Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inflacja w Polsce. Ceny stoją w miejscu, ale nie ma się z czego cieszyć

0
Podziel się:

Zobacz, dlaczego niska inflacja niekorzystnie wpływa na gospodarkę i co prognozują ekonomiści na drugą połowę roku.

Inflacja w Polsce. Ceny stoją w miejscu, ale nie ma się z czego cieszyć
(PAP/Grzegorz Jakubowski)

Inflacja jest najniższa w historii, a analitycy tną prognozy aż o połowę. Wprawdzie w końcu ceny się ustabilizowały, ale jeśli Polacy nie zaczną szturmować sklepów, ożywienie w gospodarce, o którym coraz głośniej się mówi, będzie bardzo powolne. Zdaniem Mariana Nogi, byłego członka RPP, na optymalny wzrost rzędu 5 procent, poczekamy do 2015 roku.

Dzisiaj poznamy odpowiedzi na kilka ważnych pytań, dotyczących stanu naszej gospodarki, a w konsekwencji i naszych portfeli. Okaże się w jakim tempie rozwijała się Polska w II kwartale 2013 roku i ile wyniosła inflacja w lipcu. Szczególnie interesujący może być wynik drugiego wskaźnika, który informuje jak zmieniły się ceny przeciętnego koszyka najczęściej kupowanych produktów i usług.

Według ostatnich danych GUS za czerwiec, ceny niemal stoją w miejscu. Rok do roku średnio wzrosły o zaledwie 0,2 procent, a w porównaniu do poprzedniego miesiąca pozostały na takim samym poziomie. Z taką sytuacją, po 1989 roku, nie mieliśmy jeszcze do czynienia.

Wartość wskaźnik inflacji na przestrzeni ostatnich 15 lat Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Najwięcej powodów do zadowolenia mają kierowcy. Paliwo potaniało w ciągu roku aż o 6,9 procent, a o 0,5 procent spadły wydatki na energię. Mniej płacimy też chociażby za obuwie i ubrania, których ceny w porównaniu do czerwca ubiegłego roku spadły o 4,7 procent. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy drożała za to żywność - GUS odnotowuje skok jej cen o 0,8 procent, ale już alkohol i papierosy kosztowały więcej o 3,7 procent.

Tego nikt się nie spodziewał

Takim obrotem spraw zaskoczeni są ekonomiści, którzy na co dzień wnikliwie obserwują zmiany zachodzące w gospodarce. Jeszcze na początku roku Łukasz Tarnawa, Marta Petka-Zagajewska i Ignacy Morawski prognozowali dla Money.pl, że średnioroczna inflacja w całym 2013 roku wyniesie około 2,2 procent. Po ponad pół roku musieli jednak szacunki zweryfikować. Przestrzelili je bowiem ponad dwukrotnie.

Prognozy dotyczące średniego poziomu inflacji w 2013 roku
ekonomista bank prognoza z początku roku prognoza obecna
Łukasz Tarnawa BOŚ 2,0% 0,9%
Marta Petka-Zagajewska Raiffeisen Bank 2,5% 1,1%
Ignacy Morawski PBP 1,9% 0,9%

źródło: Money.pl na podstawie rozmów z głównymi ekonomistami banków

Najbardziej zachowawczy w swoich przewidywaniach był w styczniu Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. -_ Inflacja zaczęła spadać szybciej od wcześniejszych oczekiwań _ - przyznaje w rozmowie z Money.pl. Zmianę prognozy tłumaczy między innymi spadkiem cen na rynku surowców, a także bardzo znaczącymi obniżkami cen usług telekomunikacyjnych. - _ Nie ma presji na wzrost płac, konsumpcja jest niska, a to powoduje, że również wzrost cen jest rekordowo niski _ - dodaje Ignacy Morawski.

