Nielegalne ciągniki w Polsce. Trują środowisko, a winnych nie ma 

Według Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR) i poseł Agnieszki Hanajczyk po polskich polach i drogach mogą jeździć tysiące bezprawnie zarejestrowanych ciągników. Rolnikom, którzy je kupili, grozić może utrata tych maszyn, a w przypadku zakupu ratalnego, konieczność dalszej ich spłaty.

Lubelskie: Mężczyznę przygniótl ciągnikJak przekonuje KRIR, problem jest realny i dotyczy ciągników, które trafiły na polski rynek od stycznia 2016 r.
Źródło zdjęć: © Pixabay
Krzysztof Janoś

Brzmi niewiarygodnie, ale jak przekonuje KRIR, problem jest realny i dotyczy ciągników, które trafiły na polski rynek od stycznia 2016 r.

Choć były fabrycznie nowe, to nie spełniały warunków technicznych wymaganych w UE w odniesieniu do emisji spalin (norma Stage V). KRIR informuje, że takich maszyn według danych CEPIK jest nawet kilka tysięcy.

- Chodzi o ciągniki marki Belarus - informuje money.pl Izba.

Ceny owoców i warzyw. Ekspert: Pogoda przesuwa sezon, jeszcze może być taniej

W sprawie maszyn rolniczych poselskie interpelacje składa Agnieszka Hanajczyk - najpierw w maju 2020 r. do ministra infrastruktury, a potem we wrześniu 2020 r. do ministra cyfryzacji.

Hanajczyk pyta, jak to możliwe, że "mimo postanowień dyrektywy 2003/37/WE do Polski masowo (stając się liderem rynku) trafiają pojazdy importowane, przede wszystkim typów Belarus MTZ z silnikami z normą Stage 0 czy Stage I". Normy Stage 0 i I oznaczają, że już dawno ich sprzedaż jest w naszym kraju, jak i całej Unii, zakazana.

"Nie składamy broni"

- Dyrektywa unijna nakłada na państwo, w którym dochodzi do pierwszej rejestracji, obowiązek sprawdzenia całości spełniania wymagań przez dany pojazd warunków niezbędnych do dopuszczenia na terenie Unii Europejskiej - mówi money.pl Hanajczyk.

Posłanka rozumie, że dla kupujących są atrakcyjnie cenowo, ale dlatego, że "są wykonane w technologiach starszych, tańszych, zastępowanych przez nowoczesne, ekologiczne, wymagane na poziomie unijnym".

- Niestety z interpelacji, korespondencji i rozmów wyłania się obraz niekontrolowanego sektora gospodarki - podsumowuje Hanajczyk.

Najbardziej do tego kompetentny organ - Departament Transportu Drogowego przy Ministerstwie Infrastruktury - wskazuje jako odpowiedzialne za rejestrację starostwa.

Winny starosta?

- Przez kilkanaście miesięcy zgromadziliśmy bardzo dużo materiału, nadal piszemy do kolejnych instytucji. Niestety NIK nie przyjął tego tematu do planu kontroli, ale nie składamy broni - podsumowuje posłanka.

Jej zdaniem, być może wizja sankcji gospodarczych wobec Białorusi pomoże rozwiązać ten problem. O ciągniki pytaliśmy w Ministerstwie Infrastruktury i Ministerstwie Rolnictwa.

- Dyrektor Departament Transportu Drogowego nie wydał od 2014 r. świadectwa homologacji typu WE (potwierdzenie spełniania wymagań technicznych) pojazdu dla ciągnika rolniczego marki MTZ Belarus - mówi Szymon Huptyś, rzecznik MI. Oznacza to, że te ciągniki nigdy nie powinny być do Polski sprowadzane, sprzedawane, rejestrowane oraz użytkowane.

Tyle przepisy. Polska wieś i polscy handlarze mają swoje metody i tanie ciągniki nadal sprzedają.

Dariusz Mamiński z Ministerstwa Rolnictwa poinformował z kolei, że po analizie pisma od KRIR szef resortu zwrócił się do Ministra Infrastruktury oraz Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z prośbą o wyjaśnienie zgłaszanych zastrzeżeń.

Lepiej o tym nie mówić?

