Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory w Grecji. Populistyczna Syriza zwycięża!

0
Podziel się:

Są już znane pierwsze, cząstkowe wyniki wyborów w Grecji. Lewicowa Syriza na czele. Jak podaje CNN, populiści uzyskali 39,5 proc. głosów.

Lider Syrizy, Aleksis Cipras oddaje głos.
Lider Syrizy, Aleksis Cipras oddaje głos. (PAP/EPA)

Są już znane pierwsze, cząstkowe wyniki wyborów w Grecji. Lewicowa Syriza na czele. Jak podaje CNN, według sondaży exit poll populiści uzyskali 39,5 proc. głosów. Wybory te nie mają większego znaczenia dla rynków finansowych i niezależnie od wyniku, nie ma obaw, że ten kraj opuści strefę euro - uważają analitycy.

Aktualizacja 18:12

Większość przedwyborczych sondaży dawała zwycięstwo lewicowej, populistycznej partii SYRIZA Aleksisa Ciprasa, która sprzeciwia się narzuconym przez Brukselę oszczędnościom, przed konserwatywną Nową Demokracją premiera Antonisa Samarasa, forsującą niepopularne reformy zgodnie z programem pomocowym Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ostatnie badania wskazują jednak, że żadna z tych partii nie będzie w stanie samodzielnie utworzyć rządu.

Z kolei Cipras obiecuje, że tuż po wyborach skończy z polityką zaciskania pasa oraz będzie dążył do renegocjacji niekorzystnej - jego zdaniem - umowy z UE w sprawie udzielonej Grecji pomocy, mającej ratować jej zadłużoną gospodarkę.

Udział w wyborach jest obowiązkowy, a złamanie prawa grozi dość znaczną karą finansową. Dużo trudniej jest zagłosować poza miejscem zameldowania, dlatego wielu Greków wyjechało z dużych miast do rodzinnych miejscowości, aby wypełnić swój obowiązek.

Z samego rana w Pilos na półwyspie Peleponez głos oddał ustępujący premier i lider Nowej Demokracji. Samaras podkreślił, wychodząc z lokalu wyborczego, że _ te wybory zadecydują o naszej przyszłości i przyszłości naszych dzieci _. Dodał, że jest optymistą, jeśli chodzi o wynik niedzielnego głosowania, a jego partia wygra wybory, bo _ Grecy nie chcą być odsunięci od Unii Europejskiej _.

Swój głos oddał już także faworyt niedzielnych wyborów Aleksis Cipras. Lider SYRIZY powiedział dziennikarzom w Atenach, że Grecja powraca do swych demokratycznych korzeni, odzyskując społeczną jedność i godność.

_ - Chcę przekazać moim rodakom silne przesłanie. Grecja powróci do demokracji, odzyskamy społeczną jedność i godność. Naszą wspólną przyszłością nie są kolejne cięcia, wyrzeczenia. Przyszłością jest demomokracja, solidarność i współpraca _ - powiedział Cipras.

Zagłosował także lider umiarkowanej partii To Potami, Stawros Teodorakis, który powiedział, że wybory na pewno zmienią Grecję, byleby - jak się wyraził - nie spowodowały jej zapaści. Wielu komentatorów politycznych uważa, że wśród licznych partii startujących w niedzielnych wyborach w Grecji To Potami jest jedyną, która byłaby w stanie współpracować zarówno z populistyczną SYRIZĄ, jak i z drugą w sondażach Nową Demokracją.

Z kolei wicepremier i lider socjalistycznej partii PASOK Ewangelos Wenizelos oddając głos wyraził nadzieję, że Grecy dokonają wyboru, który doprowadzi do zmiany na lepsze, a nie na gorsze.

Do tej pory wybory przebiegają spokojnie mimo jednego nocnego incydentu, gdzie ktoś rzucił koktajle Mołotowa tuż przed siedzibą PASOK-u. Interweniowała policja, użyto gazu łzawiącego.

W kawiarniach, na placach i na rogach ulic w stolicy Grecji wybory są głównym tematem rozmów. Wielu Greków niezależnie od poglądów politycznych przyznaje, że obecne wybory muszą zmienić kraj.

W greckich wyborach uczestniczą także Polacy, których w Grecji mieszka obecnie, jak się szacuje, ok. 12 tys. Nie wszyscy jednak mogą głosować, gdyż nie posiadają obywatelstwa greckiego.

W wyborach startują w sumie 22 ugrupowania. Głosownie rozpoczęło się o godzinie 7 (godz.6 czasu polskiego), a zakończy się o godz. 19 (godz. 18 czasu polskiego). Uprawnionych do głosowania jest łącznie 9,8 mln obywateli Grecji.

Stacje telewizyjne i ośrodki badania opinii publicznej zapowiedziały, że tuż po zamknięciu lokali wyborczych będą publikowały sondaże exit poll. Pierwsze dokładniejsze wyniki na podstawie oddanych głosów mają zostać podane w niedzielę przed północą.

Ateny nie wyjdą z Eurolandu

Wybory w Grecji nie mają większego znaczenia dla rynków finansowych - uważa Paweł Cymcyk, analityk finansowy ING TFI. Cymcyk podkreśla, że Grecja nie jest już tak straszna dla inwestorów, jak kilka lat temu.

-_ Wybory w Grecji były niezwykle istotne jeszcze półtora roku - dwa lata temu, kiedy w swoim programie politycznym opozycyjne partie miały kluczowy cel - wyjście ze strefy euro. W tej chwili to nie jest realny problem. Swoją drogą inwestorzy już się przyzwyczaili do problemu greckiego - permanentnego bankructwa, od którego w tej chwili nie ma żadnej ucieczki _- mówi Cymcyk.

Ekspert ocenia, że także w samej Grecji niewiele się po wyborach zmieni. - _ Nie spodziewałbym się, że w poniedziałek spotkamy się w zupełnie innej rzeczywistości, nawet po wygranej Syrizy. To nadal będzie kraj z problemami i nadal każdy rządzący w Grecji będzie mówił, że trzeba sobie z tymi problemami poradzić, ale nadal nikt nie będzie wiedział jak dokładnie _ - dodaje analityk.

Radykalne nastroje w Grecji starała się w ostatnich dniach łagodzić Angela Merkel. Niemiecka kanclerz podkreślała, że Grecja powinna pozostać członkiem strefy euro. Niezależnie od wyniku wyborów nie ma obaw, że ten kraj opuści strefę euro - ocenia analityk finansowy Marek Wołos, analityk domu maklerskiego TMS Brokers.

Marek Wołos uważa, że nawet wygrana radykałów nie przesądzi o rozpadzie strefy euro. - _ Nie należy wykluczać takiego scenariusza, że kiedy do władzy dojdzie Syriza, to dalej będą prowadzone rozmowy z Unią Europejską i Grecja nie wyjdzie ze strefy euro. Bo dalej strefy euro potrzebuje, jest zasilana pomocą finansową _ - argumentuje Wołos

Ekspert dodaje jednak, że ewentualny rozpad strefy euro mógłby wzmocnić wartość europejskiej waluty. -_ Jeśli Grecja jest tym najgorszym krajem Unii Europejskiej, i tak jest notowana na rynkach, to akurat jej wyjście ze strefy euro nie byłoby takim złym scenariuszem. Pozbycie się najsłabszego kraju mogłoby strefę wzmocnić, a nie osłabić i nad takim scenariuszem inwestorzy też mogą się zastanawiać _ - mówi.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)