I to jest poziom wiedzy dyskutantów. To, co opisałeś, to właśnie obowiązujący podatek
VAT - podatek od wartości dodanej (czyli płacony od różnicy pomiędzy cena zbytu, a ceną zakupu), natomiast nie jest to podatek dochodowy, ponieważ z tej wartości dodanej należy opłacić wynagrodzenia, koszty transportu, media, koszty utrzymania sklepów itd. Dopiero to, co pozostanie po tych rozliczeniach jest dochodem opodatkowanym CIT lub PIT.
Podatek obrotywy polega na tym, że każdy "poziom" sprzedaży płaci procent od sprzedaży, niezależnie od cen zakupu. Jeżeli mały sklepik będzie zaopatrywał się w trzech poziomach hurtowni, to zapłaci w cenie zakupu tyle razy procent ceny, natomiast sieć supermarketów kupi od producentów, więc w zależności od pomysłów obecnej "wadzy" albo nie zapłaci wcale podatku w cenie zakupu, albo zapłaci raz. Poza tym, przy skali ich zakupów, zaproponuje producentom obniżenie ceny o podobny do podatku obrotowego procent i taki upust uzyska, bo setki i tysiące małych nabywców i mini hurtowni nie da im stabilnej sprzedaży. Zaczynałem działalność gospodarczą w czasie obowiązywania podatku obrotowego i, wierzcie mi,
VAT jest bardziej sprawiedliwy.