Ivv
/ 89.72.90.* / 2010-02-17 17:41
Zamiast p********* powinni zająć się drastyczną redukcją programów nauczania, lepiej uczyć mniej, a porządnie, tak by na długo coś w głowach zostało, niż pędzić z programem po łebkach i kultywować tradycję: zakuć i zapomnieć. Jeśli lekturę - kobyłę, którą czyta się przynajmniej miesiąc przerabia się zaledwie na kilku godzinach lekcyjnych, to po co w ogóle ją czytać? Zeby przeżyć te kilka godzin wystarczy przeczytać jakieś streszczenie i jest duża szansa, że to nie zdąży się wydać. Zamiast uczyć dzieci solidnej pracy i nauki, obecne programy nauczania uczą cwaniactwa i uników. Wiem, co piszę, bo byłam i uczennicą i nauczycielką. Przeładowane programy nauczania tylko demoralizują i uczniów i nauczycieli. I po co komu ten ogrom wiedzy? A więc zakuć, albo lepiej ściągnąć i zapomnieć. A o wychowywaniu w tym bagnie, to w ogóle nie wspominajcie. Uczeń może nie chodzić do szkoły, bo mu się nie chce, potem odwołuje się do kuratorium i ocena nauczyciela zostaje podważona, bo pan kurator mówi wprost, że jak chodził do szkoły, to polskiego nie cierpiał i że na pewno wredna polonistka dzieciątko skrzywdziła. Na marginesie dodam, że to było jedyne takie przeze mnie 'skrzywdzone' na całą 35 osobową klasę technikum. Wszyscy obserwujący to uczniowie dostają jasny przekaz, że od dziś traktujemy polski jak WF czy muzykę, a ja, nie wyobrażając sobie już dalszej pracy w szkole, rezygnuję z niej. Takie nerwy za te psie pieniądze? Oto, jak wygląda w szkołach pozytywna selekcja do zawodu nauczyciela. Jeśli ja z edukacyjnymi sukcesami na koncie, nie mam do niej rzekomo powołania, to ciekawe kto ma? Od kilku lat pracuję poza szkołą i nawet jak było ciężko, nigdy nie żałowałam swojej decyzji i nie planuję powrotu. Obyś cudze dzieci uczył. To święte słowa. Niech się za to wezmą te pacany od reformy.