Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Zakaz handlu w niedziele. Rząd za dalszymi pracami nad projektem

6
Podziel się:

Rząd zarekomendował - choć z "licznymi uwagami" - dalsze prace nad obywatelskim projektem dot. zakazu handlu w niedzielę. Nie określił, w ile niedziel nie będzie można handlować. Nie zgodził się natomiast na karanie więzieniem za złamanie zakazu handlu.

Zakaz handlu w niedziele. Rząd za dalszymi pracami nad projektem
(MAREK LASYK/REPORTER/EAST NEWS)

- Rząd pani premier Beaty Szydło, rząd Prawa i Sprawiedliwości dzisiaj przyjął stanowisko rządu dotyczące ustawy, która znajduje się już od jakiegoś czasu w parlamencie i dotyczy wprowadzenia zakazu prowadzenia handlu w niedzielę. Jest pozytywna rekomendacja ze strony rządu dla tej ustawy - powiedział we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

Zgodnie z obywatelską propozycją, zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć większości placówek handlowych, z odstępstwami. Handel mógłby odbywać się jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca. W wigilię Bożego Narodzenia - chyba, że przypada w niedzielę - oraz w Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mogłoby się odbywać do godz. 14. Projekt przewiduje też odpowiedzialność karną za złamanie zakazu handlu - chodzi tu o grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Bochenek powiedział we wtorek, że podczas posiedzenia rządu zgłoszono do projektu "liczne uwagi". - Między innymi tą - o której już od wielu tygodni informowaliśmy - rząd pani premier Beaty Szydło nie godzi się na to, aby karać chociażby więzieniem osoby, które ten zakaz handlu będą naruszały - podkreślił.

Rzecznik przekazał, że w rządowym stanowisku są zawarte również uwagi i zastrzeżenia, co do zakresu zakazu handlu w niedzielę, jaki miałby zostać wprowadzony.

- Są sugestie, aby jednak ten zakaz nie był rozszerzany i rozciągany na takie sfery działalności, jak chociażby handel w sieci lub też, żeby tym zakazem nie były obejmowane placówki pocztowe, operatorzy pocztowi. Uważamy, że należy się również zastanowić nad tym, czy poza tym zakazem powinny się znaleźć również placówki, które świadczą usługi handlowe na terenie lotnisk, dworców - powiedział rzecznik. Dodał, że uwag jest "co najmniej kilkanaście", oprócz tych merytorycznych, także techniczno-legislacyjne.

- Mamy nadzieję, że zostaną one pozytywnie rozpatrzone w trakcie prac parlamentarnych. Wierzymy również, że tutaj to środowisko przedsiębiorców, którzy są żywo zainteresowani tym projektem, również będzie mogło aktywnie włączyć się w wypracowanie tego projektu - zaznaczył Bochenek.

Jak podkreślił, "rząd nie sugeruje, ile niedziel miałoby być objęte zakazem handlu". - W tym stanowisku, które zostało przyjęte przez rząd, nie ma wskazania, co do liczby niedziel, które powinny być objęte zakazem handlu. Dyskusja tutaj jest otwarta. W trakcie tej dyskusji powinny być wzięte pod uwagę i uwzględnione wszelkie uwagi zgłaszane przez różne strony, czy różnych partnerów, którzy uczestniczą w tej szerokiej debaci" - wskazał rzecznik.

Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. związek zawodowy Solidarność, organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców, zakłada odstępstwa od zakazu. Miałyby one dotyczyć sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13.

Handel w niedzielę mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 mkw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki. Zakaz miałby także nie obowiązywać platform ani portali internetowych sprzedających towary, które nie powstały w wyniku działalności produkcyjnej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(6)
Niezadowolona
7 lat temu
Rolnicy strajkowali, górnicy strakowali, czekajcie aż wyjdą właściele skepów na ulice walczyć o swoje prawa.
aneta
7 lat temu
groszek koło mnie to jedyny sklep w promieniu kilku kilometrów, teraz będę musiala placic dwa razy tyle na stacji. Co to za dobra zmiana?
Kasjer z Tesc...
7 lat temu
Kiedy Tesco, Kauflad i inne sieci ogłoszą ilu pracowników będą musieli zwolnić? To będą dziesiątkt tysięcy ludzi i nie wiem dlaczego jeszcze milczą. To będzie kilkaset tysięcy ludz dla których zabiorą źródło utrzymania.
kozak
7 lat temu
są ludzie którzy pracują od rana do wieczora w tygodniu a w niedzielę mają wolne lub po powrocie z pracy w sklepach spożywczych które są jeszcze otwarte nie mogą kupić wszystkiego co potrzeba bo zostało wykupione i co mają zrobić iść do kościoła który o tej porze dnia jest już zamknięty lub też księża powiedzą by przez niedzielę odbyli głodówkę
ajent
7 lat temu
A co ze sklepami franczyzowymi? Już mają ogłaszać bankructwo?