Zmiany procentowe głównych surowców od początku tego roku Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Nieco wyższą inflację prognozuje profesor Marian Noga, były członek RPP. Jego zdaniem średniorocznie ceny wzrosną w 2013 roku w tempie bliskim wzrostu gospodarczego w IV kwartale, który ma wynieść 1,2-1,3 procent. Choć z pozoru spadające ceny to bardzo dobra informacja, to utrzymanie takiej tendencji w kolejnych miesiącach miałoby bardzo negatywne skutki.

- _ Deflacja jest tak samo problematyczna jak inflacja _ - podkreśla profesor. - _ Spadek cen oznacza spadek zysków dla przedsiębiorców, nie ma szans na postęp techniczny. Widoczne jest to szczególnie w małych firmach, a to one zapewniają najwięcej miejsc pracy _.

Jeśli firmy tną ceny, to mniej zarabiają, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że do produkcji musieli zakupić materiały kilka miesięcy temu po znacznie wyższym koszcie. Jeśli przedsiębiorca nie zarabia, to jego pracownik też nie może się cieszyć, bo w najlepszej sytuacji dostanie niższą wypłatę, a w najgorszy będzie mógł się pożegnać z pracą. Koło się zamyka, a w konsekwencji scenariusz grecki w Polsce wcale nie jest tak abstrakcyjny jak by się niektórym wydawało.

Co gorsza, prognozy wyników za lipiec nie są zbyt optymistyczne. - _ Oczekujemy niewielkiej deflacji w skali miesiąca na poziomie minus 0,1 procent w lipcu. Głównie w związku ze spadającymi cenami żywności. W ujęciu rocznym inflacja powinna przyśpieszyć do 0,5 procent, także na skutek rosnących cen związanych z użytkowaniem mieszkań, wynikający z podwyżki opłat za wywóz śmieci _ - oceniają dla PAP analitycy resortu gospodarki. Utwierdza to w przekonaniu, że na dynamiczne ożywienie w gospodarce nie ma co liczyć. Przynajmniej jeszcze nie w tym roku.Ożywienie będzie, ale bardzo powolne

Najprostszym wskaźnikiem, obrazującym ogólny stan gospodarki jest PKB. W pierwszych trzech miesiącach tego roku tempo rozwoju było najniższe od 11 lat i wyniosło zaledwie 0,5 procent. Sytuacja sprzed kryzysu w 2008 roku, gdzie wzrost sięgał 7,4 procent, brzmi w tej chwili jak science-fiction.

Tempo wzrostu gospodarczego w Polsce na przestrzeni ostatnich 15 lat Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Prognozy mówiące o wynikach za drugi kwartał dają jednak nadzieje na powolne wychodzenie z kryzysu. Średnia wskazań wynosi 0,8 procent. Co więcej, profesor Noga liczy nawet na zaskoczenie i wzrost przekraczający jeden procent. Argumentuje to dobrymi danymi przede wszystkim o sprzedaży detalicznej.

- _ Sprzedaż detaliczna w ostatnim kwartale znacząco idzie w górę. Czerwcowy wynik należy uznać za bardzo przyzwoity. W kontekście analizy PKB przykładam bardzo dużą wagę właśnie do tego wskaźnika, a nie jak wielu, do produkcji przemysłowej. Przemysł w tworzeniu produkcji ogółem w kraju ma zaledwie około 20 procent udziału. Reszta to usługi. Jeśli sprzedaż detaliczna zwyżkuje to można liczyć na ożywienie _ - tłumaczy Marian Noga.

Najważniejsze dane makroekonomiczne dla Polski w II kwartale 2013 roku
wskaźnik kwiecień maj czerwiec
inflacja 0,8% 0,5% 0,2%
produkcja przemysłowa 2,7% -1,8% 3,0%
sprzedaż detaliczna -0,2% 0,5% 1,8%
stopa bezrobocia 14,0% 13,5% 13,2%
indeks PMI dla przemysłu 46,9 pkt 48 pkt 49,3 pkt

źródło: GUS i Markit Economics

Z kolei analitycy PKO BP na podstawie powyższych danych szacują dynamikę PKB za drugi kwartał w przedziale 0,6-1 procent rok do roku. Według nich wskaźniki ze sfery realnej, czyli zarówno badania koniunktury jak i _ twarde dane _ (m.in. o produkcji przemysłowej) sugerują, że sytuacja w sferze realnej gospodarki pozostaje względnie stabilna, a główną przyczyną niższych odczytów dynamiki PKB jest tempo i skala działań polityki fiskalnej rządu.

