Kita
/ 83.22.194.* / 2007-01-15 12:54
Jest dużo racji w tym co piszesz.Nie można jednak stwierdzić ,że nic nie da się zrobić. Trzeba stwierdzić ,że rząd ma instrumenty umożliwiające zmiany. Przecież ministrowie i podlegli im urzędnicy biorą ciężkie pieniądze więc niech proponują konkretne rozwiązania ; chyba za coś biorą tą kasę , nie? Jeśli nie ma koncepcji to honorowym wyjściem jest dymisja. Objąć urząd a następnie narzekać ,że nic się nie da zrobić potrafi każdy. Ja , w ramach taniego państwa, mogę to robić za połowę uposażenia pobieranego przez tych urzędasów.
Mówiąc jednak poważnie- nie jest tak że nie ma wyjścia. Wyjście jest zawsze.Drogie leki to efekt takiej a nie innej polityki cenowej ,nie zaś prywatyzacji. Polscy producenci leków wytwarzają ( w zasadzie) jedynie generyki a te nie zawsze mogą zastąpić nowoczesną i skuteczną terapię. Rozwiązaniem problemów służby zdrowia byłaby częściowa prywatyzacja usług zdrowotnych. Państwo jak widać nie najlepiej wywiązuje się z tej roli konsumując zresztą część środków na rozbuchaną administrację. Wiadomo bowiem ,że środki które przechodzą przez państwową machinę są w conajmniej 30 % tracone z powodu biurokracji oraz zwykłego marnotrawstwa a niekiedy i korupcji. Kolejki do lekarza rodzinnego rozładować można w prosty sposób. Wystarczy określić limit bezpłatnych wizyt ( powiedzmy do 12 w skali roku czyli statystycznie jednej w miesiącu). Pozostałe byłyby płatne powiedzmy 5-10 zł za wizytę. Takie rozwiazanie skutecznie wymiotloby z przchodni niektorych "chorych" ,najczęściej panie, które poczekalnię przed lekarskim gabinetem zamieniły na klub spotkań towarzyskich.
Co do emerytur to trzeba stwierdzić ,że problem jest o wiele trudniejszy. Według wyliczeń Gazety Prawnej ZUSowi może zabraknąć ( w wersji pesymistycznej) nawet i 199 mld zł. Jednak i w tym przypadku nie należy czekać z założonymi rękami. Zawsze możne ( i bezwzględnie należy gdyż za coś się chyba kasę bierze) coś zrobić. Sprawa pierwsza to konieczność natychmiastowego rozwiązania patologii zwanej KRUSem. Sprawa druga to ograniczenie wydatków budżetowych.Polskę stać na zrównoważony budżet a przy obecnej ( jeszcze) koniunkturze gospodarczej nawet i na nadwyżkę budżetową. Do tego potrzebna jest oczywiście mądra polityka fiskalna. Sprawa trzecia to prywatyzacja. Środki z niej uzyskane powinny być przeznaczone na fundusz , który inwestyjąc pomnażałby jeszcze uzyskane ze sprzedaży majątku ( obecnie w Polsce sektor państwowy to wciąż ok. 25% gospodarki , dla przykładu w W. Brytanii ok. 5%). To wszystko to jedynie proste i widoczne jak na dłoni rozwiązania ,które z pewnością nie rozwiążą w sposób definitywny problemów lecz w dużej mierze je złagodzą . Nad kolejnymi rozwiązaniami powinni pomyśleć właściwi fachowcy sowicie nagradzani z naszych podatków.