Ja natomiast sięgnęłem po jego prognozy dla indeksów i trochę mniej mi się to podoba. Owszem,dobrze mu wychodzi na krótko,tydzień,dwa. To,co spowodowało moją euforię,to opis obecnej sytuacji na indeksach,walutach...jednak po dokładniejszym wniknięciu w tekst...nieee...chyba za bardzo się pospieszyłem z oceną. To,że parę fragmentów pasuje...ale reszta,zwłaszcza jego wnioski na temat danych makro,tak pobieżne i pozbawione nawet próby zrozumienia...poza tym to właśnie przykład zdeklarowanego niedźwiedzia,który wszystko podporządkowuje swoim niedźwiedzim założeniom. Poza tym,okazuje się po bliższym przyjrzeniu,że trzyma się wcale nie nowego scenariusza. To jest odmiana naszego"scenario2" rozsyłanego rok temu!!! Tylko bardziej szczegółowa,gdyż termin bliższy. Łukasz,także ja,ten scenariusz braliśmy pod uwagę już w marcu 2009! Wtedy był rozsyłany. Na forum wpisy na ten temat,że faktycznie jedziemy w/g niego,były w kwietnu. Tak,że można powiedzieć,że pisze rzeczy nowe i odkrywcze. Jedna tylko wielka szkoda: Że to co odkrywcze nie jest zbyt nowe,a to co nowe nie jest odkrywcze. Poza tym nie zapowiadaliśmy kurczowego trzymania się tego scenariusza. Pod koniec roku miały być poprawki w miarę rozwoju sytuacji. Sytuacja się zmieniła i trzeba być elastycznym. Dlatego właśnie pod koniec roku odeszliśmy od A.B,C korekty bessy na rzecz 1,2,3.... hossy. I nię chodzi o to kto ma rację,czy jest tak jak on TWIERDZI,czy tak jak my przypuszczamy. Chodzi o to,że nie można tak a priori przyjąć jednej wersji i trzymać się jej do upadłego. A jeśli fakty temu przeczą,to tym gorzej dla faktów...a zdaje się,że ma takie coś wbite w głowę. A już myślałem,że to ja jestem ostatnio zbyt niedźwiedziowaty. A tu... Ecce ursus!!! Tak,że początkowo bardzo zachwycił mnie sposób przedstawienia fragmentu o korekcie...ale w miarę czytania porobiło się coraz to więcej zastrzeżeń...które już zaczynają przerastać początkowy zachwyt. Kópletne niezrozumienie znaczenia danych,przyczyn wzrostu cen surowców,powiązania ich z walutami...próbuje to wyjaśnić,a że mu nie idzie,to"tłumaczy"to tym,że reakcje inwestorów są nieobliczalne,a tylko w/g jego elliota poruszają się rynki...a że do tego też mu nie zawszę pasują więc stosuje pewne tricki,żeby pokazać,że wszystko gra. Tak było też z wnioskami na temat okresu grudzień/styczeń. Ponieważ musiałby w styczniu przyznać,jak totalnie błędne były jego prognozy...więc trick polegał na tym,że siedział cicho,poczekał na korektę...a kiedyś musiała nastąpić...i teraz w jej trakcie dość lekko pisze o tym,jak to trafnie wyprognozował...Pisał,na początku grudnia,że będzie totalna zwała,a wchodzenie w
akcje grozi wielkimi stratami? Pisał. Jest zwała? Jest. A więc miał rację. Prosty trick. Ciekawe,czy gdyby zwałka nastąpiła np dopiero w maju,a wszyscy obłowiliby się tymczasem do oporu,to też by poczekał do maja aby stwierdzić,że miał rację? Ciekawe,faktycznie,że z ED idzie mu dobrze...tylko czemu nie powiązał jednego z drugim? Trafnie dla ED,a dlaczego tak marnie dla indeksów? Także trafnie wychodzą mu krótkie prognozy. Dlaczego więc myli się w dłuższych...no właśnie. Chyba w krótkich bardziej reaguje na bieżącą sytuację,a w dłuższych obraz zaciemnia mu zbyt ślepe trzymanie się założeń...