Synonim, ja jestem zapakowany po korek w obigacje (PL i świat)
Radziłbym to sprzedać i zostawić tam nie więcej niż 5-10% kapitału na razie
Oczywiście rentowności obligacji znów pójdą w dół bo zaraz ustanie ta histeria związana z końcem QE a w gospodarkach idzie deflacja. Dane są recesyjne i antyinflacyjne a obligacje to lubią. Uważam, że obligacje za chwilę powrócą jako bezpieczna przystań po tej chwilowej wyprzedaży
Alternatyw do lokowania kapitału jest mało a obligacje to świetna forma lokowania póki na horyzoncie nie widać wzrostu inflacji
Moje pytanie, uciekać już z obli w akcje albo waluty, czy jeszcze czekać?
Radziłbym nie tykać akcji na razie. Spekulanci upłynniają wszytko w panice a
akcje i waluty na rynkach wschodzących w pierwszej kolejności. Zawsze tak jest, że to co mniej płynne i "dalej od domu" wywalają najpierw
Wbrew obiegowej propagandzie wcale nie jest tak, że obniżki stóp procentowych i lokat przekładają się na hossę na giełdzie. Przypominam, że w czasie zapaści gospodarczej 2000-2003 minęły aż dwa lata od cyklu obniżej stóp do hossy
Poza tym trwa największa od kilku dekad globalna zapaść gospodarcza i sama obniżka stóp to za mało na hossę. Do hossy jest potrzebny wzrost gospodarczy a na to się szybko nie zanosi
Wystarczy popatrzyć na Japonię, gdzie masz zerowe stopy od 20 lat a hossy na giełdzie jak nie ma tak nie ma
Ja uważam, że obligacje nadal będą dawały zarobić bez wielkiego ryzyka
Ja też, zwłaszcza teraz gdy trwa na nich korekta. Uważam, że rentowności wrócą do dołu właśnie dlatego, że tendencje w gospodarce są deflacyjne a nie inflacyjne. Bernanke myli się sądząc, że w gospodarce poprawia się. To jest nieprawda. Nie sądzę nawet, że QE skończy się tak szybko jak on myśli a kasyna razem z nim