Pozwolę sobie zrobić pewne porównanie. W końcu lat 70. pracowałem jako inspektor nadzoru technicznego na dużej budowie elektrowni. Pensja, stosunkowo bardzo wysoka, starczała na ca. 550 l benzyny. A ropa była tania, nie było akcyzy,
VAT-u i rządził sprzyjający ludowi umiłowany tow. Gierek.
Dla niepamiętających - abyśmy zbyt wiele na benzynę nie wydawali wprowadzono kartki a samochody przydzielano "swoim" na talony.
Aktualnie robotnik w mojej firmie zarabia (netto) równowartość 500 l benzyny. Ja, na stanowisku jakie miałem lat temu 30 zarabiałbym min. 1500 l benzyny.
Wniosek - relatywnie w Polsce benzyna staniała.
Na dodatek samochody zużywają teraz go znacznie mniej, a więc kilometr przejeżdżamy znacznie taniej.
Mój wywód nie oznacza, że paliwo mamy tanie. Po prostu nigdy takie nie było. I nie będzie, choćby milion kopii Tuska objęło wszystkie stanowiska w Polsce a UPR objęło wszystkie stanowiska rządowe.
Chyba, że wypiszemy się z tej Unii, wypowiemy wojnę USA i natychmiast wywiesimy białą flagę.
To ostatnie jest moim marzeniem.