Beata
/ 217.116.100.* / 2005-11-10 23:10
Nie zgadzam się z tobą. Własna działalność to przede wszystkim sztuka więcia odpowiedzialności za siebie. Nie jest sztuką przyjść na gotowe, usiąść za biurkiem albo stanąć za mazyną i robić, co każą a po 15 zapomnieć i wracać do domu. Moim zdaniem jednoosobowe małe firmy też mają rację bytu. Jedni sprzedają towary w supermarketach inni sprzdają własną pracę ale odpowiedzialnie i ze świadomością, że jak się nie postarają nie znajdą nabywcy na swoją pracę. Umowy o pracę niszczą konkurencyjność, odpowiedzialność są przyczyną nadużyć. Gwarancja pracy, płacy, świadczeń socjalnych, ochrony związkowej doprowadziła do przerostu obciążeń fiskalnych, o ktorych przeciętny praujący "Kowalski po prostu nie wie, bo nie płaci. Gdyby płacił cały ZUS z własnej kieszeni, zacząłby się zastanawiać, na co idą jego pieniądze, co się dzieje z jego podatkami, dlaczego mimo tak dużych obciążeń jest deficyt budżetowy, dlaczego takie ważne jest utrzymanie niskiej inflacji i stabilnej waluty. Poza tym część dużych firm stawia swoje pierwsze kroki w garażu, osiedlowej piwnicy etc. Do przedsiębiorczy ludzie są motorem gospodarki i nie zapominaj, że to większość z nich sprawia, że inni mogą pracować. Prowadzę własny mały biznes od 10 lat. Wyleciałam z pracy, bo odważyłam się urodzić dziecko. Moim największym sukcesem jest to, że przetrwałam załamanie konunktury i nie splatowałam. Nie żałuję ani jednego dnia chociaż mam za sobą naloty komorników z ZUSU i Urzędu Skarbowego za decyzję: najpierw kurtka dla dziecka, potem składki i podatki. Pozdrawiam