Czarny scenariusz recesji, czyli spadku PKB poniżej zera, raczej należy włożyć między bajki. Nie ma jednak też co liczyć na przyspieszenie w kolejnych kwartałach tego roku. Wśród ankietowanych przez Money.pl analityków największy optymista, Łukasz Tarnawa, wieszczy, że na koniec roku PKB wzrośnie o 2,3 procent.

Prognozy dotyczące PKB w drugim półroczu 2013 roku
Ekonomista Bank III kwartał IV kwartał
Łukasz Tarnawa BOŚ 2,0% 2,3%
Marta Petka-Zagajewska Raiffeisen Bank 1,3% 1,6%
Ignacy Morawski PBP 1,5% 2,0%

źródło: Money.pl na podstawie rozmów z głównymi ekonomistami banków

Próżno oczekiwać, że szybko wrócimy do najbardziej optymalnego poziomu w okolicach 4-5 procent. - _ Jest na to szansa dopiero w 2015 roku _ - twierdzi Noga. - _ Ze względu na wciąż wysokie bezrobocie i bardzo powolny wzrost płac, w tym roku nie ma co liczyć na znaczny wzrost, ale w przyszłym roku wierzę, że dynamika może wynieść już 3 procent _- dodaje.

Jak pobudzić gospodarkę?

Powolny wzrost gospodarczy i rekordowo niski poziom wskaźnika inflacji utwierdzają w swoich przekonaniach zwolenników cięć stóp procentowych. Od listopada, kiedy to Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl cięć, sprowadzając główną stopę z 4,75 do 2,5 procent, jako podstawowe antidotum na problemy gospodarcze wskazuje się działania grupy pod przewodnictwem Marka Belki.

Rada choć po ostatnim posiedzeniu zarzeka się, że na dalsze obniżki nie mamy co liczyć do końca roku, to do takiego ruchu zachęca minister finansów Jacek Rostowski. Czy będzie wstanie przekonać niezależną RPP? Wydaje się, że nie, tym bardziej iż coraz częściej można usłyszeć o możliwych podwyżkach. - _ Słyszałem już nawet głosy niektórych analityków o tym, że w marcu mogłoby dojść do pierwszej podwyżki _ - śmieje się profesor.

Zdaniem byłego członka Rady z decyzjami trzeba poczekać do końca roku. - _ Stopy procentowe mimo rekordowo niskiej inflacji powinny w najbliższych miesiącach pozostać bez zmian. Im więcej będziemy ciąć, tym więcej później będziemy musieli podwyższać, a to mogłoby wręcz dławić gospodarkę. Decyzje powinny być płynne. Starczy, że przez ostatni niecały rok koszt pieniądza spadł prawie o połowę i jest najniższy w historii _ - mówi Marian Noga, były członek RPP.

Czytaj więcej w Money.pl
80 tysięcy złotych długu na głowę. Co nam grozi? Rządząca koalicja zawiesiła próg ostrożnościowy by nas dodatkowo zadłużyć. Gdy policzymy wszystkie zobowiązania państwa, jest znacznie gorzej niż w Grecji.
To meble, chemia i żywność uratowały nas przed recesją Z wczorajszych danych GUS płyną zaskakujące wnioski.
To koniec kryzysu. Polska gospodarka go nie odczuła? MFW przewiduje, że wzrost gospodarczy Polski wyniesie w tym roku 1,1 proc., ale w roku 2018 przyśpieszy on do 3,5 proc.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)