Tymczasem znana obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa krytycznie ocenia wizerunek współczesnej Rosji. "Jeśli mówić o rządach, to są one autorytarne. Nas nie można nazywać państwem demokratycznym" - uważa szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej. Aleksiejewa zauważa, że współczesna Rosja ma już niewielu przyjaciół na świecie, i wini za to prezydenta i premiera. "Wydaje mi się, że pokłóciliśmy się już ze wszystkimi. Mam oczywiście na myśli nasze władze, bo niby dlaczego i z kim my - Rosjanie mielibyśmy się kłócić" - dodaje obrończyni praw człowieka. Ludmiła Aleksiejewa radzi również Unii Europejskiej, aby mocniej w kontaktach z Moskwą akcentowała ogólnoludzkie wartości. "Unia Europejska niewystarczająco aktywnie domaga się od Rosji realizacji międzynarodowych zobowiązań w sferze ochrony praw człowieka i wolności obywatelskich" - przekonuje Rosjanka. W jej opinii, Wspólnota powinna także kategorycznie domagać się, aby Rosja bezwzględnie wypełniała orzeczenia Trybunału w Strasburgu, do czego ją zobowiązuje
członkostwo w Radzie Europy.
Ludmiła Aleksiejewa ma 84 lata. W czasach Związku Radzieckiego była znaną na świeci dysydentką, która musiała uciekać do USA przed aresztowaniem za działalność antypaństwową. Wspólnie z obrońcami praw człowieka z organizacji "Memoriał" zakładała Moskiewską Grupę Helsińską, której obecnie przewodniczy.
IAR