W dniu wczorajszym został ogłoszony zmieniony plan pomocy dla sektora bankowego. Plan o nazwie 'Financial Stability Plan' został przedstawiony przez szefa Departamentu Skarbu USA Timothy Geithner'a i był dużym rozczarowaniem dla rynku.
Podczas udanej pierwszej sesji tygodnia WIG20 przełamał krótkoterminowy opór zlokalizowany w okolicy 1550 punktów.
Wczorajsza decyzja ECB o pozostawieniu głównej stopy procentowej na poziomie 2% jest tylko przystankiem w cyklu rozluźniania polityki monetarnej.
Podobnie jak w środę, na wczorajszej sesji popyt z podażą kontynuowały walkę o utrzymanie się powyżej okolic dołka z października ubiegłego roku.
Środowa sesja była bardzo ważna. Po ustanowieniu we wtorek nowego minimum bessy w bardzo złych nastrojach, wczoraj wreszcie na warszawskim parkiecie pojawił się silniejszy popyt.
Wydarzeniem wczorajszego dnia było nowe minimum na indeksie WIG20, a także silne osłabienie się waluty krajowej.
Za nami spadkowa sesja, choć nie należy oceniać jej w kategoriach jednoznacznie negatywnych.
Środowe notowania zakończyły się w Warszawie pozytywnie, choć zestawiając te wzrosty z przeceną z wtorku trudno uznać sesję za bardzo udaną.
Jako, że po zakończeniu notowań w Warszawie światowe indeksy nie postanowiły dołączyć się do akcji cięcia kursów, dziś możemy odrobić część wtorkowych strat.
Ciągle pogarszające się dane makroekonomiczne wskazujące na silne załamanie popytu w gospodarce światowej oraz perspektywa dużo niższych zysków korporacji w najbliższych kwartałach skłania większość inwestorów do sprzedaży akcji.
Po udanej środowej sesji można było sobie wyobrazić wiele scenariuszy, wśród których były zarówno szybka kontynuacja wzrostów, jak i lekkie schłodzenie nastrojów.
Przedstawiciele nowej administracji amerykańskiej starają robić wszystko by przywrócić zaufanie do systemu finansowego i powstrzymać dalszą zapaść sektora bankowego.
Emocjonująca sesja ze szczęśliwym zakończeniem dla byków - tak można opisać zarówno wczorajsze notowania na parkietach europejskich, jak i wieczorną sesję w USA.
Początek tygodnia był na europejskich parkietach bardzo kiepski.
Choć po sesji wtorkowej można było pochwalić WIG20 za obronę wsparcia na poziomie 1740 punktów, niestety już w środę wsparcie to zostało przełamane.
Słabe zachowanie giełd w ostatnich dniach nie przekreśla jeszcze szansy na utrzymanie się korekty wzrostowej.
Wtorek przyniósł na warszawskim parkiecie piątą z rzędu spadkową sesję.
Po zakończeniu poniedziałkowej sesji na Wall Street, rozpoczął się sezon publikacji wyników kwartalnych spółek, który otworzyła spółka Alcoa.
Czwartkowe notowania przyniosły drugi dzień przewagi strony podażowej na GPW.
Wczorajsza sesja przyniosła realizację zysków po kilku udanych dniach na warszawskim parkiecie.
W dużej mierze poniedziałkowy wzrost zawdzięczamy bardzo udanej noworocznej sesji w USA (jeszcze z ubiegłego tygodnia), która chwilowo zwiększyła apetyt na ryzyko na wszystkich głównych rynkach akcji.
Na wtorkowej, przedostatniej w tym roku sesji na GPW, indeks największych spółek zanotował 1,7% wzrost przy biernym zachowaniu się małych i średnich spółek.
Oczekiwania co do niskiej aktywności inwestorów na poniedziałkowej sesji okazały się być słuszne.
Najbliższe dni na GPW można traktować jako przedłużenie leniwego handlu z zeszłego tygodnia.
Przedświąteczny, mało emocjonujący charakter handlu będzie prawdopodobnie również widoczny na dzisiejszej sesji.
W związku ze zbliżającym się rozliczeniem grudniowej serii na rynku terminowym, należało oczekiwać, że obecny tydzień przyniesie nieco więcej emocji inwestorom i tak też się dzieje.
Pamiętajmy, że choć krótkoterminowe perspektywy rynku lekko się poprawiły, przed indeksem WIG20 znajduje się główna bariera, czyli październikowy szczyt 1900 punktów.
Poniedziałkowa sesja zgodnie z oczekiwaniami była udana. Po bardzo dobrym i zaskakującym zakończeniu notowań w USA w piątek, na początku tygodnia zarówno w Azji jak i w Europie przeważały wzrosty.
Trzeci dzień z rzędu obroty na warszawskim parkiecie utrzymują się na relatywnie niskim poziomie.