A moja rodzina to...

Redakcja forum / 2006-05-07 20:00
Tu prowokujemy Was do wymiany doświadczeń o funkcjonowaniu rodziny. Budżet domowy, inwestycje, ryzyko, wydatki i deficyty. Jak Ty to wszystko znosisz?
Wyświetlaj:
moczka@o2.pl / 83.14.126.* / 2006-05-19 14:22
Nie jest lekko.przy trójce dzeci i braku pracy znosić porażkę jaką byl wyjazd męża za granice gdzie został oszukany przez znajomego Polaka a nawet dwóch/jesteśmy w plecy na kwotę ok 35 tysiecy/wypracowanych i nie zapłaconych.A miało być wreszcie lepiej-to męczace kiedy we własnym kraju czlowiek nie może zarobić na utrzymanie rodziny ale kiedy już decyduje sie na wyjazd i daje z siebie wszystko zostaje oszukany i okradziony.Jako naród jesteśmy do niczego chyba ,że następuje totalna katastrofa ale moich dzieci to nie obchodzi .Dla nich liczy sie godziwe życie z rodzicami a tu figa.Jak tu uczyc dzieci szacunku do drugiego czlowieka,jak inwestowac w ich przyszlość jak nie ma jak na to zarobić.To nie jest kwestia niezaradności ,to raczej kwestia naiwności i wiary w uczciwośc ludzka do tego doprowadzily.Nikomu nie życzę takich przejść -to zostawia przykry smak w ustach i aż chce się wyć-tylko pytanie ;Co to da?Pozdrawiam-pechowa Nika
Zita / 83.24.157.* / 2006-11-23 15:38
Droga Pani! Zadzam się co do tego że jako Naród jesteśmy ułomni; gubi nas naiwność i wiara w tzw. braterstwo(czy kumpelstwo). Tym czasem inni uczą nas - w biznesie nie może być sentymentów, więc musi istnieć zdrowy sceptycyzm na własny użytek.Ale jeśli znowu "mądry Polak po szkodzie", to nie należy się załamywać!!! i podpisywać się -"pechowa Nika", bo to kolejny błąd, droga Pani; należy wyciągnąć wnioski, z tego co się stało i po pierwsze pomyśleć jakie są realne szanse na uratowanie kasy, a po drugie szukać dalej, są tysiące możliwości na pozyskanie dochodów; niewątpliwie należy określić priorytety, bo jak się ma mało to nie da się załatwić od razu wszystkiego, ale osiągnięcie małego sukcesu do przodu, będzie krok po kroku nakręcało koniunkturę domowego budżetu.
Głowa do góry, pierś do przodu, będzie dobrze!
Redakcja forum / 2006-05-19 14:30 / Administracja forum
Prosimy o adres pocztowy - wyślemy upominek Money.pl
SŁAWA / 2006-06-01 00:24
Dostałam od życia kopa.Zakręcilo mi się w głowie ale nie upadłam,chociaż wydawalo się, że nie udzwignę tego ciężaru.Użalając się nad sobą zadałam sobie pytanie.Co jeszcze złego może mnie spotkać?I dostałam następnego kopa.Już nigdy nie spytam siebie o to! Zanim zdarzyło się nieszczęście ja i moja rodzina wiedliśmy spokojny, nie bogaty, nie biedny, tryb życia.Coś tam kupowaliśmy na raty, gdzieś tam od czasu do czasu wyjeżdżaliśmy, jednym słowem żyliśmy od pierwszego do pierwszego nie kłopocząc się zbytnio co będzie dalej.Nagle krach. Zawał serca u męża. Ta choroba zmieniła wszystko.Nagle dramatycznie zaczęło brakować pieniędzy.Były jeszcze zobowiązania finansowe w postaci spłaty pożyczek.Pomyśałam trudno, trzeba zjeść tę kaszę.Dostawszy pensję najpierw spłacałam długi i pozostałe zobowiązania.Reszta niewielka pozostawała na życie.Jeszcze nigdy do tego czasu nie musiałam wybierać czy lepiej kupić kilogram ziemniaków i mleko czy może pół chleba i margarynę.Do pracy i z powrotem szłam pieszo godzinę bo zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogłam przeznaczyć na owoce dla dziecka.Sytacja w jakiej się znalazła moja rodzina uświadomiła mi jak nieodpowiedzialnie i bez zabezpieczena przyszłości żyliśmy.Tak było przez rok. Nie mogłam mieć do nikogo pretensji. Trzeba było zacisnąć zęby i przetrwać zły czas. Była iskierka nadzieji.Stan męża polepszył się tak, że mógł wrócić do pracy.Pierwszą rzecz jaką zrobiliśmy to zgromadziliśmy kapitał na tzw. czarną godzinę.Okazało się, że wielu rzeczy nie musimy mieć, nie pragniemy ich nawet, z politowaniem patrzymy na znajomych, którzy stawiają sobie za wysokie poprzeczki stresując się przy tym.Jest tyle pięknych rzeczy,które można robić a które nic nie kosztują, choćby pomilczec razem ramię w ramię.Człowiek jest jednak taką istotą, że musi mieć jakiś szczytny cel w życiu.Z naszym bagażem doświadczeń było o to trudno, baliśmy się...ale kupiliśmy działkę budowlaną na wsi.Pomalutku, tylko na tyle na ile nas było stać, nieśmiało, zaczęliśmy budować dom.Nic to, że budujemy go już 10 lat.Dla nas najważniejsze jest to budowanie.Chociaż nie jest jeszcze wykończony już w nim mieszkamy.Obcowanie z przyrodą,spokój, jest najcenniejszym skarbem jaki posiadamy.
Zita / 83.24.157.* / 2006-11-23 15:48
Pani SŁAWO! Ładny psełdonim i jakże on pasuje do Pani; nic dodać, nic ująć; z Pani wypowiedzi emanuje życiowa mądrość, którą możną by "przepisywać na receptę" innym.
Serdecznie pozdrawiam, tak trzymać.
mysza / 2006-06-07 00:19 / portfel / Bywalec forum
Pędzimy,pędzimy,aż pewnego dnia widać że zycie przeciekło nam przez palce-a wtedy czas leci jeszcze szybciej- pomyślmy o sobie,o tym co lubimy o naszych bliskich i o takim celu,który da nam radość i pozwoli delektować się chwilą. Wszystkiego dobrego i powodzenia.
dziubas / 193.239.100.* / 2006-06-07 00:01
grtatuluje i zdrowia życzę, sam jeszcze nie upadłem , ale lotem koszącym zblizam się ku ziemi.Mam nadzieję, że opadanie będzie długie , chociaż kto wie co nas czeka , może juz za chwilę?...

Najnowsze wpisy