Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wymiana prezesów państwowych spółek. Karuzela stanowisk rozkręca się, czas na PZU i branżę energetyczną

0
Podziel się:

- Zmiany w spółkach to systematyczna realizacja planu, który prawdopodobnie został ułożony już kilka miesięcy temu na wypadek zwycięstwa w wyborach i obecnie nie ma żadnych przeszkód w jego realizacji - mówi Wojciech Jakóbik.

Andrzej Klesyk, prezes PZU
Andrzej Klesyk, prezes PZU (Wojciech Stróżyk/Reporter)

PKP, GPW, spółki energetyczne, PZU. Miotła w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa coraz szybciej wymiata kolejnych menedżerów. Zmiana na stanowisku prezesa może najbardziej zaszkodzić spółkom energetycznym. - Ale im szybciej nastąpi, tym mniejsze będą straty wizerunkowe, bo odbędzie się to "na jednym bólu” - ocenia w rozmowie z money.pl Wojciech Jakóbik, ekspert rynku energetycznego.

Hat trick, rekord w uplasowaniu na rynku obligacji, przejęcie 25 proc. Alior Banku, najsilniejsza instytucja finansowa w Polsce - konto twitterowe Andrzeja Klesyka, prezesa PZU, jeszcze jesienią pełne było entuzjastycznych wpisów. Po wyborach pojawił się tylko jeden wpis - bardziej już z gatunku lifestyle, o "domu za pół miliarda". Wygląda na to, że to klasyczna cisza przed burzą. Bo po ośmiu latach prezesury Klesyk, doceniany na rynku menedżer, może zostać odwołany przez nowego ministra skarbu. Chyba, że uprzedzi ministra i sam złoży rezygnację.

Zmiana warty może się dokonać już w najbliższy wtorek, 8 grudnia. Na ten dzień resort skarbu zwołał posiedzenie rady nadzorczej, w programie są zmiany w zarządzie. Jakie? Jak donosi "Puls Biznesu" chodzi o fotel prezesa PZU, który od 2007 r. zajmuje Andrzej Klesyk. Według nieoficjalnych informacji gazety zastąpić go były wiceminister skarbu w rządzie PiS, Michał Krupiński. Z informacji "PB" wynika, że Klesyk nie będzie na to czekał i wcześniej sam złoży rezygnację.

- Nie komentujemy tych doniesień - pada spodziewana odpowiedź biura prasowego PZU na prośbę money.pl o komentarz. Choć akurat decyzja, by pozbyć się Klesyka tak szybko może dziwić. Za czasów jego prezesury PZU miało dobre wyniki, zaczęło też realizować program przejęć mniejszych banków w Polsce, co dobrze by się wpisywało w strategię repolonizacji głoszonej przez PiS.

Karuzela kadrowa zaczęła się w tym tygodniu, gdy rezygnację z zarządu PKP złożył prezes Jakub Karnowski i wiceprezes Piotr Ciżkowicz. Kilka dnia później zrezygnował prezes GPW Paweł Tamborski. Wiadomo już, że na PZU i Klesyku ta wymiana kadrowa się nie skończy.

Nowi nominaci w zarządach strategicznych spółek

Jeśli informacje medialne się potwierdzą, na stanowisko prezesa Orlenu wskoczy inny polityk PiS, a jednocześnie były zwierzchnik Krupińskiego. Jak donosi TVN24, chodzi Wojciecha Jasińskiego, ministra skarbu w latach 2006-2007.

Niezwykłość ten nominacji nie polega nawet na tym, że jest bezceremonialnie polityczna, lecz na tym, że największą polską spółką o rocznych obrotach przekraczających 100 mld zł ma zarządzać osoba z praktycznie zerowym doświadczeniem biznesowym. Jedynym epizodem tego typu w działalności Jasińskiego po 1989 r. jest zasiadanie w zarządzie Srebrna Sp. z o.o. w latach 1997-2000. Srebrna to powołana w 1990 r. przez Fundację Prasową Solidarności przez działaczy Porozumienia Centrum spółka, która stanowi finansowe zaplecze Prawa i Sprawiedliwości. Zajmuje się wynajmem lokali w należących do niej biurowcach w Warszawie: przy Al. Jerozolimskich 125/127, gdzie także mieści się jej siedziba, oraz przy Srebrnej 16.

W Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwa (PGNiG) nowym prezesem ma zostać - jak podaje RMF FM - Piotr Woźniak, minister gospodarki w latach 2005-2007. Woźniak, który zaliczył także udział w rządzie Donalda Tuska jako wiceminister środowiska w latach 2011-2013, na fotelu prezesa PGNiG nie usiądzie od razu. Już został powołany przez resort skarbu do rady nadzorczej spółki. A 29 grudnia ma odbyć się walne zgromadzenie akcjonariuszy PGNiG, które wybierze Woźniaka na prezesa.

Podobny manewr już został częściowo przeprowadzony przez resort skarbu w przypadku Enei. W środę do rady nadzorczej tej spółki energetycznej został powołany Wiesław Piosik, który - według informacji "Pulsu Biznesu" - już podczas poniedziałkowego posiedzenia rady nadzorczej ma zastąpić na stanowiska prezesa Krzysztofa Zamasza.

W przeciwieństwie do wcześniej opisanych zmian kadrowych, w przypadku Enei będziemy mieć do czynienia z nominacją osoby, która ma - dość odległe, ale jednak - doświadczenie w zarządzaniu spółką, której ster przejmie. Piosik był bowiem członkiem zarządu Enei za czasów rządów SLD, w latach 2001-2005.

Karuzeli kadrowej zapewne nie uniknie także inny koncern - PGE. Wojciech Kowalczyk, wiceminister gospodarki w rządzie Ewy Kopacz, w rządzie Beaty Szydło będzie wiceministrem energetyki. "Nie jest tajemnicą, że stosunki między obecnym zarządem PGE a Kowalczykiem są chłodne, a Kowalczyk dwukrotnie próbował odwołać wiceprezesa PGE, Dariusza Marca" - pisze Rafał Zasuń w serwisie WysokieNapiecie.pl.

Rychła wymiana prezesów czeka zapewne Energę i Tauron. W pierwszym przypadku Andrzeja Tersę ma zastąpić Roman Pionkowski, ale nie wiadomo jeszcze, kto będzie kierował drugą spółką. Na razie resort skarbu wymienił czworo członków rady nadzorczej.

Puszczanie oka do górnictwa

- Zmiana na stanowisku prezesa może najbardziej zaszkodzić spółkom energetycznym. Najbardziej na spadki wyceny są narażone akcje takich firm jak PGE, Tauron oraz Energa. Kluczowym tematem są obciążenia tych spółek związane ratowaniem górnictwa. Rynek to ryzyko już wycenia, co widać po ostatnich spadkach cen akcji graczy z tego sektora - komentuje w rozmowie z money.pl Mariusz Puchałka, analityk ING DM.

- Możliwe, że obecne władze spółek będą chciały przypodobać się nowej władzy politycznej, wyrażając swoje poparcie dla jej programu gospodarczego - widać to puszczanie oka w kontekście łączenia górnictwa z energetyką - dodaje Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego. Jego zdaniem im sprawniej PiS przeprowadzi wymianę, tym lepszy będzie efekt wizerunkowy.

- Bo uda się tego dokonać "na jednym bólu”. Lepiej robić taką reorganizację szybko, w sposób zorganizowany niż rozwlekać. Zmiany w spółkach to systematyczna realizacja planu, który prawdopodobnie został ułożony już kilka miesięcy temu na wypadek zwycięstwa w wyborach i obecnie nie ma żadnych przeszkód w jego realizacji - ocenia Jakóbik.

Jak ocenia ekspert, szybkie zmiany mogą być zatem korzystne także z punktu widzenia parkietu giełdowego. Przyznaje jednak, że pojawiające się w mediach kandydatury mogą krótkoterminowo mieć negatywny skutek, "jeśli kandydat jest polityczny i nie ma doświadczenia w branży". Jak jednak zaznacza, taka sytuacja miała miejsce w przypadku każdej władzy.

A na które nominacje może bacznie patrzeć rynek?

- Inwestorzy będą się również uważnie przyglądać rotacji na głównych stanowiskach w PZU i PKN Orlen. Tutaj rynek do czasu pojawienia się konkretów, będzie się wstrzymywał z podejmowaniem większych decyzji inwestycyjnych. W przypadku energetyki wiemy mniej więcej czego się spodziewać, a w przypadku PZU i PKN Orlen nie - dodaje Puchałka.

PZU po przejęciu Alior Banku pracuje nad kolejnymi akwizycjami. Według analityka ING DM, jeżeli plany te zostałyby zarzucone przez nowego prezesa, to rynek akcji odebrałby to pozytywnie. Dodał, że negatywnie na wycenę największego polskiego ubezpieczyciela wpłynie ewentualne wprowadzenie nowego podatku od niektórych instytucji finansowych. Z tego powodu w czwartek akcje PZU potaniały o 3,5 proc.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)