Były eurodepuowany Janusz Onyszkiewicz uważa, że ten pomysł jest mało realny, będzie zaś wywoływał opory wśród eurodeputowanych. Jak powiedział, z punktu widzenia prawa i praktyki międzynarodowej Katyń może nie spełniać konkretnych kryteriów, by zakwalifikować zbrodnię jako "ludobójstwo". Podkreślił, że podobne opory było w kwestii uznania Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach 30 za ludobójstwo.
Janusz Onyszkiewicz powiedział IAR, że inicjatywa polskich eurodeputowanych może skomplikować stosunki polsko-rosyjskie, które po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem znacznie się poprawiły. Onyszkiewicz jest zdania, że należy dać Rosjanom szansę na kompleksowe odniesienie się do zbrodni katyńskiej bez pomocy Polski i Unii Europejskiej. Wiceprzewodniczący dodał, by w kwestii katyńskiej nie naciskać na Rosję.
W dokumencie polskich eurodeputowanych jest mowa o tym, że polska delegacja leciała oddać hołd ofiarom ludobójstwa z 1940 roku, polskim oficerom zastrzelonym przez NKWD z rozkazu Stalina. Jednym z autorów deklaracji jest europoseł Marek Migalski. Jest szansa na to, żeby po raz pierwszy w Parlamencie Europejskim padło słowo ludobójstwo, czyli to co Polska i wszystkie narody europejskie uważają o tym co stało się w Katyniu 70 lat temu" - podkreśla polski europoseł.
Rosja tymczasem jest innego zdania i wciąż odmawia nazwania zbrodni katyńskiej ludobójstwem. Bez tego niemożliwe będzie pełne pojednanie polsko-rosyjskie - mówi europoseł Sławomir Nitras. "Żeby to miało sens, to musi być oparte na prawdzie" - dodał.
Polscy deputowani mają nadzieję, że oświadczenie mówiące o ludobójstwie w Katyniu 70 lat temu zaakceptuje delegacja parlamentarna do spraw Rosji. Nie wiadomo czy do głosowania dojdzie już dzisiaj, bo kilkunastu zagranicznych europosłów, zasiadających w delegacji, otrzymało projekt deklaracji dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia.