Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polacy coraz mniej chętni na chwilówki. Czy pożyczki znikną z rynku?

20
Podziel się:

Mija pół roku, od kiedy to na dobre rozpoczął się polski lockdown. Zapisy Tarczy Antykryzysowej nie tylko dały możliwość rozdysponowania dodatkowych pieniędzy dla pracowników czy pracodawców, ale spowodowały jednocześnie ograniczenie pozaodsetkowych kosztów pożyczek pozabankowych. Dziś rynek znajduje się w odwrocie, a Polacy są coraz mniej chętni na chwilówki. Co będzie dalej?

Polacy coraz mniej chętni na chwilówki. Czy pożyczki znikną z rynku?
Branża pożyczkowa przeżywa trudne chwile (PAP, Tytus Żmijewski)

Jeszcze zanim doszło do wprowadzenia w życie pierwszych obostrzeń sanitarnych w Polsce, rynek pożyczek chwilówek nie znajdował się w najlepszej kondycji. Udział pożyczek pozabankowych w rynku kredytowym w 2019 roku według raportu Biura Informacji Kredytowej (BIK) wyniósł zaledwie 7,8 proc. Największą popularnością cieszyły się wówczas niewielkie pożyczki do 1000 zł.

Przedstawiciele Związku Przedsiębiorców Finansowych (ZPF) wskazywali z początkiem 2020 roku, że już w pierwszej połowie 2019 roku wyraźnie spadła liczba udzielonych pożyczek, a rynek zanotował regres do poziomu sprzed mniej więcej 5 lat.

Ogłoszenie światowej pandemii COVID-19 i pierwsze zachorowania w Polsce spowodowały, że Polacy zamknęli się w domach, a pożyczki chwilówki w dużej mierze w ogóle przestały być udzielane. Sytuacji firm pożyczkowych nie poprawiło uchwalenie tzw. Tarczy Antykryzysowej.

Darmowe pożyczki chwilówki w odwrocie – co jeszcze zmieniła Tarcza Antykryzysowa?

BIK informuje, że pandemia koronawirusa mocno uderzyła w branżę pożyczkową. W kwietniu 2020 roku o ponad 56 proc. spadła liczba udzielonych pożyczek. Ponadto zaostrzone zostały przepisy dla firm z tej branży. Zmalało przy tym zainteresowanie zaciąganiem chwilówek, przy jednoczesnym braku wyraźnie zwiększonego popytu na kredyty gotówkowe.

Zobacz także: Podatek od deszczu. Sprawdź, ile zapłacisz

Jedną ze zmian ujętych w Tarczy Antykryzysowej jest ograniczenie kosztów pozaodsetkowych. Dla pożyczek, których termin spłaty wynosi mniej niż 30 dni, maksymalne pozaodsetkowe koszty nie mogą być wyższe niż 5 proc. całkowitej kwoty pożyczki. Jeśli okres kredytowania wynosi powyżej 30 dni – koszty te stanowić mogą sumę 15 proc. całkowitej kwoty pożyczki i 6 proc. tej kwoty za każdy rok trwania umowy. Maksymalne koszty pozaodsetkowe, niezależne od okresu trwania pożyczki, nie mogą przekroczyć 45 proc. całkowitej jej kwoty. Zmiany mają charakter tymczasowy.

Wraz z Tarczą Antykryzysową zdecydowano się obniżyć główne stopy procentowe w Polsce, w wyniku czego maksymalne oprocentowanie pożyczek wynosi obecnie 7,20 proc. To wywołało efekt w postaci likwidacji w przeważającej mierze tzw. darmowych pożyczek gotówkowych. Firmy pożyczkowe w większości nie mogą już sobie pozwolić na taką formę promocji działalności.

Jak branża pożyczek pozabankowych wygląda po lockdownie?

BIK opublikował pod koniec sierpnia bieżącego roku raport dotyczący wyników działalności firm pożyczkowych w lipcu 2020 roku. Okazuje się, że firmy udzielające chwilówek, które współpracują z BIK-iem w lipcu tego roku dokonały finansowania na kwotę 367 mln zł i przyznały 168 tys. pożyczek. Niestety obecne odczyty przynoszą wyraźnie gorsze wyniki od tych notowanych przed rokiem. W ujęciu wartościowym firmy udzieliły pożyczek na kwotę niższą o 47,2 proc., a w ujęciu liczbowym spadek wyniósł 36 proc. Średnia wartość pożyczki pozabankowej udzielonej w lipcu 2020 roku wyniosła 2186 zł i była niższa od pożyczek przyznawanych w lipcu 2019 roku o 15,9 proc.

W perspektywie pierwszych 7 miesięcy 2020 roku firmy pożyczkowe współpracujące z BIK-iem w wymianie informacji o pożyczkobiorcach i kredytobiorcach przyznały o 27,6 proc. mniej pożyczek niż w analogicznym okresie zeszłego roku, a ich kwota była niższa o 37,6 proc.

Raport BIK-u jest co najmniej niepokojącym sygnałem dla całego rynku pożyczek pozabankowych. Po lockdownie firmy udzielające chwilówek powoli zaczynają obsługiwać coraz więcej klientów. Im nie zaszkodziło zamknięcie rynku, ponieważ większość oferuje pożyczki przez internet.

Firmy pożyczkowe muszą jednak stawić czoła niepewnej przyszłości i rosnącemu poziomowi ryzyka, a jednocześnie mocno kontrolować swoje koszty. Prezes Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych ocenia, że branża ma nadal olbrzymi potencjał rozwojowy, ponieważ dla konsumentów rozwiązania pożyczkowe są szybkie i wygodne, a więc i stacjonarnych mówić o końcu takiej oferty na polskim rynku finansowym.

Autor: Szymon Machniewski

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
totalmoney.pl
KOMENTARZE
(20)
olo krk
3 lata temu
Chroni sie przepisami maksymalnie patologie ktora nie oddaje pieniedzy , upadlosc, przepisy o komornikach itp. W tym kraju przy ryzyku ktore obecnie jest to pozyczka powinna kosztowac miesiecznie min 30 % pozyczonej kwoty. Więc cwaniaczki piszący komentarze że lichwa itp.pożyczajcie swoje pieniądze i zobaczycie jaki to wspaniały biznes ...
🤔
4 lata temu
Jak polskie prawo może zezwala na działalność lichwiarzy, banki to już lichwiarstwo. NBP 0,1 procent a komercyjna lichwa do 18.a co dopiero te para banki. Gdzie rosyjski oligarcha ma większość udziału. To kryminał w świetle prawa.
Zdesperowana
4 lata temu
Od roku nie mam umowy nie wiem jak się rozlicza ten co pobiera ratę a nie chcę żeby mi łaził po domu i mnie straszył co mam zrobić może ktoś doradzi
Oli
4 lata temu
Koniec z lichwa jeszcze za banki ktos powinien sie wziasc i komornikow zlikwidowac
Maxx
4 lata temu
Nic tylko sie cieszyć, ludzie przejrzeli na oczy lichwiarze zwijają interesy