Rynek będzie dzisiaj oczekiwał publikacji protokołu z posiedzenia Fed.
Podczas dzisiejszej sesji inwestorzy mogą liczyć na chwilowe uspokojenie nastrojów.
Większej zmienności na rynku nie będzie sprzyjać pusty kalendarz publikacji makroekonomicznych.
Na piątkowym otwarciu skumulują się negatywne impulsy z ostatnich dwóch sesji.
Wyniki spółek mogą mieć dzisiaj większy wypływ od danych makroekonomicznych.
We wtorek warszawskie byki nie miały już takiego animuszu, jak dzień wcześniej i to mimo korzystnej atmosfery w otoczeniu.
Piątkowe notowania były niezbyt udaną imitacją czwartkowej sesji.
Dobre dane z chińskiej gospodarki wsparte zachowaniem Wall Street mogą przesądzić o pierwszej części sesji.
Przed rozpoczęciem sesji, w centrum uwagi były dane z Chin.
Po ubiegłotygodniowym rajdzie warszawskich byków, można było się spodziewać ochłodzenia nastrojów, ale nie aż tak dynamicznego. Do tego impuls nadszedł z najmniej oczekiwanego kierunku.
Publikacja lepszych niż oczekiwano wyników Pekao sprowokowała wyprzedaż akcji większości naszych dużych banków. Złe nastroje szybko przeniosły się na papiery pozostałych blue chips. Przed przeceną zdołał się uchronić jedynie indeks średnich firm.
Podczas wtorkowej sesji możliwa jest korekta ostatnich wzrostów. Końcówka miesiąca może być nerwowa za sprawą OFE.
Mimo przewagi dobrych informacji makroekonomicznych, poniedziałkowy handel na głównych parkietach stał pod znakiem lekko korekcyjnych nastrojów.
Wzrost o 0,5 proc. pozwoli indeksowi blue chips zamknąć lukę bessy z 20 czerwca. Po dokonaniu tego wyczynu, możemy spodziewać się krótkiego postoju.
Zyski mogłyby być jeszcze wyższe, gdyby nie zachowanie kursu złotego.
Optymizm po serii dobrych danych makroekonomicznych przeważył nad obawami o ograniczenie programu skupowania obligacji przez amerykańską rezerwę federalną. W efekcie na większości parkietów indeksy wyraźnie zyskiwały na wartości.
Dziś, w związku z publikacjami danych makroekonomicznych, należy się liczyć z większą dynamiką wydarzeń na rynkach. Trudno jednak przewidzieć kierunek zmian indeksów.
Spadki cen miedzi i srebra psuły nastroje w Warszawie. WIG20 wciąż jednak nie oddala się od poziomu 2300 punktów.
Dziś na rynkach globalnych dużą rolę będą odgrywać dane z USA oraz opublikowane już informacje z Japonii.
WIG20 ostatecznie zyskał 0,4 proc., WIG wzrósł o 0,5 proc., mWIG40 1 proc. Indeks małych spółek stracił 0,1 proc. Obroty wyniosły zaledwie 380 mln zł.
Początek handlu nie zapowiada się pomyślnie dla byków, co sygnalizują zdecydowane spadki na giełdach azjatyckich. Może więc być nerwowo, przed licznymi ważnymi informacjami makroekonomicznymi, które zaczną napływać od środy.
Piątkowa sesja prawdopodobnie będzie przebiegać w atmosferze spokojniejszej niż ostatnio.
W ostatnim czasie WIG20, oprócz kłopotów „systemowych”, niemal co dzień ma nowy doraźny problem, z którym wiążą się dynamiczne spadki akcji kolejnych blue chips.
Lepsze dane z Niemiec oraz strefy euro dotyczące indeksu PMI, nie przełożyły się na wzrost na GPW.
Wczoraj, na głównych giełdach nastroje były lekko korekcyjne. Nasz rynek postanowił nie zwracać na to uwagi, a dynamiczny ruch indeksów w górę na końcowym fixingu tę niezależność przypieczętował. Dziś trudno będzie zignorować informacje makroekonomiczne. Te z Chin są bardzo negatywne.
Wtorek był kolejnym dniem marazmu i niewielkich wahań indeksów na naszym kontynencie. Również i nasz rynek nie zachwycał aktywnością, choć pozytywnie na tym tle wyróżniał się wskaźnik średnich spółek.
Jako pierwsza duża spółka karty odkryje PKN Orlen. Prognozy nie są optymistyczne.