Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Konrad Bagiński
|

Wyrok TSUE. Frankowicze zapowiadają szturm na sądy. Banki nie popuszczają

60
Podziel się:

Ponad połowa Polaków spłacających kredyty we frankach zamierza wystąpić na drogę sądową przeciw bankom. Jednocześnie prawie 40 proc. gotowa jest na podjęcie negocjacji w sprawie ugody. Do tej pory taką propozycję dostał mniej niż co dziesiąty.

Wyrok TSUE. Frankowicze zapowiadają szturm na sądy. Banki nie popuszczają
Frankowicze chętnie pójdą na ugodę z bankami - ale zbyt rzadko są im one proponowane.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zajął stanowisko dotyczące kredytu we frankach zaciągniętego w Polsce. W nim czytamy, że TSUE pozostawia polskim sądom decydowanie o niedozwolonych klauzulach. Nadal nie wiadomo też, co z przedawnieniami roszczeń banków wobec kredytobiorców.

W ostatnim półroczu kilkanaście procent osób kontaktowało się z kredytodawcami w celu zaproponowania ugody. Banki sam rzadko wychodziły z taką inicjatywą. Na tę chwilę 40 proc. badanych frankowiczów chce jeszcze rozmawiać o polubownym zakończeniu sprawy. Są na ogół gotowi zaakceptować przewalutowanie kredytu po kursie średnim NBP z dnia wypłaty. Niektórzy mogą się zgodzić na unieważnienie umowy ze wzajemnym rozliczeniem.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland, w grupie osób, które spłacają kredyt we frankach i nie sądzą się z bankiem, aż 50,8 proc. planuje złożyć pozwy w ciągu trzech najbliższych miesięcy. 6,3 proc. nie ma takiego zamiaru, a 42,9 proc. jest na ten moment niezdecydowanych.

Zobacz także: Klucze za długi? Ekspert: w Polsce to nierealne

Adwokat Jacek Mikołajonek z Kancelarii MBM Legal mówi, że obecnie mamy do czynienia z ogromem informacji dotyczących kredytów frankowych. Ich ilość, brak jednoznaczności i spójnego kierunku sprawia, że konsumenci nie wiedzą do końca, co powinni zrobić. W oczekiwaniu na uchwałę Sądu Najwyższego, duża część osób wstrzymuje się ze swoimi decyzjami już blisko trzy miesiące.

– Do tej pory mniej niż 10 proc. frankowiczów pozwało banki. Fakt, że ok. 51 proc. zamierza to zrobić w najbliższym czasie, oznacza bardzo dużą liczbę przygotowywanych pozwów. Mam wrażenie, że to wynika z wielu publikacji przedstawicieli sektora bankowego, które – wbrew ich intencjom – nagłaśniają temat roszczeń – mówi Arkadiusz Szcześniak, Prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Ponadto badanie wykazało, że na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy 16,8 proc. frankowiczów z własnej inicjatywy kontaktowało się z bankiem w celu zaproponowania mu ugody. Natomiast aż 81,8 proc. nie podjęło takiej próby. Jak podkreśla mec. Mikołajonek, kredytobiorcy od lat czekali na polubowne rozwiązanie swoich problemów. Z roku na rok jednak orzecznictwo jest dla nich coraz korzystniejsze. Dlatego takie osoby częściej sprawdzają swoje możliwości na rynku prawnym, niż zwracają się do banków celem zawierania ugód.

– W przekonaniu opinii publicznej banki obecnie nie są chętne do negocjacji. Nasze doświadczenia również to potwierdzają. Na tysiące spraw rozpatrywanych w sądach są sygnały o kilkunastu propozycjach ugód. Klienci nie mają także zaufania do aneksów proponowanych przez banki, gdyż ich kolejne wersje są również zaskarżane przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta – informuje Szcześniak.

Wyniki badania pokazują również, że w ostatnim półroczu niewielu przedstawicieli banków kontaktowało się z frankowiczami w sprawie ewentualnego zaproponowania warunków ugody. Taką sytuację potwierdza zaledwie 7,6 proc. ankietowanych. Z kolei aż 91,9 proc. badanych twierdzi, że takiego kontaktu w ogóle nie było.

– Obecnie tylko dwa banki działające w Polsce proponują zawarcie porozumienia lub aneksu na etapie przedsądowym. Składane propozycje to jednak nie ich inicjatywa, lecz odpowiedź na wnioski kredytobiorców, na podstawie których można dokonać ustalenia wysokości dochodzonych roszczeń. Banki nie są zainteresowane składaniem propozycji ugodowych, bo w dalszym ciągu 80-85 proc. kredytów frankowych jest realizowanych – stwierdza Jacek Mikołajonek.

