Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Garri Kasparow w money.pl: Im gorsza kondycja gospodarcza Rosji, tym Putin będzie bardziej agresywny

0
Podziel się:

Legendarny szachista w money.pl zdradza, co jego zdaniem Władimir Putin chce "ugrać" w Syrii.

Garri Kasparow w money.pl: Im gorsza kondycja gospodarcza Rosji, tym Putin będzie bardziej agresywny
(Leszek Kotarba/East News)

- Machina propagandy robi swoje. Nie pozwala ludziom nawet zastanowić się nad tym, jaką cenę będą musieli w przyszłości zapłacić. Mam tu na myśli kryzys ekonomiczny i życie w kraju, który zmierza do gospodarczej katastrofy. A spodziewam się, że im gorsza będzie kondycja gospodarcza Rosji, tym Putin będzie stawał się bardziej agresywny - mówi w rozmowie z money.pl Garri Kasparow. Legendarny szachista, a dzisiaj jeden z najbardziej zagorzałych przeciwników Władimira Putina, opowiada, do czego może doprowadzić bankructwo Rosji. Tłumaczy, dlaczego napływ imigrantów do Europy leży w interesie rosyjskiego prezydenta.

Łukasz Pałka, money.pl: O co Władimir Putin gra teraz w Syrii?

Garri Kasparow: O władzę. Wspiera Baszara al-Asada, bo to dyktator, a Putin pokazuje, że chce być najważniejszym dyktatorem na świecie. Takim, który będzie przychodził innym z pomocą, gdy są w potrzebie.

Nie chodzi mu więc o wywołanie niepokoju po to, by ceny ropy naftowej poszły w górę i pomogły rosyjskiej gospodarce?

To oczywiście jeden z celów, ale nie najważniejszy. Na pewno natomiast atak na Syrię nie ma nic wspólnego z walką z terrorystami z ISIS. Chodzi o umocnienie pozycji Putina na świecie i jednocześnie osłabienie Europy.

W jaki sposób?

Putin doskonale zdaje sobie sprawę, jaki będzie rezultat napływu milionów uchodźców. Nastąpi wielki podział, kraje poróżnią się między sobą, a to osłabi całą Europę oraz pozycję między innymi kanclerz Angeli Merkel. W ten sposób Putin będzie mógł spokojnie kontynuować agresję wobec Ukrainy, a - kto wie - może jego celem staną się kraje bałtyckie.

Jaka powinna być więc reakcja europejskich polityków na działania Rosji w Syrii?

Historia pokazuje, że na im więcej pozwala się dyktatorom, tym szybciej rośnie ich apetyt. Putin być może rozważa już kolejne interwencje wojskowe, które pozwolą mu utrzymać się przy władzy. On czuje europejski strach i brak politycznej zgody. Potrafi je wyczuć. Doskonale wie, że na przykład napływ imigrantów wzmocni nastroje nacjonalistyczne, partie skrajnie prawicowe, a takie zawsze mu sprzyjały.

Potrafi doskonale rozgrywać polityczne szachy, by utrzymać się przy władzy?

To raczej poker. W szachach przynajmniej mamy dostęp do pełnych informacji o tym, jak wygląda rozkład pionków na szachownicy. A w pokerze liczy się blef. Być może Putin jest słaby, ale nikt nie ma odwagi, by to sprawdzić.

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że aneksja Krymu otworzyła zupełnie nowy rozdział w historii Europy i całego świata. Pokazała wiele słabości Zachodu, podobnie jak w przypadku Syrii, gdzie europejscy politycy stchórzyli, gdy Asad użył broni chemicznej przeciw obywatelom własnego kraju. Putin kalkuluje, że im większy niepokój na świecie, tym jego władza będzie mocniejsza.

To bardzo pesymistyczna perspektywa.

Nie chcę mówić o jakichkolwiek prognozach. Ale jest dla mnie dość jasne, że Putin nie będzie słuchał nikogo, kto mówi o pokoju. On chce być jedynym królem na tej planecie, a atak stał się dla niego sposobem na utrzymanie się przy władzy. To swojego rodzaju rozszerzanie polityki wewnętrznej.

I kryzys gospodarczy w Rosji nie ma tu znaczenia? Nie ma żadnych obaw, że ludzie w końcu mu się sprzeciwią?

Niskie ceny ropy sprawiły oczywiście, że Putin nie ma tego luksusu jak kiedyś. Ale machina propagandy robi swoje. Nie pozwala ludziom nawet zastanowić się nad tym, jaką cenę będą musieli zapłacić w przyszłości. Mam tu na myśli kryzys ekonomiczny i życie w kraju, który zmierza do gospodarczej katastrofy. A spodziewam się, że im gorsza będzie kondycja gospodarcza Rosji, tym Putin będzie stawał się bardziej agresywny.

Mimo tego wciąż cieszy się on bardzo dużym poparciem społecznym.

