więcej płacić za towary lub bilety w kinach.