Do tego trzeba dodać, że frankowicze zapytani o to, czy teraz są skłonni do rozmów z bankiem na temat ugody, w większości odpowiedzieli twierdząco – 39,4 proc.. Odwrotną opinię wyraziło 36,5 proc. ankietowanych. Natomiast 24,1 proc. badanych nie miało jeszcze wyrobionego zdania w tej kwestii.

– Od blisko sześciu miesięcy mamy do czynienia z narracją, że banki zastanawiają się nad ugodami z frankowiczami. W tym czasie proszono o pomoc NBP, zwoływano Rady Nadzorcze celem ustalenia możliwości i konsekwencji wynikających z takich działań. Niemniej jednak, jeżeli w dalszym ciągu w interesie banków nie jest zamknięcie tematu portfela kredytów frankowych, to mamy do czynienia z pozornymi działaniami, z których absolutnie nic nie wynika. Kredytobiorcy to widzą i na ten moment nie wierzą w ugody proponowane przez banki – dodaje prawnik.

Te osoby, które są gotowe rozmawiać nt. ugody, głównie zaakceptowałyby przewalutowanie kredytu po kursie średnim NBP z dnia wypłaty lub unieważnienie umowy ze wzajemnym rozliczeniem – po 41,7 proc. Natomiast 5,5 proc. ankietowanych z ww. grupy zgodziłoby się na przewalutowanie po innym uzgodnionym kursie.

Co ciekawe, na przewalutowanie kredytu po obecnym kursie średnim NBP nie zgodziłaby się żadna badana osoba. Z kolei 6,3 proc. respondentów przystałoby na inne niż wyżej wskazane rozwiązanie. Z kolei 4,7 proc. nie ma własnej opinii w tym zakresie.

– Osoby świadome swoich nadpłat chcą rozliczenia umowy zgodnie z przepisami prawa. W przypadku ugody są oczywiście możliwe ustępstwa ze strony klientów w zakresie obu pierwszych wariantów. Celem kredytobiorców jest rozwiązanie problemu w możliwie krótkim czasie. Niestety te propozycje, które przedstawiają banki, póki co są nienegocjowalne – zaznacza ekspert z SBB.

W ocenie Jacka Mikołajonka, do momentu wydania przez Izbę Sądu Najwyższego uchwały co do sposobu rozliczania umów kredytowych po ich unieważnieniu oraz możliwości dochodzenia przez bank zwrotu oddanych do dyspozycji kredytobiorców środków, żaden taki podmiot nie zmieni oficjalnie stanowiska w sprawie roszczeń kredytobiorców.

