Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Knitter: Silny złoty zawróci emigrantów?

Knitter: Silny złoty zawróci emigrantów?

Money.pl / 2008-04-16 07:49
Komentarze do wiadomości: Knitter: Silny złoty zawróci emigrantów?.
Wyświetlaj:
georg / 2008-04-17 12:02 / Bywalec forum
Cos mu sie chyba popiedolilo. Silna waluta jest zacheta do wyjazdow i emiracji, nie na odwrot.
zawodniczka z UK / 81.153.156.* / 2008-04-16 20:42
nie jestem wyjatkowa, a mam juz 2 nieruchomosci w Polsce (bez kredytu juz!!) i jak juz pisalam kupuje w Portugalii.Bynajmniej narazie nie wracam a zotowka dla mnie jest bez znaczenia, bo i tak juz niczego nie kupuje w PL poza oplatami koniecznymi na utrzymanie 2 nieruchmosci.Nareszcie mam perspektywy zeby byc Europejczykiem i zyc jak Europejczyk. A jesli wasze pojecia o emigrantach jest typu zmywakowego, to szkoda z wami gadac, widac malo wiecie o swiecie i macie ograniczone horyzonty myslowe.ja nie trace czasu na czekanie az cos tam urosnie w sile ja ciagle inwestuje, ot taka ze mnie blondyna, ktora ocenia przewiduje i podejmuje decyzji wlaswciwe.
analityk finansowy Londek City / 81.153.156.* / 2008-04-16 20:24
krotko mowiea Panie Knitter artykol sponsorowany przez mohera i sam pan pisze jak moher, analityk z pana zaden.
z UK zawodniczka / 81.153.156.* / 2008-04-16 20:15
ale bzdety wypisujecie az sie flaki wywracaja, w Polsce jest drozej niz gdziekolwiek, wiec jak ktos wraca to napewno nie z pobudek ekonomicznych, bo sila nabywcza jego funta w Uk jest nacznie wyzsza niz tych zlotowek,a do tego coraz chetniej podejmowane przez Polakow decyzje o inwestowaniu w nieruchomosci wlasnie zagranica a nie w Polsce.
jestem tego dobitnym przykladem i bynajmniej nie pracuje na zmywaku. mam swietne perpsktywy pracy zarowno w Uk jak i w POlsce, i smialo twierdze,ze inwestuje zagranica ,bo w Polsce mi sie nie oplaca, nie wydaje tez kasy w POlsce no chyba,ze na rozrywke i zarcie jak jestem, bo na nic innego sie tez sie nie oplaca. A kupuje domw Portugalii.bynajmniej nie w PL, zreszta jeden juz mam i inwestowanie zagranica to lepszy pomysl w tej chwili.
mgr11 / 80.144.24.* / 2008-04-16 20:07
prymitywna propaganda jak za PRLu,koszty utrzymania,energii,paliwa sa w Polsce juz porownywalne z zachodnimi a nidlugo je przewyzsza ,poziom zycia jest bardzo ubogi,emerytury naleza do najnizszych w europie.Bez eksportu nie ma szans na dobrobyt ,a spekulacyjna zlotowka go hamuje , na temat glupoty naszej polskiej ekonomi sa na zachodzie przyslowia.Gratuluje dobrego samopoczucia panie redaktorze.
guru1 / 80.144.24.* / 2008-04-16 18:47
europejskim hitem sa polskie emerytury.
?! / 2008-04-16 16:50 / Tysiącznik na forum
Zawróci (być może), ale na krótko. Wszyscy ekonomiczni "geniusze" cieszący sie z mocnego złotego powinni zrozumieć, że jeden z fundamentów zdrowej gospodarki, to eksport. Mocny (przewartościowany bez podstaw, wręcz spekulacyjnie) złoty, to słabnący eksport. Przykład fabryki z Krosna, gdzie na "zieloną trawkę" pójdzie sobie 1200 osób powinien dac do myślenia. Pracownicy zarabiali coraz więcej euro tyle, że teraz w ogóle nie bedą zarabiać (poza zasiłkiem dla bezrobotnych na początek). Im wiecej takich sytuacji w przyszłości, tym więcej... EMIGRANTÓW. I kółeczko zamknie się!
