Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRWL
|

Problem na rynku kredytów hipotecznych. Analitycy komentują trend

5
Podziel się:

Analitycy PKO BP poinformowali, że w listopadzie odnotowano najniższy wzrost kredytów hipotecznych od lutego tego roku. Zdaniem ekspertów banku dalsze podwyżki stóp procentowych mogą ograniczyć popyt na kredyty hipoteczne w Polsce.

Problem na rynku kredytów hipotecznych. Analitycy komentują trend
W listopadzie spadła liczba kredytów hipotecznych (Adobe Stock, ©Tomasz Warszewski - stock.adobe.com)

Narodowy Bank Polski poinformował, że, na koniec listopada 2021 r. wartość podaży pieniądza M3 wyniosła 1 bln 971,9 mld zł i była o 36,3 mld zł wyższa niż na koniec października 2021 r. Dane skomentowali analitycy PKO BP.

"Wzrost podaży pieniądza M3 przyspieszył w listopadzie do 10,1 proc. r/r z 8,6 proc. r/r w październiku. Za tym przyspieszeniem stały trzy czynniki: 1) osłabienie kursu złotego, na co wskazuje słabszy wzrost podaży pieniądza w ujęciu transakcyjnym (9,5 proc. r/r); 2) napływ netto aktywów zagranicznych (powrót wzrostu tej kategorii powyżej 30 proc. r/r), a także 3) wzrost depozytów (nie tylko bieżących, ale też terminowych)" – czytamy w komentarzu analityków PKO BP.

Eksperci PKO BP komentują dane NBP

Eksperci wskazali też na tempo wzrostu kredytów. Wzrosło ono w listopadzie do 3,6 proc. z 3,4 proc. r/r. W ujęciu miesięcznym tempo wzrostu było najsłabsze od 5 miesięcy.

"Stały za tym przede wszystkim złotowe kredyty hipoteczne, których wzrost w ujęciu m/m wyhamował do 0,9 proc. z 1,2 proc. w październiku (skorygowane o kurs) i był najsłabszy od lutego. Jest to efekt zarówno podwyżek stóp, jak i spadającej już od dłuższego czasu liczby składanych wniosków (od marcowego szczytu). Dalsze podwyżki stóp mogą jeszcze bardziej ograniczyć popyt na kredyt w tym segmencie, aczkolwiek w przeciwną stronę (w szczególności w mniejszych miejscowościach) będą oddziaływały w przyszłym roku zapisy Polskiego Ładu" – piszą analitycy PKO BP.
Zobacz także: Hotelarz policzył straty. "Kilkadziesiąt milionów złotych"

Spadek także w przypadku kredytów konsumenckich

Analitycy PKO BP zwracają uwagę też na kredyty konsumpcyjne, które spadły drugi miesiąc z rzędu w ujęciu miesięcznym.

"Ostatni raz taka sytuacja zdarzyła się pod koniec 2020, co wskazuje na słabnący popyt ze strony konsumentów (kombinacja wzrostu inflacji oraz podwyżek stóp). W ujęciu m/m spadły też kredyty dla przedsiębiorstw. Kredyty obrotowe zakończyły okres czterech miesięcy nieprzerwanych wzrostów (-0,1 proc. m/m), co może (ale nie musi) zwiastować obniżenie skłonności do gromadzenia zapasów w firmach. Nadal spadały kredyty dla samorządów, które w obliczu obniżenia od przyszłego roku dochodów podatkowych ostrożnie podchodzą do podejmowania nowych inwestycji" – czytamy w komentarzu.

Wzrosła za to wzrost dynamika depozytów, która wyniosła w listopadzie 11,2 proc. r/r w stosunku do 10,3 proc. w październiku.

"W ujęciu miesięcznym depozyty rosły najsilniej od stycznia, co było zasługą zarówno firm, jak i gospodarstw domowych oraz instytucji publicznych. W strukturze depozytów osób prywatnych widzimy już tylko minimalny spadek depozytów terminowych. Podwyżki stóp powinny zachęcić większą liczbę Polaków do powrotu do tej formy lokowania oszczędności" – uważają ekonomiści PKO BP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(5)
hik
2 lata temu
wszyscy nie długo wyjadą z tego bagna polskiego
Litti
2 lata temu
Koleżanka ostatnio sprzedawała mieszkanie za ok. 400 tys. złotych, miała ok. 10 chętnych. 8 z nich płaciło gotówką. I za gotówkę sprzedała. Więc mniejszy popyt na kredyty hipoteczne nie spowoduje spadku cen mieszkań, niektórzy ludzie po prostu mają kupę gotówki i kupują po kilka mieszkań.
bubu
2 lata temu
dobry zwyczaj nie pożyczaj
Ytt
2 lata temu
Eksperci PKO BP!, w bankach oszczędzają tylko ci co nie przeszli badań psychiatrycznych. Naiwnych coraz mniej.
Win
2 lata temu
Będzie za to wzrost upadków firm, bo produkcja spadnie, nikt rozsądny nie będzie kupował takich cenach. Początek krachu tuż tuż