Dzisiejsze notowania rozpoczęły się dość sporym wzrostem, który był rezultatem udanej wczorajszej sesji za oceanem. Optymizm jednak bardzo szybko wyparował w obliczu napływu negatywnych danych z Europy.
Ostatecznie dzień zakończył się spadkiem o 2,7 proc., co nie jest złym wynikiem na tle regionu, gdzie indeksy spadały o 4 - 6 proc.
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się od umiarkowanych wzrostów, jednak bardzo szybko ujawnił się popyt na polskie akcje.
Dzisiejsze notowania przebiegły pod znakiem realizacji zysków. Bardzo słaby był szczególnie początek sesji, kiedy to tuż przed godziną 10 Wig20 zatrzymał się lekko powyżej bardzo ważnego poziomu 1800 punktów.
Indeks dużych spółek dzisiaj trzeci dzień zmierzał się z psychologiczną barierą 1900 punktów. Od samego ranka można było obserwować konsolidację na wysokich poziomach i chęci do ponownego ataku na ważnych z technicznego punktu widzenia poziom.
Mimo coraz lepszych danych i zwyżkujących rynków akcji, notowania pary EURUSD są w ostatnim czasie bardzo spokojne i po wzrostach w końcówce kwietnia znajdują się w konsolidacji.
Rynek pozostaje bardzo mocny. Notowania rozpoczęły się spadkiem o ponad 1 proc., ale popyt bardzo szybko podniósł indeks pod ważny opór okolic 1900 punktów.
Indeks dzisiejsze notowania rozpoczął spadkiem, ale bardzo szybko ujawnił się popyt, który podniósł Wig20 bardzo blisko newralgicznego poziomu 1900 punktów.
Po udanych sesjach czwartkowej i piątkowej za oceanem, parkiet warszawski dzień rozpoczął od prawie 2-procentowej zwyżki.
We wtorek inwestorzy na całym świecie zadawali sobie pytanie: jak gracze amerykańscy przyjmą informacje opublikowane przez Wall Street Journal?
Nastroje za oceanem pozostają bardzo dobre. Publikowane raporty kwartalne nie zaskakują bardzo negatywnie, a dane makroekonomiczne dalej wskazują, że gospodarka powoli stabilizuje się.
Apetyt na akcje rośnie i rośnie. Wiele inwestorów „przespało" bardzo dobry dla rynku marzec i chce teraz zakupić wciąż drożejące akcje.
Po ostatnich sesjach może się zapytać: gdzie ta korekta na którą wszyscy czekają? Rynek koryguje się o minimalną wartość jaką nakazuje mu technika i pnie się dalej do góry.
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się neutralnie, co mogło dziwić po wczorajszej bardzo udanej sesji za oceanem.
Rano widać jednak, że poziom 1650 stał się niezmiernie atrakcyjny dla niektórych inwestorów, którzy zaczęli skupować tańsze akcje
Poniedziałkowa sesja była bardzo zbliżona do piątkowej. Widzieliśmy więc otwarcie na niewielkich plusach, po których nastąpił zdecydowany atak podaży.
Amerykański rynek pozostaje niezmiernie silny. Inwestorzy wyglądają już za korektą i notowania nierzadko słabo dzień rozpoczynają, jednak kończą zdecydowanie lepiej. W zeszłym tygodniu wzrostom nie przeszkadzały nawet słabe dane makro.
Po wtorkowej przecenie gracze w USA szukali w środę powodów do wykreowania odbicia.
Wydawać by się mogło, że ostatnia sesja przed świętami będzie charakteryzowała się realizacją zysków i to przy mniejszym obrocie. Rzeczywistości była jednak odmienna.
Pomimo spadków dzisiejszą sesję można uznać za udaną, gdyż nie towarzyszyła nam podwyższona zmienność, czy duże obroty.
Rynkowi należała się korekta, która zaczęła się materializować popołudniu.
Miniony tydzień był kolejnym z rzędu tygodniem, na którym nie zabrakło niespodzianek.
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się od spadków rzędu 1 procenta. Wydawało się, że rynkowi należy się korekta po wczorajszych dynamicznych wzrostach, ale rzeczywistość okazało się zgoła odmienna.
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się sporą zwyżką notowań. Zwykle utrzymanie tak wysokiego poziomu jest niezmiernie trudne, jednak nie dzisiaj.
Dzisiejszy dzień praktycznie na wszystkich rynkach stał pod znakiem odreagowania wcześniejszej korekty.
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się ponad dwuprocentowym spadkiem. Nastroje więc od samego rana nie dopisywały. Problem był tak naprawdę podwójny.
Tydzień ponownie rozpoczął się pomyślnie dla inwestorów z Książęcej. Widać, że razem z wiosną kalendarzową kolor zielony zawitał na naszym parkiecie już. Niektóre akcje spółek szybowały w górę nie patrząc na nic.
Gdy spojrzymy na wykres WIG20 od połowy lutego to zobaczymy dynamiczne odbicie indeksu z poziomów zdecydowanie poniżej 1300 punktów.
Rynek całkowicie zlekceważył negatywne informacje - widział tylko te dobre, których przecież wcale tak dużo nie było. Po prostu gotówki czekającej na okazję do ataku jest tak dużo, że w końcu musiała zostać użyta.
Po wtorkowej korekcie byki w USA musiały podnieść indeksy po to, żeby pozostać w grze. Nie było to jednak proste, mimo że bardzo pomogły im w tym dziele dane makro.