hiron
/ 83.24.72.* / 2015-05-08 13:41
Bardzo słusznie, zdrowa kalkulacja.
Mało kto w naszym kraju rozumie na czym polegają ubezpieczenia. To bardzo prosty interes polegający na wzbudzeniu poczucia ryzyka/strachu/obaw u jak największej liczby osób i zebranie składek tytułem "ubezpieczenia" tylko od tych, u których zakładamy, że ryzyko wystąpienia konieczności wypłaty odszkodowania jest minimalne lub go brak. W przeciwnych wypadkach firmy ubezpieczeniowe odmawiają ubezpieczenia lub składki są kosmiczne.
Więc w tym wszystkich nie chodzi wyłącznie o ryzyko zdarzenia, lecz o ryzyko wypłaty za ewentualne zdarzenie.
Prosty przykład: jeśli ja zamieszkam w domu drewnianym, a ty w betonowym, ja będę miał drewniane meble, a ty betonowe lub metalowe, jeśli mój i twój dom będzie kosztował tyle samo, i jeśli obydwa staną obok siebie, w tym samym miejscu, np. blisko jakiegoś budynku ze składem materiałów łatwopalnych, to który z nas ubezpieczy dom taniej na wypadek pożaru? Która z firm ubezpieczeniowych zechce ubezpieczyć mój drewniany domek?
Ubezpieczenia z założenia mają przynosić dochody firmom je oferującym. Więc kalkulacja jest bardzo prosta: jeśli firma ubezpieczeniowa X znajdzie 1000 osób, którym sprzeda polisę na wypadek pożaru w kwocie 1000 zł/rok, to zgarnie z rynku 1000.000 zł. Jeśli jej głównym założeniem jest dochodowość rzędu 30%, to na obsługę swoich kosztów oraz wypłaty ma 700.000zł max. Jeśli zatrudnienie poborców opłat i składek kosztuje 40% wartości składek, na wypłaty zostaje 300.000 zł maksymalnie. Jeśli każdy ubezpieczony dom jest wart 300.000 zł, to sami zrozumiemy, że jedynie 1 osoba na 1000 ma szansę otrzymać odszkodowanie za spalenie się domu, czyli tylko 0,1% (jedna dziesiąta procenta) osób ubezpieczonych. Statystyki pokazują jednak, że szkodowość w grupie ubezpieczonych jest większa, więc skąd brać na to środki? I tutaj pojawiają się ulubieni przez wszystkich LIKWIDATORZY SZKÓD, zatrudnieniu nie po to, żeby likwidować nasze szkody, bo nam ubezpieczonym stała się szkoda, lecz po to, aby profesjonalnie w oczach prawa, zaniżyć wartość przedmiotu ubezpieczenia oraz dalej wysokość wypłaconego "odszkodowania".
Stąd bardzo często lepiej przekalkulować sobie samemu ryzyko wystąpienia ryzyka oraz wysokość składek, które musielibyśmy zapłacić obcej firmie, gdyż na końcu może się okazać, że oszczędność na składkach przekroczy wartość jakiejś szkody, która może (lecz nie musi) nam się przytrafić.