No tak mój potfel pokazuje +12% nie uwzględniając dzisiejszych wzrostów zaledwie w kilka sesji. Trafiliśmy akurat na największą euforię na gpw. Pytanie tylko o trwałość tych wzrostów. A więc czy już inwestorzy mają już dość bessy i zaczęła się hossa czy to tylko solidna korekta w bessie lub też tzw. nagonka na leszcza.
Obserwuję rynek i nawet jeśli giełdy wyprzedzają to co się dzieje w gospodarce to narazie miażdzącą przewagę mają te złe dane nad tymi troszkę lepszymi od oczekiwań rynku. No ale, jeśli analitycy ustawią prognozy bardzo nisko i dane okażą się lepsze od oczekiwań (mimo że są w gruncie rzeczy bardzo złe) mogą powodować pewien impuls wzrostowy. Napewno na nasz rynek wkroczyła zdecydowanie zagranica co pokazuje kurs złotego i wysokie obroty na gpw. Być może większą aktywność wykazują OFE. Za nimi okazję zwietrzyli drobni gracze giełdowi czyli leszcze. To wszystko spowodowało że nasz rynek, nie odlądając się nawet kilkukrotnie na giełdy światowe, poszedł jakby nie było ostro w górę.
Mimo to cały czas stąpamy po dość cienkim lodzie. Takim punktem otrzeźwienia dla rynków mogą być raporty kwartalne ze spółek (sezon dopiero się zaczyna). Mimo, że wyniki amerykańskich instytucji finansowych będą być może zaskakująco dobre ze względu na zmianę sposobu wyceny, to spółki z innych branż pokażą prawdziwy obraz tego co się aktualnie dzieje.
Wydaje mi się że takim poziomem który powinien coś więcej wyjaśnić jest poziom 1950pkt na WIG 20. Jeżeli zdecydowanie go przebijemy wtedy jest duża szansa na trwalszy wzrost i ewenualnie wyznaczanie kolejnych poziomów. W każdym bądź razie nim bardziej dynamiczne wzrosty tym bardziej zwiększa się prawdopodobieństwo mocnej realizacji zysków. Decydujący głos zajmie tutaj zagranica.
Być może ja też niedługo zrealizuję zyski, tj. opchnę wszystkie jednostki AA lub LMA. Choć tak jak każdy inwestor napewno wie ciężko się na to zdecydować kiedy rynek rośnie w tak dynamicznym tempie. No nic jest teraz parę dni przerwy odpoczynku od szulerni to będzie można przemyśleć pewne kwestie.