Katalonia pozostaje tematem politycznym Europy, ale dla EUR to wciąż drugorzędna sprawa. Tuż przed weekendem dolar został wytrącony z równowagi przez nasilenie spekulacji odnośnie wyboru przyszłego prezesa Fed. Tydzień zaczynamy od inflacji z Niemiec i USA, a dalej uwaga na Boj, Fed, BoE i raporcie NFP.
Jak z oczekiwanej decyzji zrobić niespodziankę? Zapytajcie Mario Draghiego.
Dla wszystkich wiadomym jest, że do końca roku ECB musi zdecydować, co zrobi z programem QE. Ważny jednak będzie styl odejścia do ultra-łagodnej polityki. Jakkolwiek decyzja o wygaszaniu QE jest jastrzębia, ECB zależy, by nadać jej jak najbardziej gołębi wydźwięk. Czy prezes Draghi kolejny raz dokona niemożliwego i „zaczaruje” rynki?
Rynek długu w Europie już wczoraj zaczął przygotowania do jutrzejszego posiedzenia ECB.
Premier Japonii Abe wygrał niedzielne wybory, a jego przywództwo oznacza podtrzymanie słabości jena. Polityka jest też wyznacznikiem klimatu wokół USD, a procedowanie budżetu w Kongresie działa krzepiąco. EUR czeka na czwartkową decyzję ECB. Złoty bez reakcji po decyzji S&P.
Kolejne podejście EUR/USD w kierunku 1,19 okazało się nieudane.
Przy braku istotnych danych myśli inwestorów krążą wokół politycznych decyzji dotyczących m.in. Fed i Brexitu. USD wyraża nadzieje rynku na powołanie jastrzębiego szefa banku centralnego, a GBP skacze w tą i z powrotem w zależności jaki wydźwięk mają nowe przecieki. Dziś kalendarz oferuje najwięcej dla funta.
Rozczarowujące dane o inflacji z USA dokładają wątpliwości w ocenie przyszłej siły USD.
Dolar przez większą część tygodnia znajdował się w defensywie. Przy pustym kalendarzu makro, niesprzyjającym nagłówkom dotyczącym rozwoju sytuacji na scenie politycznej USA i gołębich sygnałach dotyczących polityki Fed (zaniepokojenie decydentów niską inflacją oraz spadające prawdopodobieństwo, że Warsh zostanie następcą Yellen - spekulacje mówią, że rozstrzygnięcie może zapaść już dziś) po prostu brakowało impulsów do windującego dolara wzrostu rentowności obligacji.
Dominujący od początku tygodnia trend stopniowego osłabiania się dolara jest podtrzymany.
W swoim wieczornym wystąpieniu Puigdemont powstrzymał się od jednoznacznej deklaracji niepodległości. Choć sam kurs EUR/USD nie zareagował wyraźnie na słowa prezydenta Katalonii, to reakcja rynków obligacji i akcji jest wyraźna, np. IBEX na starcie środowej sesji idzie do góry o ponad 1,5 proc.
Piątkowe strachy wyglądają teraz na bezcelowe, ale szkody (dla USD) zostały wyrządzone.
Imponujący skok płac w USA we wrześniu powinien dać zielone światło dla rajdu USD, gdyby imprezy nie zepsuła Korea Północna. Inwestorzy wystraszyli się rakietowej groźby i wychodzili z rynku, a wizja długiego weekendu (dziś święto w USA) potęgowała chęć zamknięcia pozycji. Zaczynamy nowy tydzień wyczekiwania na dane z USA (CPI w piątek) w otoczce ryzyka geopolitycznego (Korea Płn., Katalonia).
Z każdym dniem jest coraz gorzej, jeśli chodzi o zmienność na rynkach finansowych. Handel został zamknięty w wąskich zakresach konsolidacji, a inwestorom brak jest przekonania, by pchnąć handel w którymkolwiek kierunku.
Rynkowi brakuje kierunku do tego stopnia, że w odstępie kilku dni tą samą informację potrafi zinterpretować w przeciwny sposób.
Po nocy nastroje pozostają dobre z kolejnym rekordem S&P500 w tle. USD nie daje sobie odebrać tytułu lidera rynku, znajdując wsparcie w imponujących danych.
W poniedziałek przykre sceny z Katalonii będą tematem numer jeden, co przejściowo będzie ciążyć na EUR.
Koniec tygodnia, miesiąca i kwartału często bywa powodem pozbawionych uzasadnienia wahań rynkowych. Z drugiej strony kalendarz na piątek jest napakowany interesującymi wydarzeniami, które pozwolą ustawić się inwestorom na październik. Po wczorajszej realizacji zysków dolar nie wydaje się już „wygrzany”, ale na mocniejszy impuls może poczekać aż do przyszłego tygodnia. Dziś więcej dzieje się dla euro, funta i dolara kanadyjskiego.
Przedstawiona przez Trumpa reforma podatkowa była wystarczająco dobra, by podtrzymać rajd dolara.
Spokojny handel na FX w ostatnich godzinach wskazuje, że rynek zdaje się porządkować po dość emocjonującym wtorku.
Powrót obaw o wzrost napięć w europejskiej polityce po niemieckich wyborach federalnych będzie oddziaływać na euro jedynie krótkoterminowo: do katalońskiego referendum możemy obserwować napięcia na rynku długu państw strefy euro.
Nocny skok awersji do ryzyka z winą po stronie Korei Północnej wspiera jena i inne bezpieczne przystanie, ale też stał się łatwym pretekstem do realizacji zysków z rajdu dolara. Tradycja podpowiada odreagowanie, choć bliskość weekendu może hamować aktywność. W kalendarzu mamy sporo wystąpień i danych.
Fed nie zamierza rezygnować z wcześniej nakreślonej ścieżki zacieśniania monetarnego i staje w opozycji do sceptycznie nastawiony uczestników rynku. Teraz to rynek musi się ugiąć przed nieugiętością Fed, a to oznacza odbicie niedowartościowanego dolara.
Dolar pozostaje silny globalnie z pomocą rosnących rentowności obligacji i panującym przeświadczeniu, że Fed będzie dążył do kolejnej podwyżki w grudniu. Do decyzji FOMC mamy jeszcze ponad 24 godziny, a w międzyczasie kalendarz danych makro nie rozpieszcza. Więcej emocji było ostatnio przy wystąpieniach przedstawicieli banków centralnych, ale tych też dziś brakuje.
Nocna próba balistyczna Korei Północnej przechodzi bez wielkiego echa.
Jest więcej spokoju w handlu na rynkach finansowych w środę bez jednoznacznego lidera na FX. Dolar zatrzymał wzrosty z poprzednich dni, ale rynek już nie wykorzystuje takich sytuacji do prędkiej wyprzedaży waluty. Coś się zmieniło w nastawieniu inwestorów. Ponadto funt pozostaje mocny w oczekiwaniu na BoE, a nad złotym zbierają się czarne chmury.
Dolar zaliczył mocny start tygodnia i dziś widać pole do kontynuacji.