Bernard+
/ 83.22.101.* / 2009-05-07 20:54
Wszystkich poniżej dyskutujących, którzy tak domagają się pomocy państwa w postaci miliardowych dopłat z budżetu, aby za tą pomoc zapłacić długi stoczni, uprzejmie zapytuję: czy gdybyś był jedynym prywatnym właścicielem stoczni to dopłacałbyś rocznie do jej posiadania przez 20 lat po kilkadziesiąt milionów złotych, aby jako właściciel być dobrym dla załogi i spełniać postulaty związkowców?
A jeżeli tak to skąd brałbyś te kilkadziesiąt milionów rocznie na to dopłacanie? Co Polski podatnik pracujący w ponad 2 milionach małych prywatnych przedsiębiorstw zatrudniających 3 miliony osób pracujący za płacę minimalną 1276 zł brutto lub kilkaset złotych więcej ma z tego, że Polska posiada państwowe stocznie? Przecież gdyby Polska nie posiadała stoczni nie musiałaby ich dotować i pokrywać ich długów a zebrane od pracujących podatki mogłaby zainwestować w to, czego wszystkim polakom brakuje. A lista tych braków jest długa i każdy codziennie widzi, że na coś, co służy wszystkim Polakom nie ma pieniędzy. Jeżeli coś powinno służyć wszystkim obywatelom to w pierwszej kolejności na takie cele należy przeznaczać wspólne pieniądze zebrane z podatków. Zaś okradanie wszystkich Cichych i Pracowitych Polaków, aby fundować ponad przeciętny poziom życia tylko kilkuset tysięcznej grupie awanturujących się i stale protestujących i strajkujących i przez to niemających czasu pracować to nie jest uczciwe sprawowanie władzy. Nie może rozwydrzona i zdemoralizowana latami przywilejów mniejszość żyć 20 lat kosztem pracowitej większości.
Dlaczego to cały naród ma żyć biedniej, aby tym, którzy swoją pracą nie potrafią zarobić na koszty swoich wynagrodzeń, swoich świadczeń socjalnych i przywileje branżowe w rodzaju 13-stek a także nie potrafią po sprzedaniu swoich produktów zapłacić terminowo za zużyty prąd, gaz, wodę i różne materiały oraz nie płacą regularnie składek na swoje emerytury pokrywać ich straty? Dostaliście stocznię a przez 20 lat nie potrafiliście pracą w niej zarobić na utrzymanie tej swojej stoczni - to, dlaczego szewc, stolarz, mechanik samochodowy, murarz, i ogrodnik ma do was dalej dopłacać?
Bo jeżeli pieniądze podatków idą na dopłaty do nierentownych zakładów państwowych to Państwo Polskie nie ma, za co remontować dróg, nie ma, za co wyposażyć szkół, szpitali, nie ma na paliwo dla radiowozów policyjnych nie ma na nowoczesne karetki pogotowia, i Polacy płacą podatki większe niż inne narody a żyją w państwie gorzej urządzonym i gorzej im się żyje niż narodom płacącym mniejsze podatki. Ale inne narody nie muszą utrzymywać 1miliona ( stoczniowców, górników, kolejarzy, hutników z Siemianowic, Ursusa, PKS-ów i różnych tp) deficytowych miejsc pracy w państwowych zakładach. Nie muszą utrzymywać pół miliona 45 letnich emerytów. Nie mają tak złej relacji ilości osób pracujących przy wytwarzaniu produktu krajowego czy inaczej mówiąc dochodu narodowego do podziału do ilości osób, które trzeba utrzymywać bez pracy. Już wiele lat temu Peter Drucker napisał w podręczniku akademickim „ firma, która nie przynosi zysku przez kilka lat jest pasożytem społecznym albowiem więcej od społeczeństwa pobiera niż społeczeństwu daje” taka firma zubaża, więc społeczeństwo, bo przejada owoce pracy innych grup społecznych pracujących lepiej a zarabiających skromniej. Jaki sens otrzymywać firmę, która nie potrafi przez 20 lat pracować tak aby zarobiła na swoje wydatki? Przecież ta firma otrzymała wiele miliardów dotacji i zwolnienia z podatków i składek ZUS i nadal nie jest zdolna do życia o własnych siłach jako samodzielne samorzadne i samofinansujące się przedsiębiorstwo.