O ciągnikach niespełniających norm nikt w branży pod nazwiskiem rozmawiać nie chce. Jednego z dużych graczy na rynku udało nam się przekonać do rozmowy, ale po autoryzacji wypowiedzi przekazał redakcji, że zarząd firmy nie zezwolił na publikowanie opinii i analiz w tej sprawie. Poprosił również, by nie używać nazwy firmy i jego nazwiska.

- Ciągniki są przywożone już zarejestrowane w Unii Europejskiej np. w latach 2019 i 2020 z pominięciem norm dotyczących emisji spalin, które obowiązują już od 2016 r. Nie wiemy, które państwo jest tym pierwszym dokonującym rejestracji. Potem w Polsce są przerejestrowywane na np. MTZ Belarus, a potem sprzedawane jako ciągniki nowe, używane - mówi nasz anonimowy informator.

Niespełniające unijnych norm ciągniki są znacznie tańsze. Przez co atrakcyjne dla kupującego.

- Dobrze to widać na prostych przykładach. Ciągnik o mocy 80 KM MTZ Belarus kosztuje w granicach 70 tys. zł. Ceny innych, spełniających normy zaczynają się od 120 tys. zł - tłumaczy nam anonimowo przedstawiciel branży.

Jak dodaje inny ekspert rynku maszyn rolniczych, który również prosi o anonimowość, bo "można się wielu narazić", właściciel takiego ciągnika rzeczywiście mógłby mieć kłopot. Powód? Ciągniki zostały sprzedane nielegalnie, teoretycznie więc powinny zostać wycofane z rynku. Problem w tym, że nikt do kilkunastu tysięcy rolników nie pójdzie i nie powie: oddaj ciągnik, ale dalej spłacaj za niego raty.

- Nikt nie chce, by potracili maszyny. Z mocy prawa powinny zostać odkupione przez producenta. Jednak fabryka jest w Mińsku. Dlatego jest to wirtualne roszczenie - wyjaśnia.

Belarus odpowiada

Z pytaniami o ciągniki z interpelacji poselskiej zwróciliśmy się do autoryzowanego dilera tej marki w Polsce MTZ Belarus Traktor Sp. z o.o.

"Dziękujemy za zainteresowanie sprawą, czas poświęcony na analizę sytuacji i chęć wyjaśnienia jej. Niemniej jednak nie możemy odnosić się do każdych przypuszczeń rozmówców z branży czy naszej konkurencji" - czytamy w odpowiedzi.

Biuro prasowe odsyła po odpowiedzi do artykułu w "Tygodniku Poradnika Rolniczego" i do wywiadu z prezesem spółki. Jak zatem prezes wyjaśnia sytuację maszyn, co do których są wątpliwości?

- Ciągniki Belarus, które są importowane i sprzedawane w Polsce, zostały wprowadzone do obrotu legalnie, nie posiadają żadnej wady prawnej – zapewnia prezes spółki MTZ Belarus Traktor Dzmitrijej Adamowicz we wspomnianym wywiadzie.

Jak dodaje, tylko w 2020 r. zarejestrowanych zostało około 1000 ciągników Belarus, z czego tylko 467 przez MTZ Belarus Traktor. Więcej niż połowa została sprowadzona poza oficjalną siecią sprzedaży.

- Na szczęście tak jak każdy klient ma wolny wybór co do marki, modelu i stanu technicznego traktora, jaki chce kupić, tak samo dozwolony jest samodzielny import ciągników - podsumowuje Adamowicz.

Biznes więc kwitnie. Aż do momentu, gdy ktoś powie stop, np. w Brukseli, a rolnicy rzeczywiście zaczną tracić maszyny i zostaną jedynie z kredytami.

Wybrane dla Ciebie
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Japonia odrzuca unijny plan. Problem z rosyjskimi aktywami
Japonia odrzuca unijny plan. Problem z rosyjskimi aktywami
120 mln euro kary dla amerykańskiego giganta. Trump: Europa musi bardzo uważać
120 mln euro kary dla amerykańskiego giganta. Trump: Europa musi bardzo uważać
Trudny rok przed Pocztą Polską. Prezes uspokaja: zwolnień nie będzie
Trudny rok przed Pocztą Polską. Prezes uspokaja: zwolnień nie będzie
Trump przegrywa z wiatrakami. Sąd federalny uchylił zakaz prezydenta
Trump przegrywa z wiatrakami. Sąd federalny uchylił zakaz prezydenta