To jest bardzo ciekawa sprawa. Proszę tylko pamiętać o tym, że wielu Rosjan pamięta czasy Rosji sowieckiej i wszechobecności KGB. A więc, gdy dzwoni anonimowy telefon z pytaniem, co pan/pani sądzi o Putinie, to co mają odpowiedzieć? Putin to dyktator - u władzy w Rosji jest teraz KGB.

Przed rokiem rozmawiałem ze znanym rosyjskim autorem Dmitrijem Głuchowskim. Stwierdził on, że Putin utrzyma się przy władzy jeszcze przez wiele lat. Podziela pan tę opinię?

Nie bawmy się w prognozy. Prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co wydarzy się w najbliższych tygodniach, a co dopiero latach. Kto mógł przewidzieć, że Putin zajmie Krym i że zaangażuje się w wojnie w Syrii?

Są okresy, że historia świata toczy się wolno. My jednak żyjemy teraz w czasach ekstremalnie szybkich, gdzie próba przewidywania czegokolwiek w perspektywie lat nie ma większego sensu.

Jedyna sprawa, o którą mogę się założyć jest taka, że według mnie Putin umrze na Krymie i zapewne nie będzie to śmierć z przyczyn naturalnych. Jeżeli cena ropy naftowej utrzyma się na rekordowo niskich poziomach przez kolejne dwa lata, to Rosja zbankrutuje, a to może przynieść skutki, które bardzo trudno przewidzieć.

Obecnie mieszka pan w USA. Wróci pan do Rosji?

Putin nie będzie trwał wiecznie. Jednak dopóki panuje, nie wrócę.

Boi się pan powrotu?

Mój przyjaciel Borys Niemcow został zastrzelony naprzeciw Kremla. W Rosji panuje teraz dyktatura i chciałbym, by wreszcie przestano oszukiwać ludzi, że wewnątrz kraju jest jakaś opozycja. Bo od czasu zabójstwa Niemcowa jest dość jasne, że kto wystąpi przeciw władzy, ten zginie. Przecież to nie był zwykły aktywista, tylko lider opozycji, były wicepremier tego kraju. A nie skończył nawet w więzieniu, tylko został zwyczajnie zastrzelony.

Pan był w więzieniu.

Tylko pięć dni. Według rosyjskich standardów to wakacje. Dzisiaj można dostać pięć lat dosłownie za nic.

Dla pana to było ostrzeżenie?

Raczej sygnał, że represje wobec opozycji będą rosnąć. Moje aresztowanie było jednym z pierwszych za udział w pokojowej demonstracji. Potem represje zaczęły się nasilać, tak jak to się dzieje w dyktaturach. Krok po kroku zabierają one coraz więcej, są coraz silniejsze, aż w końcu jakakolwiek działalność, która nie jest popierana przez władze, przestaje być możliwa.

Ciągle zatrudnia pan ochroniarzy?

Było tak, gdy mieszkałem w Rosji. Bałem się o siebie i swoją rodzinę. Za granicą nie mam ochrony.

Wróćmy na chwilę do lat 80. W jednym z wywiadów powiedział pan, że zakończenie legendarnej rozgrywki z Anatolijem Karpowem oznaczało dla pana jednocześnie koniec pewnego etapu w życiu.

Zgadza się.

Tymczasem Karpow poszedł drogą proputinowską, jest deputowanym. Stoicie po dwóch stronach barykady. A więc ta rozgrywka nigdy nie dobiegła końca.

Rzeczywiście może tak to wyglądać. Ale nie powiedziałbym, że Karpow poszedł drogą proputinowską. On po prostu zawsze trzymał się blisko władzy, bez względu na to, czy była to była Rosja sowiecka, czy Rosja Putina. Ma z tego określone korzyści. Poparł aneksję Krymu. No cóż, jestem po przeciwnej stronie, ale nie jestem tym zdziwiony.

Gdyby mógł pan cofnąć czas, poszedłby pan tą samą drogą?

Wszczepiono mi pewne wartości. Pewnie bym coś zmienił, starał się działać bardziej efektywnie. Ale nie zmieniłoby to moich przekonań. Z całą pewnością.

Chciałby Pan jeszcze raz powalczyć o prezydenturę w Rosji?

Nie lubię określenia "jeszcze raz". Startowałem, bo chcieliśmy wesprzeć procesy demokratyczne, choć było jasne, kto wygra. To nie były prawdziwe wybory, jak w innych krajach, a udawane.

Mimo tego wierzę, że przyjdzie era Rosji po Putinie, koniec "one man show". I wtedy cała opozycja, która przebywa obecnie poza granicami kraju, będzie musiała zaproponować nowy plan. Ja będę gotowy, by zaoferować swoją pozycję, umiejętności i pracę. Chociaż nie mam takich ambicji, by na stałe zaistnieć w życiu politycznym, to z pewnością będę szczęśliwy, gdy zacznę pracować dla nowego rządu nad nową, lepszą Rosją.

Zobacz także: Zobacz także wywiad z byłym ambasadorem Polski w Moskwie
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)