psygzy!
/ 88.156.85.* / 2008-11-08 12:02
hehe. zabawny artykulik:
"prawie wszystkie ugrupowania polityczne wysłały do Stanów swoich obserwatorów, którzy mają się uczyć, jak najpilniej, by doświadczenia amerykańskie w internecie przeszczepić w polskie realia przyszłych wyborów prezydenckich. Jakby nie można było śledzić internetowej kampanii wyborczej przez... internet!"
zabawne. to może ja potrafię prowadzić portal ekonomiczny, bo czytam money.pl? albo umiem kręcić filmy, bo oglądam je w telewizji?
w ogóle teza zabawna: internet jest z jednej strony dobry i politycy powinni więcej uczestniczyć w internetowym życiu, ale... i tak nic z tego nie będą mieli, bo internauci, z panem bonkiem na czele, pokażą im, że się tak wyrażę, środkowy palec. no, dobra, ale o co właściwie chodzi, hmm?
więc: artykulik nawet ładnie napisany, poza drobnymi błędami gramatycznymi, ale za to kompletnie bez głębszego sensu. gratuluję! :)