Nie bez powodu ekonomiści wspominają o swoistym kompromisie przy ustalaniu parytetu EUR/PLN, by nie zarżnąć eksportu, a jednocześnie dać ludziom zarobić. Narazie nawet przy stojących w miejscu zarobkach i windowanym kursie złotego rosną koszty pracy i firmy eksportujące zaczną sie wynosić ciut dalej na Wschód lub upadać.
Tylko kiedy w Polsce rozpocznie sie myślenie w kategoriach dalszych niz czubek własnego nosa i zawartość własnego portfela (aczkolwiek istotna)? Na to chyba jeszcze przyjdzie poczekać...
myślnik / 83.31.209.* / 2008-04-16 13:48
PLN jest wart tyle co polskie drogi, służba zdrowia, przygotowania do EURO 2012, inowacyjność polskiej gospodarki, która jest zerowa po niemal 20-u latach przemian. Finansjera dmuchała balon NASDAC i DOW JONES oraz innych giełd w latach 90-ch, w ostatnich latach dmuchała rynek nieruchomości. Wiadomo jak to się skończyło. Zobaczmy jaka będzie wartość PLN za kilka lat, kiedy skończy się sztuczne dymanie balona walut Europy Centralnej.
Proszę nie martwić się o USD. Jest słaby bo z tego korzystają Amerykanie, tego sobie życzą. Silna waluta jest udręką, która zabija eksport i jakikolwiek rozwój rodzimego przymysłu i doprowadza go do upadku. Rosnący eksport z Polski nie jest żadnyn polskim eksportem, tylko firm zagranicznych, które chwilowo są w Polsce. Za 10 lat przeniosą się na Ukrainę, Białoruś, itp. Wtedy zobaczymy jaka jest wartość polskiej gospodarki i PLN. Może być dramat, ponieważ nic sami nie stworzyliśmy. Proszę powiedzieć jaki jest polski porodukt, z którego w świecie znana jest Polska. Ja nie znam takiego produktu.
Analitycy i redaktorzy mówią to czego chce ich pracodawca, za to im płaci. Pozdrawiam
analityk finansowy Londek City / 81.153.156.* / 2008-04-16 20:22
otoz wlasnie, nic dodac nic ujac, ze tez autorowi artykulu nie wsty bylo sie pod nim podpisac, toz to kompletna bzdura.
cerawi / 2008-04-19 14:29 / Bywalec forum
Bzdura , ale jakze prawdziwa.
nicpon / 85.128.12.* / 2008-04-16 14:11
Tak, ale trzeba tez pamietac ze za kilka lat po wejsciu do strefy euro, to za dolara bedziemy placic np. 1,5-1,6 a nie jak teraz 2,2, bo jeszcze mamy złotówkę. Stopy procentowe bedzie regulować juz nie NBP a ECB...
Co do inwestycji, to wiadomo, ze licza sie coraz bardziej uslugi...prosze zobaczyc co sie dzieje po tym wzgledem w Krakowie, Wroclawiu. Co do produkcji...to niby gdzie amerykanie produkują np. odzież...
Nie wydaje mi sie zeby autorowi ktos mogl cos kazać...
myslnik / 83.31.209.* / 2008-04-16 14:46
Przyjecie Euro nie rozwiaze problemu.Stopy beda takie jakie sa potrzebne Niemcom, Francji a nie peryferyjnej Polsce. Kraje,ktore maja Euro niekoniecznie maja sie dobrze, np.Grecja,Portugalia. Moga one przeciez zyc z turystyki duzo lepiej niz my.Najwyrazniej same uslugi nie wystarcza, szczegolnie w kraju 38 mln ludzi.
Dlaczego mowi Pan o amerykanskiej odziezy.Nie jest to produkt inowacyjny.Ameryka nie jest znana z odziezy ale wielu innych produktow,ktore Pan dobrze zna.
Mysle,ze jest to oczywiste,w pracy robi Pan to co sobie zyczy Pana szef czy wlasciciel firmy.Nie musi on Panu tego kazac.Po prostu Pan wie u kogo Pan pracuje.Niezaleznosc analityka czy dziennikarza ekonomicznego nie istnieje, jesli chce on otrzymywac pensje.
maa / 2008-04-16 15:47 / Tysiącznik na forum
Grecja i Portugalia mają sie źle, bo "tak mają". To problem kultury, mentalności, historycznych zaszłości, etc. Przedtem miały sie jeszcze gorzej. Co więcej same tego są świadome - Grecja sfałszowała wskaźniki, by móc € wprowadzić.

