Polityka stopy procentowej obecnej RPP ma w gruncie rzeczy charakter przestępczy - wymierzony w interesy sektora realnego, który obumiera jak słyszymy i sprzyjający krótkookresowej destabilizacji kursu złotego a więc nakierowana jest na interesy spekulantów wywożących z Polski kapitał.
Jest kontynuacja długookresowej polityki wspierania inflacji poprzez dławienie podaży i konkurencji, co było prowadzone od początku przemian ale stało się ewidentnie jasne wraz z polityką "studzenia gospodarki" Bauca- Balcerowicza. W RPP szczególnie jest szkodliwa jednak grupa przedstawicieli z ramienia PiS - "Beata", Glapiński i Kaźmierczak - bo z nimi wiązano nadzieję na zmianę owego długookresowego trendu polityki RPP. Po Winieckim, Rzońcy i Husnerze, tudzież po Głębockiej, niczego rozsądnego nie można było się spodziewać. Zaskoczeniem pozytywnym jest Bratkowski, który nie wiadomo dlaczego nagle zmądrzał (co jest tak dziwne, że aż jednak podejrzane), Zostaje nam Chojna - Duch, która dobrze rozumuje, że wtedy jest dobrze i bogato kiedy chłop ma w komorze a nie bankier w kiesie wyciągający rękę po ostatnią chudobę. No zostaje nam Przewodniczący, który bez sensu zaczął rzucał belki pod nogi gospodarki - a jak się ocknął to jest i za późno - jak mówią dwie panie z RPP.Nie to jednak ma znaczenia bo Przewodniczący nie jest samodzielny i musi dbać o interesy swoich pracodawców z JP Morgan - skok złotówki w górę w piątek każe jednak podejrzewać, że podsypał trochę chłopakom "inwestorom" aby nie stracili wywożąc kapitał z odsetków i utarg giełdowych. A my płacimy za wciśnięty elastyczny kredyt dla "obrony złotówki" i zapłacimy tym więcej im bardziej będzie Belka go obronił, bo już nie tylko owe 300 mln zł (podobno tyle) "za gotowość" linii, ale jeszcze a naprawdę podsypane na rynek kwoty wzięte z tej linii.

Konkludując : BUDAPESZT -WARSZAWA WSPÓLNA SPRAWA