Mieczyslaw
/ 2009-02-23 16:51
/
Uznany Gracz Giełdowy
Ekonomiści coraz bardziej różnią się w poglądach na temat rozwoju sytuacji na rynku walutowym
Mediana prognoz analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga wskazuje, że na koniec tego kwartału za euro powinniśmy płacić 4,40 zł. To mniej niż kurs z piątkowego zamknięcia – 4,74 EUR/PLN. Oznaczać to by mogło, że rynek oczekuje aprecjacji polskiej waluty.Prognozy różnych instytucji coraz bardziej różnią się od siebie. Morgan Stanley oczekuje np., że pod koniec marca za euro zapłacimy 4,95 zł. Deutsche Bank celuje jedynie w 3,95 EUR/PLN.
Nie inaczej wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o szacunki dotyczące końca tego roku. Z mediany wynikałoby, że złoty powinien się umocnić do poziomu 4,05 EUR/PLN. Nie brakuje jednak takich instytucji (jak Bank of America), które oczekują, że za wspólną walutę będziemy płacić ponad 5 zł.Z analizy historycznych prognoz wysnuć można wniosek, że banki weryfikują swoje szacunki w reakcji na rozwój realnej sytuacji na rynku walutowym. Coraz trudniej bowiem budować sprawdzające się scenariusze.
Większość dealerów potwierdza, że sytuację skomplikowała środowa interwencja polskiego rządu. Sprzedaż euro pochodzących z zaliczek na fundusze unijne na rynku przez Bank Gospodarstwa Krajowego popsuła szyki tym, którzy przyjęli, że tradycyjnie już Ministerstwo Finansów nie zdecyduje się na udział w grze.
Dealerzy nie wiedzą na pewno, ile pieniędzy BGK wymienił, ale przyznają, że nie były to duże sumy. To jednak wystarczyło, by zasiać niepewność na rynku. W piątek nikt nie umiał powiedzieć, czy rząd nie dokonał kolejnej interwencji.
Reakcję MF sprowokowało zbliżenie się kursu do poziomu 5 z ł za euro. Dealerzy zastanawiają się, co będzie, kiedy duże międzynarodowe instytucje znowu będą wyprzedawać walutę. Nie brakowało bowiem komentarzy, że korekta kursu złotego została przez nich wykorzystana do odbudowania długich pozycji w euro. Z drugiej strony, uspokajająco podziałała informacja, że Goldman Sachs uznał, że złoty jest zbyt niedowartościowany i dalsza gra na obniżenie jego kursu nie ma sensu.
W najbliższych dniach inwestorzy będą bacznie śledzili poczynania rządu. W piątek rząd rozpoczął bowiem „dyskusję” z Brukselą o wejściu do mechanizmu ERM2 stabilizującego kurs złotego. Nie do końca jest jasne, jaki parytet centralny jest brany pod uwagę.
– Z pewnością nie będzie on na poziomie obecnego kursu rynkowego – zaznaczył wiceminister Ludwik Kotecki w rozmowie z „Gazetą Prawną”. Dodał, że według ostatnich szacunków MF kurs równowagi znajduje się pomiędzy 3,70 a 4,10 zł za euro