A USA?
Zostawmy go może. To kraj prostaków, który na szczęście dla siebie jest olbrzymi, i ma międzynarodowego $. Ma forsę, bo ma lasy, więc może drukować sobie banknoty. Ma forsę na sprowadzanie ludzi, którzy za nich myślą. Na dodatek zręcznie wykorzystuje fakt, że z pary wierzyciel-dłużnik, ten pierwszy ma większy kłopot, jeśli za dużo drugiemu pożyczył...

A amerykańskie technologie?
Jak Pan myśli, po co Microsoft organizuje konkursy na uczelniach informatycznych? Słyszał Pan kto i jak pracuje w Silicon Valley? Amerykańskiego high-tech nie robią Amerykanie... Dla Amerykanów dumb is cool.
myslnik / 83.31.209.* / 2008-04-16 16:11
Ma Pan racje. Polska jest pepkiem swiata, bo "tak mamy".
Wszyscy inni nie dorosli nam do piet.
Jak czytam te poglady, to chyba tylko trzeba to obrocic w zart.
Czy ma Pan juz jakies informacje, kiedy w Polsce beda drogi takie jak w innych krajach, sluzba zdrowia, infrastruktura, itd ? 20-a lat to bylo za malo, ile jeszcze ?
Czy wie Pan moze, kiedy nasze firmy IT beda organizowaly konkursy na uczelniach swiata tak jak ten okropny ,bezradny Microsoft ? A moze w innej dziedzinie ?
Czy moze mi Pan podac nazwe polskiego produktu, z ktorego Polska jest znana w swiecie ?
Bardzo prosze o odpowiedz. Poprawi mi Pan humor na reszte dnia. Dziekuje.
nicpon / 85.128.12.* / 2008-04-16 16:47
Nie chodzi o pępek świata tylko o spojrzenie realnie na pewne sprawy... Każdy kraj z tzw. demo-ludów wcale nie ma tak dobrze w porównaniu z nami...im też wiedzie się różnie i też mogą powiedzieć "kurde 20 lat w plecy !!! "
nicpon / 85.128.12.* / 2008-04-16 15:09
No dobrze, amerykanski Dell przeniósł najpierw produkcje do Irlandi a teraz do Polski...Ten sposób przesuwania pewnych inwestycji jest normalny dla gospodarki globalnej...
A niby dlaczego my nie mozemy zyc dobrze z turystyki? A gdyby nie UE to po czym teraz Pan by jezdził w tej Grecji czy Portugali, na osiołku dziurawej drodze w XXI wieku? Nigdy nie jest tak, że WSZYSCY mają lub będą mieli dobrze, to niestety graniczy z utopią...
Co do niezaleznosci to jest jak z jakiem i kurą....nie da się tego rozstrzygnąć, gdyż kazdy z nas ma pracodawce, lub tego kto płaci nam za faktury itd. Nie znam instytucji,firmy, pracownika, którzy są niezależni od pieniędzy...Pan zna?
myslnik / 83.31.209.* / 2008-04-16 15:29
Bardzo zazdroszcze Panu optymizmu.
Zaluje, ze nie zdolal mnie Pan nim zarazic.
Optymistom jest latwiej.
jliber / 2008-04-16 13:01 / Tysiącznik na forum
Polacy w wiekszosci nie jechali na zachód dlatego bo im sie bardziej oplacalo przy kursie 2.8 niz przy 2.3, ale dlatego bo tam jest po prostu praca za godną płacę. Przelicznik sobie może być nawet genialny na korzyść pracy w Polsce tylko jeszcze ta praca musi w ogóle być.
ws2 / 92.43.66.* / 2008-04-16 12:33
Moze ktos pomysli co my bedziemy eksportowac ? Juz teraz importujemy mat. budowlane z Niemiec. Kto na tym zarabia ? Przewoznik pod warunkiem ze sie zatankuje w Luksemburgu.
jliber / 2008-04-16 12:44 / Tysiącznik na forum
Nad tym codziennie myśli setki tysięcy przedsiebiorców, spokojna głowa. A nawet gdyby nie myślało, to po prostu przestaniemy importować, import to tylko druga strona eksportu, jakiekolwiek nierównowagi muszą być pokrywane przez pożyczki albo przepływy kapitałowe, nie mogą trwać w nieskończoność.
