Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm-komisja-naciski-Gmyz

0
Podziel się:

Dziennikarz Cezary Gmyz zeznał przed komisją naciskową, że nie ma wiedzy ani dowodów na to, że był inwigilowany przez służby specjalne w latach 2005-2007.

Komisją badająca naciski polityczne na służby i prokuraturę w czasie rządów PiS przesłuchała w tej sprawie kolejnego dziennikarza.
Świadek zeznał, że wiadomość o tym, iż może być jednym z podsłuchiwanych dziennikarzy otrzymał pośrednio od jednego ze swoich informatorów. Jego nazwisko jako dziennikarza, którego billingi były kontrolowane, miał wymienić były szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Cezary Gmyz podkreślił, że jest to wiedzia jednoźródłowa i niepotwierdzona.
Poseł Krzysztof Brejza pytał, czy w latach 2005-2007 świadek słyszał od swoich kolegów dziennikarzy, że są inwigilowaniu przez służby. Cezary Gmyz powiedział, że słyszał o tym już dużo wcześniej i że jest to powszechne przekonanie wśród dziennikarzy śledczych już od dwudziestu lat.
Posłowie pytali świadka, czy słyszał o "czarnych listach" dziennikarzy. Cezary Gmyz zeznał, że słyszał o tym, że po swoich nieprzychylnych publikacjach na temat Radia Maryja był kandydatem na listę nierzetelnych dziennikarzy ojca Tadeusza Rydzyka.
Komisja śledcza bada, czy w czasie rządów PiS prowadzona była nielegalna kontrola operacyjna dziennikarzy. Wniosek o przesłuchanie kilku osób zgłosił poseł PO Robert Węgrzyn.
Komisja śledcza zainteresowała się inwigilacją dziennikarzy po publikacji "Gazety Wyborczej", która ujawniła, że w latach 2005-2007 służby i policja zbierały dane o połączeniach telefonicznych dziesięciu osób.
Dane na ten temat znalazły się w materiałach umorzonego śledztwa, które prowadziła zielonogórska prokuratura.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)