Mniejsze firmy kupują towar od "większych firm" i mało która hurtownia ma mniej niż 250m2, więc Twój "mały sklepikarz" zapłaci za towar cenę wyższą o podatek obrotowy (VAT, jak rozumiem, ma pozostać bez zmian), w dodatku jeżeli ta hurtownia sama zaopatruje się w innej hurtowni (a często tak jest), to sama zapłaci od tego towaru podatek obrotowy, wliczy go w cenę i doliczy kolejny podatek obrotowy do ceny "dla sklepiku". Jak myślicie: czy ceny w osiedlowym sklepiku wzrośnie, czy nie? No, to teraz gdzie ta konkurencja małych w stosunku do hipermarketów, które podniosły ceny? Myślicie, że mały sklepik będzie robił zakupy u producentów, żeby skrócić łańcuszek podatku obrotowego?
Kiedy zaczynałem działalność właśnie obowiązywał podatek obrotowy, ale dla ograniczenia właśnie tego nakręcania cen przez podatek obrotowy wprowadzili "oświadczenie o przeznaczeniu towaru do dalszej odsprzedaży" i ta część była zwolniona z obrotowego. Taka namiastka
VAT-u. To dopiero była jazda...
Jest podstawowa prawda ekonomii: nic nie jest tak proste, jak się "racjonalizatorom" nieogarniającym tematu wydaje...