?! / 2008-04-16 20:00 / Tysiącznik na forum

po prostu przestaniemy importować

Taaak, Polska jest samowystarczalna!!! Śmiechu warte!!! Takie brednie rzadko bywają na forum.
MN4 / 80.51.231.* / 2008-04-16 12:06
Koleżanki i Koledzy. Bzdury piszecie. Wyjazdy do pracy za granicą powinny być obowiązkowe, wręcz powinniśmy do nich dopłacać. Nic lepszego nie może nas spotkać niż to, że młodzi i starzy:
posmakują tego miodu,
nauczą się języka,
zobaczą co to kapitalizm.
Tego nie ma w szkołach, tego nie można wynieść z domu.
Jak ja mam dość tych polskich pseudomenadżerów. Ile oni mnie kosztują nerwów i pieniędzy.
maa / 2008-04-16 12:39 / Tysiącznik na forum
Ale co z tego, że posmakują?
Gdy wrócą znów będą pod tymi samymi parobkami-menadżerami, wyrzucającymi w drodze do pracy worki ze śmieciami na pobocze.
Niestety, Niemcy i Rosjanie wiedzieli, co robią i po co, mordując naszych wykształciuchów. Komuniści też, dołując w latach 50-tych przedwojennych majstrów i pozwalając na emigrację odtwarzających się inteligentów...

Emigracja nie ma żadnego wpływu na pańskie frustracje, a społeczeństwo kosztuje krocie. Niemniej rozumiem je. Sam miałem okazje wielokrotnie dochodzić do tych samych wniosków.
prawiezaratustra / 2008-04-16 22:05 / _
1. Komuniści nie dołowali w latach 50-tych przedwojennych majstrów, lecz ich wręcz hołubili, wykorzystując jako nauczycieli zawodu i organizatorów produkcji. Marne skutki dla obu stron nie wynikały z zamiaru dołowania, lecz z niemożności pogodzenia rynkowej organizacji z komunistycznymi stosunkami produkcji, z czego komuniści szczerze nie zdawali sobie sprawy;
2. Co do tych parobko-menadzerów - to Ci wyszło. To stan porównywalny z tamtym z lat 50-tych, choć z całkiem innej beczki oczywiście. Jednakże mam wrażenie, że system porządkuje sprawy i spośród p-m jeden na sto staje się menadżerem, a pozostali wracają na swoje śmieci. System poza tym nie produkuje już nowych p-m;
3. Nie sądzę, aby Niemcy i Rosjanie wiedzieli to, co Ty sądzisz, że oni wiedzieli, mordując polską inteligencję. Tak jak nie sądzę, że twórcy obozów - dzisiaj zwanych obozami zagłady - tworzyli je z zamiarem mordowania; podobnie jak nie sądzę, by więźniowie tych obozów spodziewali się, że do do tych strasznych mordów dojdzie. Życie toczy się równocześnie b. szybko i b. wolno. Na tyle wolno, aby przyzwyczajać się do sytuacji i je akceptować. Zachowania i nastawienia ludzi zmieniają sie dynamicznie, tak samo tych co na górze - wilków, jak tych co na dole - owiec. Jedni i drudzy przyzwyczajają sie do swoich ról. Zaś życie jest na tyle relatywnie krótkie i przewrotne, że los jednych i drugich może okazać się diametralnie inny niżby to wynikało z chwilowych ról. Poprzestanę na tym skrócie myślowym. Obecnie jesteśmy świadkami takiej oto sytuacji, że garstka osobników niewielkiego narodu, wymusiła na niemal całym zachodnim świecie ograniczenie wolności wypowiedzi w tych sprawach. Swobodne wypowiedzi niezgodne "z linią" są radykalnie karane. Równocześnie ta garstka dość swobodnie posuwa sie do wyroków bez sądu, o czym powszechnie sie mówi i choć to horrendalne - milcząco akceptuje. To tylko przykład. Zmierzam do tego, że warto przyglądać się złu wtedy kiedy ono się dzieje i może być rozpoznawalne. Ryzykowne są za to oceny z perspektywy historii: mierzenie dzisiejszą miarą rzeczy, dziejących się gdy miary były inne. Ufff.
