DoradcaRN.pl
/ 95.108.70.* / 2011-01-14 11:26
Podejmowanie dyskusji na temat wyrokowania spadków czy wzrostów cen mieszkań jest wysoce ryzykowne, bo czynników które wpływają na całokształt rynku nieruchomości w kraju, w tym oczywiście bezpośrednio na cenę metra kwadratowego mieszkania jest bardzo dużo. Są to zarówno uwarunkowania wewnętrzne jak i zewnętrzne.
Mieliśmy już "rozgrzewkę" rynku zaserwowaną przez spekulantów z Hiszpanii, Irlandii i Włoch i co za różnica skąd jeszcze. Mieliśmy "obsuwę" z powodu kryzysu w USA. Mamy też zahamowanie rynku z powodu polityki kredytowej "polskich" banków. Nie kończą się spekulacje na temat przyszłości programu "Rodzina na Swoim" oraz cen kredytów.
Dlatego uważam, że nie ma podstaw do kategorycznego przepowiadania spadków cen, bo jednak transakcje na rynku nieruchomości zawierane są w dalszym ciągu. Oczywiście kupujący są znacznie rozważniejsi, a sprzedający przynajmniej sprzątają w mieszkaniach przed zaproszeniem na prezentację pośrednika z klientem, bo jednak to sprzedających dzisiaj jest więcej niż potencjalnie wypłacalnych nabywców.
Ale z całą pewnością można powiedzieć, że rynek wrócił do normalności.
Natomiast, że nie jest to sytuacja komfortowa dla firm sieciowych, propagujących masówkę w obrocie nieruchomościami, to widać po rosnącej lawinowo liczbie różnorakich pseudo analitycznych artykułów na zmówienie, którymi próbują rozruszać rynek, tylko nie bardzo jeszcze wiedzą w która stronę mocniej kierować tą retorykę. Czyli czy już czas obwieścić "Kupujcie bo taniej nie będzie" (to w kierunku kupujących) lub też obniż cenę to Ci sprzedamy, "Obniż cenę bo ma być jeszcze gorzej" (to hasło w kierunku sprzedających).
Najlepiej tego po prostu nie czytać, tylko samodzielnie sobie obliczyć faktyczne obciążenia lub profity z planowanej transakcji
bez zasięgania opinii dyspozycyjnych doradców :-)