Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Kombi nie odchodzi do lamusa. Dwa różne podejścia do auta rodzinnego i emocji

Na polskim rynku rozpychają się SUV-y i crossovery. Ale wciąż jest na nim miejsce dla poczciwych aut kombi. Skoda i Toyota pokazują, że samochód "praktyczny" i "rodzinny" nie musi być nudny. Dowodem są Octavia RS i nowa Corolla.

7
Podziel się
1 z 17
Kombi nie odchodzi do lamusa. Dwa różne podejścia do auta rodzinnego i emocji
Kombi nie odchodzi do lamusa. Dwa różne podejścia do auta rodzinnego i emocji
Skoda Octavia RS i Toyota Corolla TS to dwa podejścia do praktycznego, ale niepozbawionego emocji auta (money.pl, Marcin Walków)

Choć utarło się już, że ulubionym nadwoziem nie tylko w Polsce, stały się SUV-y, to kombi wciąż ma liczne grono zwolenników. Nic więc dziwnego, że nie brakuje go w ofercie popularnych marek, adresowanych do klienta masowego - Toyoty i Skody. Dlaczego wciąż jest miejsce dla kombi, sprawdziłem testując Skodę Octavię i Toyotę Corollę właśnie w takim wariancie.

Pisałem już o tym przy okazji testu Volkswagena Arteona Shooting Brake. Kilka lat temu w badaniach na zlecenie marki Seat, sprawdzano skojarzenia klientów z trzema typami nadwozia samochodów. I tak okazało się, że sedan to auto codzienne, które ma jeździć. Gdyby było zwierzęciem, to psem lub zającem, a potrawą - pizzą bądź jajecznicą. SUV kojarzył się z dynamiką, dzikością i komfortem, gepardem lub niedźwiedziem, a na talerzu - sushi bądź homarem. A co z poczciwym kombi? To nadwozie budziło skojarzenia zaś z uniwersalnością, wołem roboczym i... pierogami lub schabowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mini Clubman S - tutaj nie chodzi o praktyczność

Coraz częściej jednak producenci chcą dodać do pierogów i schabowego więcej smaku oraz nutę pikanterii. Stąd bardziej sportowe, agresywne wizualnie projekty aut typu kombi. Wszystko po to, by nie było wyłącznie praktycznie i nudno. Widać to zwłaszcza na przykładzie Skody Octavii RS, choć i Toyota Corolla wiele nie ustępuje.

Skoda Octavia RS. Kombi i trochę emocji

Testowana Skoda Octavia RS w rzucającym się w oczy kolorze Mamba Green to jedna z najmocniejszych wersji w gamie tego modelu. Oznacza to silnik 2.0 TDI o mocy 200 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Mocniejsza jest wersja benzynowa, która oferuje 245 KM. Dieslowski "RS" do 100 km/h rozpędza się w 7,4 s, a maksymalna prędkość to 241 km/h. W zestawie jest siedmiobiegowy automat DSG i w standardzie napęd na przednią oś. Do tego opcjonalne zawieszenie adaptacyjne DCC i już można balansować pomiędzy komfortem w trasie i sztywnością w zakrętach. Nie jest to jednak samochód sportowy, a raczej... dynamiczny.

Nie ma tu przesadnie wielu sportowych detali, tak z zewnątrz, jak i we wnętrzu auta. Fani wcześniejszych generacji westchną, widząc, że coraz więcej funkcji przeniosło się do systemu operacyjnego, redukując liczbę pokręteł i przycisków na rzecz opcji w dotykowym menu. Octavia RS punktuje wygodą i ilością miejsca, tak z przodu, jak i z tyłu. Bagażnik ma 640 litrów pojemności, które po złożeniu kanapy, można zwiększyć do 1700 litrów.