4. Ma rację MN4 co do emigracji. Należy cieszyć się, że jest możliwa (strach pomyśleć co by było...). Należy chwalić i podziwiać emigrantów. Przyjmować z otwartymi rękami gdy wracają. Nie oczekiwać, że wrócą z powodów abstrakcyjnych, patriotycznych, bo to zwyczajnie obłudne i bez sensu. A co sie nauczą, to rzeczywiście równoważnik kolejnego fakultetu.
5. Emigracja kosztuje krocie? To już banał. Każdy emigrant który wyjeżdża to czysty zysk dla społeczności. Budżet do niego nie dopłaca. Usuwając się z pola gry rynkowej nie doprowadza do zaniżania płac, nie przyczynia się do zubożenia. Kształci się za granicą z przedsiębiorczości wyrównując dług edukacyjny. Śle do kraju walutę co umacnia krajowy pieniądz. Wraca jako zdrowy uczestnik gry rynkowej, już nie da się poniewierać, poznał standardy. Nawet jeśli widział je z pozycji rowu czy zlewaka. Wniosek: emigracja to wstęp do rozwoju.
MN4 / 80.51.231.* / 2008-04-16 13:59
Jeden rok za granicą, to jak dodatkowy fakultet.
A, że ludzie są świnie, jeżeli im za to nic nie grozi, to widać po obcokrajowcach w Polsce, ale to juz inna sprawa.
ala3 / 57.67.141.* / 2008-04-16 10:26
Jak chcą to niech zostają tam, ale niech się później nie dziwią, że my tutaj dorobimy się dużo więcej niż oni tam.
Czy nie widzicie, że czas gospodarek zachodnich minął,
popatrzcie na USA i ich śmieciową walutę.
man13 / 2008-04-16 10:31 / Tysiącznik na forum
Padło na główkę???????
?! / 2008-04-16 16:52 / Tysiącznik na forum
Padło ali3, niestety...
cerawi / 2008-04-19 14:45 / Bywalec forum
Mnie tez padlo, bo obawiam sie ze za duzo przybedzie do nas amerykanskich "cudotworcow". i zabraknie miejsca da naszych za pozno powracajacych emigrantow,
man13 / 2008-04-16 10:25 / Tysiącznik na forum
i znowu polski rzad stanie przed widmem braku mieszkań, niskich nakładów na oświatę czy zwiększającej sie liczyby bezrobotnych. Podniesieniem wartości zlotego nie stworzy sie miejsc pracy tylko się je pomniejszy.
?! / 2008-04-16 16:53 / Tysiącznik na forum
Mając Skrzypka za szefa NBP wiele się nie spodziewałem i nie spodziewam!
ssawef / 83.12.121.* / 2008-04-16 08:15
rosnąca w siłe złotówka to jeszcze jeden powód zeby zostac na Zachodzie. Stabilnosc prawa, przejrzystosc przepisów i wzgledne bezpieczeństwo finasowe pozwalajace na "luzie " utrzymac sie z dwóch pensji minimalnych bez skrobania sie po dupie w przypadku zakupu chociazby telewizora lub kompa jak to ma miejsce w przypadku naszej tzw "klasy sredniej' powoduje ze wieluuuuuuu zostanie na zachodzie
?! / 2008-04-16 16:56 / Tysiącznik na forum

rosnąca w siłe złotówka to jeszcze jeden powód zeby zostac na Zachodzie

Długoterminowi i stali emigranci mają w d... silnego złotego. Im to jest po prostu obojetne ile kosztuja waluty w PL. Ich interesują koszty zycia w nowym kraju rezydencji, a te są już konkurencyjne do polskich!
