Komisja ONZ ds. zbrodni wojennych w Syrii oświadczyła dzisiaj, że nie znalazła rozstrzygających dowodów na użycie broni chemicznej przez strony konfliktu w tym kraju.
Sekretarz stanu USA ujawnił, czego dowiedział się od premiera Izraela.
Syria odrzuciła propozycję zbadania przez misję ONZ doniesień o użyciu w tym kraju broni chemicznej, zarzucając sekretarzowi generalnemu ONZ, że działania misji objęłyby cały kraj.
Syryjska opozycja oświadczyła w nocy z niedzieli na poniedziałek, że siły rządowe w czasie starć pod Damaszkiem użyły przeciw walczącym z nimi rebeliantom broni chemicznej.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun poinformował w czwartek, że Narody Zjednoczone przeprowadzą śledztwo ws. zarzutu, że w Syrii użyta została broń chemiczna.
Obie strony syryjskiego konfliktu zaapelowały do społeczności międzynarodowej o działania w celu zakazu użycia broni chemicznej.
Wiele osób zginęło, a jeszcze więcej zostało rannych. Część z nich jest w stanie krytycznym
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej spotkał się rano w Damaszku z sześcioosobową delegacją przedstawicieli syryjskiej opozycji.
Syria obawia się, że "niektóre kraje" mogą wyposażyć "grupy terrorystyczne" w broń chemiczną, a za jej użycie obwinić potem syryjski rząd - podkreślił syryjski ambasador w ONZ w liście do szefa tej organizacji Ban Ki Muna oraz Rady Bezpieczeństwa.
Amerykański minister obrony Leon Panetta oświadczył dzisiaj, powołując się na informacje wywiadowcze, że syryjski rząd przemieścił część swego chemicznego arsenału.