Oszołomowaty
/ 79.162.207.* / 2010-08-02 10:18
Z sieci ...
"W ciągu pierwszego półrocza rząd dziś półgębkiem mówiący o oszczędnościach trwoni publiczny gros aż miło. Polska to, jak widać, bogaty kraj którego nie ima się kryzys i nie grozi jej zapaść finansów publicznych. Ministrowie rządu Donalda Tuska wypłacili podległym sobie pracownikom w sumie ok. 20 mln.złotych w postaci nagród, premii itp. miłych dodatkowych dodatków do pensji. Te zaś i tak nie należą do niskich. Minister Jacek Rostkowski przeznaczył na nagrody 3,2 mln.złotych… Uzasadnienie? Ano nagrody są wypłacane za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej, które związane były z realizowaniem trudnych i ważnych zadań, realizowanych zadań w trybie przyśpieszonym oraz w trybie dodatkowym , nie wynikających z zakresu obowiązków pracownika. Widać wiele mają wolnego czasu podwładni pana Rostkowskiego… Co kryje się pod „zadaniami nie wynikającymi z zakresu obowiązku pracownika”? Surfowanie w internecie, wyjście na zakupy, ponadprogramowe rozmowy telefoniczne do Legion Polska czy też może zbijanie baków? Sugerując się pracami Ministerstwa Finansów skory byłbym do sugestii że to Rostkowski i jego podwładni winni mieć obcięte apanaże, miast nagród za swoją nieudolność ponieść kary finansowe. O tym premier Tusk nie wspomina.
Jolanta Fedak i Bogdan Klich również nie próżnują. Podległe im resorty na wyścigi sięgają po publiczny grosz przeznaczony na nagrody, premie i dodatki. Ministerstwo pracy lekką ręką wydaje do 10 tys.złotych na najwyższe nagrody. W tyle nie pozostaje Ministerstwo Skarbu i MON: tam premie były również wysokie, sięgające sum 8-9 tys.złotych. Pomniejszych premii było sporo, wszystkie one są strzeżone jak najpilniejsza tajemnica państwowa.
Byłoby znakomicie gdyby ministrowie wespół z premierem wyjaśnili zasadność owych nagród: czyż nie przysługują one nie tylko za doskonale wywiązanie się ze swoich obowiązków ale i za ponadprzeciętne osiągnięcia? Tych zaś w Polsce brak, wystarczy przyjrzeć się kondycji Skarby Państwa, polskiej armii, sytuacji na rynku pracy… Wszędzie amatorstwo, nadęci karierowicze którzy zginęliby w świecie w którym przyszło żyć przeciętnemu Polakowi. Ciepłe i owicie opłacane posadki SA jedynym argumentem dla premii i nagród? Należy im się bo są na świeczniku? Ciekaw jestem w jaki sposób minister Rostkowski tłumaczył się będzie z projektu przyszłorocznego budżetu i dlaczego będzie on taki kiepski."