yayurek
/ 83.24.36.* / 2007-08-13 06:49
Nadchodzące spadki (jeżeli cudem nie teraz to gdzieś za pół roku), przynajmniej zmuszą polskie banki do zaproponowania klientom nowych produktów.. Ja po doświadczeniach roku 2000, wyleczyłem się ze strategii "zawsze będzie świeciło słońce", a przeżyta trauma pozwoliła mi na powrót na parkiet dopiero po czterech latach. Większość z moich znajomych nie powróciła i nie ma co ukrywać, że w przypadku gdy giełda ukaże swoją ciemną stronę to większości tu obecnych nie spotkam na podobnym forum już nigdy. Dając porównanie drogowe to jeżeli nie mamy jeszcze światła czerwonego to jest już migające żółte. Ktoś pytał a jak się czują w tej sytuacji Amerykanie. Otóż czują się żle, bo od giełdy zależą ich emerytury (Polacy sobie jeszcze tego nie uświadamiają i pozostaną w boskiej nieświadomości dopóki nie dostaną pierwszych wypłat). Rynek zachodni jest jednak już na tyle dojrzały, że oferuje nawet osobom nie mającym pojęcia o tym co to jest opcia, short, long (i mają prawo nie wiedzieć) produkty na każdą pogodę, podczas gdy u nas jest tylko gra na wzrosty. Sporo Amerykanów sprzedaje obecnie jednostki funduszy agresywnych i wkłada pieniądze w fundusze dające zysk przy spadkach jak BEAR RYDEX czy BEAR PROFUNDS. U nas fundusze wbiły ludziom do głowy jakąś obłędną strategię aby dopłacać nawet przy zmienionym trendzie, co jest jak trzymanie nogi na gazie gdy widzimy, że na drodze przed nami coś się dzieje. Obłęd polega też na tym, że obecnie wygodniej jest osobie nie obeznanej z rynkiem kupować produkty na polską giełdę na rynku niemieckim. Tamtejsze banki sprzedają certyfikaty na polską giełdę o różnym poziomie lewarowania, gwarantowane, dyskontowe, z określonym maksymalnym spadkiem, ale i ograniczonym wzrostem. Po prostu na każdą pogodę. Zresztą nie robią tego dla Polski. Podobne certyfikaty są dla dowolnych krajów świata, surowców (obecnie kilkaset tysięcy certyfikatów). Amerykański rynek nieruchomości ma problemy, to co za problem. Kupujsz REIT SHORT ZERTIFIKATE i cieszysz się, że spada, nie mając pojęcia co to opcja. Polskie fundusze są bezczelnie rozpuszczone i dlatego nikt nie powinien mieć sentymentów przy wchodzeniu czy wychodzeniu z funduszy. Siedż w funduszu dopóki jest trtend. Trend się zmienia to fajna jest gotówka, skoro na rynku nie ma produktów typu short. Pomimo, że aktywnie gram to sam wkładam część pieniądzy w fundusze w czasie gdy trend jest wyrażny bo to zabezpiecza mnie przed postawieniem na złego konia, ale nie widzę powodu abym tego nie sprzedał gdy trend się zmienia (fundusze nienawidzą takich typów). Faceci z funduszu nie dbają o moje pieniądze, ale walczą z różną aktywnością i ochotą z benchmarkiem. Ci faceci wezmą sporą premię jeżeli giełda spadnie o 30%, a ich fundusz jedynie o 25%, co nie zmienia faktu, że mnie ubędzie z kasy 25% gotówki.
Po kilku nocach spędzonych nad wykresami polecam miłośnikom AT na spojrzenie na DAXa. On chyba w najczystszej formie oddaje to co się obecnie dzieje, polskie wykresy są zafałszowane poprzez manipulacje funduszy. Wprost podręcznikowo DAX zakończył trend zwyżkowy w górnym kanale klina zwyżkowego, teraz wręcz pasjonująca jest obserwacja walki o nieprzerwanie poziomu około 7100 punktów, gdzie przebiega linia trendu wzrostowego od 2003. Jeżeli to się stanie to nikt chyba nie ma wątpliowości, że po włączeinu elektronicznych stop/loss lawina dojdzie do 5934/6162, miejmy nadzieję, ze tutaj włączą się jednak fundamenty i nawet przy wzroście gospodarczym , który osiągnął swoje maksimum możliwości, rozsądne wyceny nie pozwolą na pogłębienie się spadków.
I na tym kończę swoją krótką obecnosć na forum, którą traktowałem jako miły przerywnik ślęczenia nad wykresami. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego, zaś moje dywagacje podsumuję stwierdzeniem, że obecnie "cash is king"