Warszawskie indeksy znalazły się w poniedziałek w gronie najsłabszych wskaźników naszego kontynentu.
Wprawdzie Federalny Komitet Otwartego Rynku ogłosi swoją decyzję dopiero w środę po sesji, ale obawy o zaostrzenie polityki pieniężnej obecne są już dziś.
To trzecie TFI w ostatnich pięciu latach, które zdecydowało się na tak drastyczne posunięcie.
Na zaciągnięcie kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości zostało bardzo mało czasu. Czas przyjmowania wniosków kończy się.
Spadki na giełdach przybierają na sile, a indeksy docierają do poziomów, przy których byki powinny zacząć się bronić, jeśli myślą o szybkim powrocie do gry.
Odwrót byków na całej linii, tak najkrócej można określić to, co działo się w czwartek na giełdach. Nasz rynek ucierpiał najmocniej. Wszystko wskazuje na to, że strach przed ograniczeniem QE3 jednak jest i robi swoje.
S&P stracił 1,1 proc. i zszedł w cenie zamknięcia poniżej dołka z pierwszego tygodnia grudnia. Co otwiera obawy o znaczące zwiększenie skali korekty.
Zawodu doznali inwestorzy, którzy kupili akcje Energi w ofercie publicznej.
W powszechnej opinii wczorajsze popołudniowe spadki na głównych europejskich parkietach i załamanie na Książęcej, to efekt przypływu obaw przed grudniowym posiedzeniem Fed.
Zmienne nastroje, panujące do południa na giełdach naszego kontynentu, pod koniec dnia wyraźnie się pogorszyły.
Rynki globalne na razie sceptycznie przypatrują się rozwojowi sytuacji.
Światowe indeksy nadal niesione będą przez dane z amerykańskiego rynku pracy i przekonanie o powolnej, ale trwałej odbudowie gospodarki, której nie zahamuje zaostrzenie polityki monetarnej.
Nadspodziewanie optymistyczne informacje z amerykańskiego rynku pracy spowodowały reakcję odwrotną do tej, której się obawiano. Po chwilowym zamieszaniu, indeksy poszły zdecydowanie w górę. Wygląda na to, że strach przed ograniczeniem QE3 nie jest aż tak duży.
Emocje zaczną się prawdopodobnie na krótko przed publikacją danych z amerykańskiego rynku pracy. Trudno jednak przewidzieć, czy rzeczywiście wstrząsną one rynkami i w jakim kierunku podążą indeksy.
Nie można też odmówić rynkowi prawa do odbicia. Ostatecznie jest to rynek byka.
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżywali w środę inwestorzy na warszawskiej giełdzie.
Grudzień, zamiast oczekiwanego rajdu, przynosi jak na razie równie spodziewaną korektę. Święty Mikołaj ma jeszcze czas, ale wygląda na to, że zanim nadjedzie, poczeka na wieści z gospodarki.
WIG20 i WIG30 ostatecznie zniżkowały po 1 proc., WIG spadł o 1,2 proc., mWIG40 stracił 1,1 proc., a sWIG80 poszedł w dół o 1,9 proc. Obroty wyniosły 895 mln zł.
Obawy inwestorów można równie dobrze tłumaczyć postawą Fed, co zamiarem realizacji zysków w myśl zasady sprzedaj fakty, którymi w tym wypadku są dane wskazujące na faktyczną poprawę kondycji gospodarki.
W Europie notowania kontraktów wskazują na mieszane, może lekko spadkowe otwarcie.
Warto przyjrzeć się temu, jak dotychczas inwestowały fundusze.
W czwartek inwestorzy przypomnieli sobie, że indeks naszych blue chips wciąż pozostaje pod znaczącym wpływem spółek surowcowych i ten fakt kształtuje w dużej mierze nastroje na całym warszawskim parkiecie.
Jedynie przez pierwszą godzinę warszawskim bykom udało się utrzymać indeksy w okolicach środowego zamknięcia.
Powszechny zasięg wtorkowych spadków, obejmujący wszystkie segmenty naszego rynku, duża dynamika zniżki indeksu największych spółek i towarzyszące temu spore obroty, to mieszanka okoliczności, które nienajlepiej wróżą nie tylko dzisiejszym notowaniom.
Nastroje popsuły się we wszystkich segmentach naszego rynku. Najgorsze wrażenie robił jednak WIG20, który nie tylko zaliczył w poniedziałek nieudaną próbę sforsowania tegorocznego szczytu.
Na głównych giełdach europejskich dominowały dobre nastroje.
Irański deal - to element zaskakujący rynek w tym sensie, że pojawienie się tej informacji nie było powszechnie oczekiwane.
Bycze zakończenie handlu na nowojorskim parkiecie powinno dziś zdecydowanie mobilizować inwestorów na naszym kontynencie do kupowania akcji.
Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie przyniosła kontynuację zwyżkowej tendencji.