Twierdzenie że wyniki wyborów byłyby inne, gdyby frekwencja była większa, można udowodnić jedynie w praktyce, niestety. Jednak faktem jest, że istnieje coś takiego jak elektorat zdyscyplinowany. Jest on u nas calkiem spory i jeśli uwzględnić lenistwo, przekorę, niechęć do plityki, czy "ważniejsze sprawy na głowie" pozostałej części, jego znaczenie rośnie. Mamy u nas też elektorat niezdecydowany, chwiejny, który podejmuje decyzje w ostatniej chwili pod wpływem impulsu. A i mamy też taki, który w sondażach po prostu sie wstydzi i kłamie - stąd zawsze zaniżone wyniki dla Samoobrony.
To oczywiście tylko przypuszczenie, ale wydaje się logiczne, że gdyby frekwencja była 80%, a nie 40% (jeśli tyle osiągniemy), to wynik wyborów byłby inny.
Najlepiej byłoby się o tym przekonać.