Do tego w trasie Skoda Octavia RS kombi z silnikiem Diesla odwdzięcza się naprawdę niskim zużyciem paliwa. W trakcie testu, jadąc po drogach ekspresowych, komputer pokładowy pokazał około 4,5 l oleju napędowego na 100 km. W trasie taki napęd wygrywa. W mieście wyniki oscylowały wokół 6 l/100 km. A ile to kosztuje? W cenniku ta wersja nadwoziowa, ale z jednostką benzynową i manualem, startuje od 160 tys. 305 zł, gdy wariant Scout można mieć za 137 tys. 650 zł. Za Diesla ze znaczkiem "RS" trzeba zapłacić od 173 tys. 600 zł. Testowany egzemplarz wraz z dodatkami i opcjami wyceniono na blisko 20 tys. zł więcej.

Toyota Corolla TS. Więcej ekonomii niż sportu

O Toyocie Corolli Touring Sports też nie można powiedzieć, żeby była samochodem nudnym czy nieatrakcyjnym wizualnie. Za sprawą wariantu GR Sport i tu znajdziemy trochę stylistycznych dodatków - od czarnego dachu po sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Do tego szary lakier i już można się wyróżnić na tle białych taksówek jeżdżących tą marką.

Co pod maską? Tu również mamy czterocylindrowy silnik 2.0, tym razem benzynowy, w dodatku sparowany z jednostką elektryczną, tworzące układ hybrydowy piątej generacji. Jego moc systemowa to 196 KM, a maksymalny moment obrotowy sięga 196 Nm. Zgromadzona w bateriach Corolli energia wykorzystywana jest głównie w mieście, gdzie Toyota Corolla TS może nawet 70 proc. czasu poruszać się, korzystając tylko z silnika elektrycznego. Dzieje się tak zwłaszcza w korkach i przy bardzo niskich prędkościach.

Dynamika jest więcej niż wystarczająca do codziennej jazdy. Nie jest to w żadnym razie samochód sportowy ze sportowym zacięciem. Tego, kto tak pomyśli, szybko wyprowadzi z błędu choćby wycie skrzyni e-CVT przy każdym mocniejszym wciśnięciu pedału przyspieszenia. Toyota Corolla TS GR Sport doceni za to jazdę w duchu zasad eco-drivingu, odwdzięczając się bardzo niskim spalaniem w mieście i poza nim, a także przyzwoitym wynikiem w trasie po drogach szybkiego ruchu. W tym pierwszym przypadku mowa o około 4-4,5 l/100 km, w drugim zaś od 6 do 7,5l/100 km.

Ile kosztuje? Toyota Corolla TS w cenniku na polskim rynku startuje od 126 tys. 900 zł. Wersja hybrydowa GR Sport to wydatek minimum 150 tys. 900 zł, a w wersji silnikowej jak testowany egzemplarz, trzeba "na start" dopłacić jeszcze 10 tys. zł.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

KOMENTARZE
(7)
Garfield
9 miesięcy temu
Rozważam obydwa jako następny samochód. Coraz mniejszy wybór pozostaje dla szukających praktycznego samochodu niebędącego SUV-em.
sdas
9 miesięcy temu
Tylko octavka rs - limonkowa jak na fotce -boska
Gość
9 miesięcy temu
Nie rozumiem mody na suv-y, ciężkie, droższe w utrzymaniu, więcej palą, mniejsze bagażniki... Ja wolę zwykłe kombi, a ideałem jest Van którym jeżdżę, bo jest mega praktyczny i pakowny, dodatkowo 6 foteli daje mega komfort i silnik 3.0, a bagażnik urywa 4 litery
Poligon smogu
9 miesięcy temu
Gdyby nie progi i wyboje to by ludzie SUVa nie kupowali.
Skodziasz
9 miesięcy temu
Toyota niby oszczędna każdy zachwala a octavia przejedzie się ponad 800km w trasie na benzynie (50litrow bak). Taksówkarz też chwali że pali mu 5 Litrów na 100. Tylko jakbym jechał tak wolno jak on to nie spali dużo więcej. I gdzie tu te hybrydowe rozwiązanie. Może wypadnie lepiej jak porówna się sama corolle benzynowa co pali 8l. Nie rozumie jednego. Toyota sprzedaje się świetnie ale jak ludzie jeżdżą na tych krótkich fotelach?
TOP10 - najpopularniejsze galerie
10.