Ekspert wątpi też w to, że jakikolwiek bank zgodzi się z tym, że wszystkie zawarte przez niego umowy kredytów walutowych powinny zostać uznane za nieważne. Druga ze wskazanych przez frankowiczów możliwości wydaje się z punktu widzenia ekonomicznego nie do wykonania. Natomiast w świetle obecnego stanowiska sądów powszechnych pozostałe opcje są bardzo niekorzystne dla kredytobiorców.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(60)
WYRÓŻNIONE
co to za
4 lata temu
badania, na które powołuje się autor? wypada napisać kto i jak je zrobił, żeby nie było, że to instytut wiadomości domniemanych przez małpy wyklikanych
Analiza
4 lata temu
Cały czas używają nieprecyzyjnych wypowiedzi ( np. : "frankowicze" ) , aby jednak w kluczowym momencie analizy problemu UŻYĆ BEZCZELNEGO SFORMUŁOWANIA FEJKOWEGO! : " KREDYTY FRANKOWE " lub kredyty walutowe !!! Doskonale wiedząc ,że nie były to "kredyty frankowe "!, to nieprecyzyjna wypowiedź wprowadzająca w błąd ! czyli hucpa i prowokacja mająca na celu obrócenie kota ogonem!!! .DOWÓD , rzeczywistością , czyli FAKTEM były ZŁOTOWE POŻYCZKI INWESTYCYJNE OPROCENTOWANE LIBOREM !!!! Zatem analizując problem tych złotowych pożyczek inwestycyjnych oprocentowanych LIBOREM , w których ekwiwalent spłaty wyrażano w CHF ! . Bank pożyczał klientowi ZŁOTÓWKI , które sam zakupił z oprocentowaniem WIBOROWYm czyli drożej. Czym jest LIBOR ? to londyński indeks bankowych rozrachunków ( czyli na jaki procent banki pożyczają między sobą walutę ). Czym jest WIBOR ? to warszawski indeks bankowych rozrachunków ( czyli na jakim procencie banki pożyczają między sobą złotówki ). LIBOR jest znacznie niższym oprocentowaniem od WIBORU. Zatem rzeczywistością było pożyczanie przez bank kapitału!!! z mniejszym oprocentowaniem niż bank sam za nie zapłacił . Czyli było to działanie zarządów banku na szkodę swoich właścicieli ( akcjonariuszy )!!! albowiem zarządy banków sprzedając owe złotówki że stratą dla banku ( czyli niższym liborem ) pobierały od klientów niższe zabezpieczenie od wymaganego PRAWEM BANKOWYM czyli odpowiadającego rzeczywistej wartości udzielonej pożyczki !!! Ten zabieg był i jest podstawą do kreowania przez zarządy banków tzw. KREATYWNEJ KSIĘGOWOŚCI fałszującej rzeczywistość zarówno po stronie AKTYWÓW jaki PASYWÓW. Zarządy banków prowadził z klientami negocjacje łamiąc KODEKS DOBRYCH PRAKTYK KUPIECKICH W ZŁEJ WIERZE , albowiem zamiarem klientów był zakup kredytu hipotecznego , w którym zabezpieczenie czyli nieruchomość odpowiada wysokości udzielonej pożyczki . Zarządy banków świadomie wprowadziły w błąd klientów sugerując im ,że oferowane przez nich złotowe pożyczki inwestycyjne są umową właśnie tego typu , w sytuacji , gdy faktycznie nie były to kredyty hipoteczne ( albowiem pobrane zabezpieczenie( hipoteka- nieruchomości ) przez bank nie odpowiadało wielkości udzielnej pożyczki. Jaka jest różnica między kredytem hipotecznym a kredytem zabezpieczonym na hipotece ? Otóż, klient kredytu hipotecznego nie płaci rat, bank zabiera zabezpieczenie- nieruchomość a klient jest uwolniony od długu. Q przypadku pożyczki hipotecznej , klient nie płaci rat , bank zabiera zabezpieczenie nieruchomość a dług klientowi w banku nadal rośni !. Jak już wspomniałem ta kreatywna księgowość fałszującą bilans banku , zawyża wartość po stronie aktywów a zaniża po stronie pasywów. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku NORDEA BANKU( legendujący kredytu walutowe w CHF) , który realizując tę kreatywną księgowość sprzedał swoje zawyżone w ten sposób aktywa PKO-BP . PKO BP zakupiła aktywa NORDEA Banku po przekonaniu przez premier Kopacz Rady Nadzorczej POKO-BP do tej transakcji i po klepnięciu tej transakcji przez szefową ówczesnej sejmowej KOMISJI FINANSÓW PUBLICZNYCH KRYSTYNY SKOWROŃSKIEJ z PO ( takiej Chlebowskiej w spódnicy ) . Jestem ciekawy , czy umowa kupna tych aktywów bilansowych NORDEA Banku zawiera clausulę , która pozwala obniżyć zapłaconą przez PKO-BP cenę po ujawnieniu kreatywnej księgowości NORDEA BANKU ?
wewew
4 lata temu
Szkoda że nie 100% . kancelarie prawne muszą podpuszczać "frankowiczów" bo mają z tego pieniądze
NAJNOWSZE KOMENTARZE (60)
GREG
3 lata temu
Millennium jak zaczęli przegrywać sprawy sądowe o kredyty pseudo CHF z zapisami abuzywnymi to teraz dzwonią i oferują pseudo ugodę ze spłata reszty (>50%) po kursie 3,30 PLN. Najgorsze jest, że część klientów nie potrafi tego policzyć i podpisze takie ugody ze stratą ok. 50.000 PLN w stosunku do propozycji KNF.
GREG
3 lata temu
Millennium ma prawomocny wyrok w sprawie zapisów abuzywnych z 2010 roku a cały czas kroi klientów na kursach ze swojej tabelki. Co na to Prokurator Generalny? Udaje, że nie widzi!
GREG
3 lata temu
To nie są kredyty a toksyczne instrumenty walutowe oparte na SWAP FX. Banki wystawiły klientów na nieograniczone ryzyko a same wzięły CIRS aby zabezpieczyć sobie kursy waluty. Czy to nie jest oszustwo? Gdzie byli goście z KNF? Co to kurde za kraj co pozwala okradać swoich obywateli przez zagraniczne banki jak Millennium.
Wesoły romek
3 lata temu
, kredyt zawsze, jest ryzykiem, dziś kredyt mieszkaniowy, może przerodzić się tragizm, może i to jest ryzyko, kredyt jak, kruczki adwokackie na tym są pieniążki, jęczęnie, nieuprawnione
abc
4 lata temu
Każdy kto w latach 89 -1992 był dorosłym człowiekiem spotkał się z hiperinflacją wiedział o wysokim ryzyku kursowym.
...
Następna strona