marikana / 83.238.116.* / 2008-04-16 07:56
pracuje w szkole ..mnostwo moich słuchaczy wyjechało znajomych i niemają zamiaru wracać ..polska kojarzy im sie z zacofaniem chorym zasciankiem gdzie z normalnej pensji nie da sie wyrzy c ...w polsce życie jest nerwowe na emigracji spokojnie pracujesz spokojnie żyjesz, oni wrócą na emeryture takze obieanki i nachalne nagananie naszych by wrócili o bton rozbiC
cerawi / 2008-04-19 14:58 / Bywalec forum
Zenujace jak wielu debili jest wsrod emigrantow, ktorym Polska sie kojarzy.....jak Oni kojarza sie autochtonom.
piotr.c / 62.233.203.* / 2008-04-16 10:07
I do końca życia być emigrantem.. Pracować na obcą gospodarakę. I tak nikt was za granicą nie będzie szanował. zawsze bedziesz emigrantem, człowiekiem, który nie ma swojego miejsca na ziemi, nie ma gdzie wracać, bo ani w Polsce nie bedzie miec domu, ani za granicą. A jakiś status społeczny uzyskają może dopiero Twoje dzieci. Pozdrawiam.
i mozna szybicej i lepiej / 81.153.156.* / 2008-04-16 20:28
a ja mam dom i tu i w PL
maa / 2008-04-16 12:54 / Tysiącznik na forum
Trudno uogólniać, ale bez przesady.
Swój status społeczny zwykle wyznaczają sami emigranci, nie ich otoczenie. Jeśli Polacy są parobkami, to autochtoni traktują ich jak parobków. Ani gorzej, ani lepiej niż swoich własnych.
Za dużo znam emigrantów - w swoim mniemaniu wspaniałych, świetnie wykształconych specjalistów, tyle że pracujących np. przy rozładunku palet. Przypuszczalnie będą to robić do końca życia.

Jeszcze jedno - za granicą nie wolno być sfrustrowanym. To oznacza brak sukcesu. Radzę naśladować niemieckich lekarzy, emigrujących do Norwegii, Brytyjczyków, którzy wszędzie (poza USA i Japonią) są u siebie, etc.
man13 / 2008-04-16 10:30 / Tysiącznik na forum
I do końca życia być niewolnikiem. Pracować na obcy
kapitał. I tak nikt was za granicą nie będzie szanował.
zawsze bedziecie tanią siłą roboczą, człowiekiem, który nie ma swojego miejsca na ziemi, nie ma godności i ani w Polsce nie bedzie miec własnego domu, ani za granicą. A jaki status społeczny uzyskają wasze dzieci w tym pozbawionym współczesnej cywilizacji grajdołku.
? Pozdrawiam.
56yt / 89.77.61.* / 2008-04-16 13:32
"Jakiś status społeczny uzyskają dopiero dzieci" - identycznie jest w Polsce w przypadku przeniesienia ze wsi do dużego miasta. W pierwszym pokoleniu możesz tylko pracować na posadkach gorszych, gdzie niepotrzebne są "uklady", o ile tą pracę w ogóle będziesz miał. Status obywatela tego miasta uzyskają dopiero Twoje dzieci, wykształcone w szkołach wielkiego miasta i na jego uczelniach. Wiem coś o tym bo sam przyjechałem ze wsi do dużego miasta. Bylo to jeszcze za komuny i paszportów nie mieliśmy w domu. Dzisiaj kolego, też wyjechałbym do dużego miasta - ale nie polskiego. Mój status społeczny byłby taki sam, a zarabiałbym pięciokrotnie więcej. Pzdr
vgh / 89.77.61.* / 2008-04-16 13:31
"Jakiś status społeczny uzyskają dopiero dzieci" - identycznie jest w Polsce w przypadku przeniesienia ze wsi do dużego miasta. W pierwszym pokoleniu możesz tylko pracować na posadkach gorszych, gdzie niepotrzebne są "uklady", o ile tą pracę w ogóle będziesz miał. Status obywatela tego miasta uzyskają dopiero Twoje dzieci, wykształcone w szkołach wielkiego miasta i na jego uczelniach. Wiem coś o tym bo sam przyjechałem ze wsi do dużego miasta. Bylo to jeszcze za komuny i paszportów nie mieliśmy w domu. Dzisiaj kolego, też wyjechałbym do dużego miasta - ale nie polskiego. Mój status społeczny byłby taki sam, a zarabiałbym pięciokrotnie więcej. Pzdr
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy