Sweeney Todd
/ 83.8.51.* / 2015-06-23 10:00
Problem z Grecją w sumie sprowadza się do konfliktu ekonomii z polityką. Bankructwo Grecji to o wiele szerszy problem przede wszystkim polityczny. Jej upadek może być początkiem końca projektu politycznego pod nazwą Unia Europejska. Wyjście Grecji może być jak mały przeciek w tamie. Najpierw zacznie wypływać ledwo widoczny strumyk, po chwili strumyk będzie coraz większy i większy a w końcu tama runie. Tego boją się politycy. Upadek Unii to powrót do samodzielnych państw i ich własnej, niezależnej polityki, do granic, ceł i do lokalnych sojuszy. To powrót do sytuacji z początku XX wieku. Wszyscy wszystkim będą mieć za złe, wszyscy będą chcieli coś odzyskać a najlepszym sposobem będzie wojna. Argument, że wojna w Europie w dzisiejszych czasach nie ma sensu jest kompletnie chybiony. Tak samo mówiono przed 1914 rokiem. Były naukowe rozprawy w których udowadniano, że wojna oznacza bankructwo i może potrwać co najwyżej parę miesięcy. Wyszło trochę inaczej a trzeba przyznać, że lata 20-te to był okres prosperity i kto miał zarobić ten zarobił. Wygląda na to, ze wojna będzie, bo ci od których to zależy jej chcą. Właściwie to oni nawet wojny jako takiej nie chcą, oni chcą tylko zresetować system, zacząć od nowa. Ubędzie ludzi, spadnie bezrobocie, znowu będzie co budować i produkować. Wróci wzrost gospodarczy. Rządy znowu będą miały pieniądze a pamiętajmy, ze demokratyczne rządy, gdy im brakuje pieniędzy, żeby je zdobyć są zdolne do największych niegodziwości w tym do wywołania wojny.