Byli przedsiębiorcy, księgowi, stolarze z Włoch, którzy zbankrutowali lub stracili pracę w wyniku kryzysu, pracują za głodowe pensje na polach w Apulii na południu kraju.
Nawet o miliard euro można obniżyć koszty utrzymania włoskiej Izby Deputowanych.
Jedna piąta włoskich rodzin zrezygnowała w tym roku z kupowania świątecznych prezentów - wynika z sondażu, przeprowadzonego przez federację konsumentów.
Szacuje się, że 48 milionów spośród 60 milionów mieszkańców Włoch postanowiło nigdzie w tym czasie nie wyjeżdżać.
W każdej rodzinie było średnio pięć prezentów. Siedemnaście procent mieszkańców zapomniało na moment o kryzysie i kupiło najbliższym podarunek, na jaki ich nie stać.
Włochy od północy po południe zmagają się od poniedziałku z falą gwałtownych antyrządowych protestów społecznych.
Włoski rząd przyjął dekret, wprowadzający w życie nowy rodzaj tak zwanego dochodometru.
Kryzys zmienia oblicze włoskich miast. Znikają bary, restauracje i hotele. A także oczywiście sklepy, głównie z odzieżą i spożywcze.
Według analityków sytuacja gospodarcza Włoch w najbliższych miesiącach będzie się poprawiać.
Według ekonomistów najdłuższa, powojenna recesja w historii Włoch powoli ma się ku końcowi.