Aston Martin DBX707. Jeździłem najszybszym seryjnym SUV-em świata

707 koni mechanicznych i 900 Nm momentu obrotowego czynią z Astona-Martina DBX707 najszybszy seryjnie produkowany SUV świata. To nie są tanie rzeczy.
9.

Bukiet z klocków. LEGO rozwija rynek, którego przez dekady nie zauważało

Czy to będzie alternatywa dla żywego bukietu róż? Pewnie nie. Na zestaw, który złożyłem podczas redakcyjnego testu, patrzę inaczej. Jak na kolejny krok w rozwijaniu produktów dla dorosłych. Bo te rządzą się innymi prawami niż klocki dla dzieci. A przez długie lata jako rynek dla LEGO nie istniały.
8.

Dwa furgony na prąd. W ich przypadku elektromobilność nie wywołuje aż takich emocji

O ile samochody elektryczne wciąż budzą kontrowersje, to jednak jest obszar, w którym wydają się dobrym rozwiązaniem już teraz. To małe "dostawczaki", które poruszają się głównie po mieście i jego okolicach. W moje ręce do kilkudniowego testu trafiły dwa: Mercedes eCitan i Peugeot e-Partner.
7.

Toyota Yaris i Corolla w wersji Cross. To nie są auta, które mają trafić w gusta każdego

Weź popularny model ze swojej gamy, "napompuj go" i dodaj przydomek, który uczyni z niego SUV-a lub crossovera. Tak zrobiła Toyota w przypadku Yarisa i Corolli. W wariantach Cross to pomysł Japończyków, aby wypełnić kolejne rynkowe nisze i nie oddawać klientów innym markom.
6.

Ateca i Leon z tribalem na grillu. Cupra zaczynała jako "farbowany" Seat

Cupra włożyła sporo wysiłku, by przekonać, że nie jest Seatem ze zmienionym znaczkiem. Pierwszy model zaprojektowany dla niej pojawił się po dwóch latach. W przypadku Cupry Ateca i Leona zerwanie z oczywistymi skojarzeniami z Seatem jest trudniejsze. Testując oba modele przekonałem się, że nie jest niemożliwe.
5.

Testowałem dwa różne "elektryki" BMW. W obu spodobała mi się jedna rzecz

BMW i4 M50 i oraz BMW iX M60 to bardzo różne samochody, choć pod tym samym szyldem. Testując oba, zwróciłem uwagę szczególnie na jeden aspekt. To, w jaki sposób ich interfejs zdejmuje z głowy kierowcy "elektryka" część zadań.
4.

Odsłaniamy kulisy produkcji samolotów. Byłem w fabryce Airbusa

A220 to jedyny samolot Airbusa, który montowany jest w całości powstaje poza Europą. W kanadyjskich zakładach w Mirabel widziałem, jak produkowane są te wąskokadłubowe maszyny.
3.

Jeździłem nowym Renault Clio. To hybryda bez wtyczki, która w mieście udaje "elektryka"

Renault Clio E-Tech to miejski, co nie znaczy, że ciasny samochód. Dzięki technologii hybrydowej jest naprawdę oszczędny. Można nim też bez większych obaw wyjechać w trasę - o ile nie zabieramy za dużo współpasażerów i bagażu.
2.

Dostałem upgrade do pierwszej klasy. Oto jak wygląda namiastka luksusu w samolocie

Od lat byłem ciekaw, jak to jest lecieć pierwszą klasą. Miałem szczęście - podczas ostatniego lotu dostałem upgrade, czyli podwyższenie klasy podróży. Dzięki temu mogłem sprawdzić na własnej skórze, jak podróżują ci, którzy za bilet płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych.
1.

Zrobiłem 2 tys. km chińskim "elektrykiem". Ale już drugiego dnia miałem ochotę go oddać

Nawet luksusowy samochód elektryczny wyposażony w całkiem sporą baterię potrafi przegrać z problemami z ładowaniem. Te zaś odbierają sporą część przyjemności z komfortowej jazdy. Szkoda, bo Maxus Mifa9 to naprawdę ciekawa propozycja na polskim rynku, mimo kilku irytujących przypadłości.