To już PRL czy jeszcze nie?
zwiększy kompetencje Państwowej Komisji Akredytacyjnej - oczywiście centralno-katolicko-narodowej komisji, gdzie zasiądą politrucy pierwszej wody i dostaną większą władzę - żeby do sektora edukacji poupychać jeszcze więcej partyjnych działaczy i ich rodzin - bo przecież do marketu pracować nie pójdą. To ma być ta reforma? Więcej centralizacji i władzy dla urzędników? Tkwiący w socjalistycznej zapaści polski system edukacji zostanie jeszcze obficiej podlany socjalizmem - takie działania przyniosą pewnie fantastyczne wręcz rezultaty! Dogonimy USA w 2 lata, haha - przy każdym profesorze i studencie postawić urzędnika, co 6-ty do służb - jak w Korei Północnej.
I oczywiście winne są prywatne uczelnie i "handel dyplomami" - no bo w polsce nawet żeby się odlać trzeba mieć certyfikat siuśmajtka i być zrzeszonym w odpowiedniej korporacji - nawet w najgłębszej komunie nie było takich regulacji. Dyplom to tylko papier - jeden z wielu, to RYNEK wycenia umiejętności pracownika, a nie urzędnicy!
A sprawiedliwe jest to, że jedni studenci (wg statystyk najbardziej sytuowana grupa) studiują sobie za darmo, a inni płacą dwa razy? (raz za czesne, drugi raz w podatkach) - i jaka to konkurencja dla prywatnych uczelni? 30 na jedno miejsce? Nie sztuka mieć dobrych studentów - ale polsce potrzebni są dobrzy pracownicy, a nie dobrzy studenci. Tak się składa, że mogłem studiować tu i tu - co mi zaproponowano na państwowej uczelni? 16 godzin zajęć (na prywatnej 30), stare komputery, beznadziejną czytelnię, gdzie 90% wartościowych pozycji po tygodniu znika, miłe panie z dziekanatu, zajęcia rozwalone po całym mieście i plan modyfikowany dwa razy w tygodniu - a program to chyba z XIX-tego wieku, że już nie wspomnę o kadrze naukowej.
System edukacji należy urynkowić i jest to jedyna droga do jego uzdrowienia. Powiecie pewnie "a jak kogoś nie stać?" - a od czego stypendia? W USA są stypendia, bony edukacyjne, home lerning - pieniądze podatników należy wydawać w ten sposób, a nie ładować bez sensu w molochy i urzędników. Takie "reformy" i tą całą polską "demokrację" to ja mam głęboko.
Oto esencja polityki rządu, obiecującego "cud gospodarczy" - dolać socjalizmu.